piątek, 8 maja 2015

Prolog "Amor"

 *Ludmiła* *Ostatni dzień wakacji*
-Ciociu już wszystko wzięłam, muszę już jechać, bo zaraz spóźnię się na samolot! - krzyknęłam do cioci, która jeszcze biegała koło mnie w kółko i pytała się czy czegoś nie zapomniałam.
-Dobrze, chciałam się tylko upewnić. - oznajmiła mi ciocia Lodovica.
   Ucałowała mnie w czoło, wyściskała i zaczęła wypychać mnie na dwór, żebym poszła do taxi.
-Pa pa, ciociu! - krzyknęłam i wsiadłam do samochodu. Machałam jej przez szybę.
-Na lotnisko proszę. - oznajmiłam kierowcy.
   Ruszyliśmy. Po 10 minutach dojechaliśmy, całą drogę patrzałam przez szybę i zachwycałam się urokami Rzymu. To jest piękne miasto. Szkoda, że muszę się wyprowadzać. Rodzice pojechali na początku wakacji do Buenos Aires, a ja zostałam jeszcze u cioci. Wysiadłam z samochodu, zapłaciłam kierowcy i skierowałam się do dużego wejścia na lotnisko. Gdy weszłam, pełno ludzi biegało w tą i z powrotem. Podeszłam do odprawy, dałam bilet, położyłam walizkę na taśmę i przeszłam przez barierki. Odebrałam walizkę i skierowałam się do wejścia na samolot. Weszłam na pokład i zajęłam miejsce. Wyciągnęłam telefon i słuchawki. Słuchałam muzyki, gdy nagle telefon zaczął mi dzwonić. Zobaczyłam kto dzwonił.
Odebrałam i usłyszałam głos mojego dobrego przyjaciela. Diego. Porozmawiałam z nim chwilę, a później skończyłam rozmowę. Nim się obejrzałam byłam już w Buenos Aires, wysiadłam z samolotu i poszłam w kierunku wyjścia. Ucieszyłam się na widok osoby czekającej na mnie przed lotniskiem. Zostawiłam bagaż, pobiegłam w jego stronę i rzuciłam mu się na szyję
-Leon! - krzyknęłam, przytuliłam się do niego.
-No hej, Jak tam lot? - uśmiechnął się do mnie, pokazując rząd białych ząbków.
-A dobrze, nim się obejrzałam lądowaliśmy. - powiedziałam z uśmiecham na twarzy, przytuliłam się jeszcze raz do niego, a po chwili spytałam -A gdzie Diego? - uśmiechnął się i pokazał czarne BMV podjeżdżające do nas.
   Uśmiechnęłam się. Diego wyszedł z samochodu, a ja popędziłam w jego stronę.
-Diegooo! - uwiesiłam mu się na szyi. Przytuliłam bardzo mocno mojego przyjaciela.
-No hej mała. - rozczochrał mi włosy. A mała wzięła się stąd, że jak byliśmy młodsi, on był ode mnie wyższy i mówił do mnie 'mała' i tak już zostało.
-Dobra chodźmy już, bo chyba nie zamierzamy tutaj stać cały dzień co? - zaśmiałam się.
-Za chwileczkę. Czekamy jeszcze na znajomego, któremu obiecaliśmy, że odwieziemy go z lotniska do domu. - powiedział Leon i dotknął palcem mojego noska. Mimowolnie się uśmiechnęłam.
-O idzie. - powiedział Diego, podchodząc do wysokiego bruneta o czekoladowych oczach. -Siema stary! - przywitali się z kumplem, a ja stałam i opierałam się na samochód.
-A to jest Ludmiła. - przedstawił mnie Leon, szybko stanęłam prosto i podałam rękę chłopakowi
-Cześć, jestem Federico. - uśmiechnął się, a ja mogłam zobaczyć jego równe zęby.
-A ja Ludmiła. - również się uśmiechnęłam.
-Dobra jedziemy. - powiedział Diego wchodząc do samochodu. Leon usiadł z przodu, a ja z Federico z tyłu.
-Najpierw odwieziemy Federico, spoko Lu? - spytał mnie się Leon.
-Spoko, mi to tam obojętnie. - rzuciłam obojętnie i spojrzałam za szybę. Po 13 minutach dojechaliśmy do jego domu.
-To cześć. - powiedział do nas wychodząc z auta.
-Cześć. - odpowiedzieliśmy razem.
-On jest Włochem? - spytałam tak nagle, a Leon popatrzył się na mnie.
-Tak. - odpowiedział i puścił mi oczko.
-Poznałam po akcencie. - powiedziałam i poprawiłam się na fotelu. Chłopaki zawieźli mnie do domu.
-To jutro po ciebie przyjedziemy i pojedziemy razem do studia, ok? - pokiwałam głową na 'tak' i pożegnałam się z chłopakami.
   Weszłam do domu, a w domu zastałam mamę, tatę oraz Margaritę, naszą gosposię. Przywitałam się z nimi. Powiedziałam, że jestem zmęczona i muszę odpocząć. Poszłam do łazienki, która znajdowała się w moim pokoju. Mój pokój był naprawdę przestronny i urządzony po mojemu. Czyli dużo różnych ozdób związanych z niebem, galaktyką i gwiazdami. Wzięłam prysznic, ubrałam piżamę i poszłam spać.

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

Mam nadzieję, że wam się podoba :)
Ten Prolog, jak 1 rozdział, ale co tam :)
Rozdziały będą za to dłuższe, a i przepraszam za to, że
jest tutaj tylko perspektywa Lu, ale już w rozdziale będzie tych
perspektyw więcej :)
Całuję Ola :* 
(tekst został edytowany i ogarnęłam wszystkie literówki jakie udało mi się znaleźć [2016-09-12])

1 komentarz:

CZYTASZ+KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ