wtorek, 26 maja 2015

13 rozdział "Amor"

*Ludmiła*

Już miałam odchodzić, kiedy Fede złapał mnie za nadgarstek. Staliśmy twarzą w twarz. -Ludmiła.. - wciągnęłam powietrze. -Co? - odchrząknęłam obojętnie. -Gdzie będziemy mieli próbę? U mnie czy u ciebie? - zapytał szatyn. -Nie wiem, możemy u ciebie. - odpowiedziałam i chciałam odejść, ale Fede mi nie pozwolił. -Możemy porozmawiać? - boże! Czy on da mi święty spokój? -Przecież rozmawiamy. - odpowiadam patrząc mu w oczy. Te czekoladowe oczka, boże on jest taki słodziutki. Z chęcią bym mu teraz wybaczyła, ale nie chce, bo moja duma mi na to nie pozwala. -Ale o nas. - odpowiada. Zaczynam się lekko śmiać. -Jakich 'nas'? Przecież 'nas' już nie ma. Sam przed chwilą powiedziałeś, że nie ma u nas miłości. Więc o czym ty chcesz rozmawiać? - pytam rozbawiona. Szatyn patrzy na mnie smutnym wzrokiem i puszcz mnie z uścisku, w którym się znajdowałam. -O nic. - odpowiada smutno i odchodzi. Trochę mi się zrobiło go szkoda, już miałam do niego podejść, gdy nagle podbiegła do niego ta brązowa dziwka. Czułam, że się we mnie gotuję. Chciałam podejść w ich stronę i mu wygarnąć co leży mi na sercu, ale czyjeś silne ramiona mnie złapały. Odwróciłam się i zobaczyłam Alexa. Nie powiem trochę mnie to zdziwiło. A jak on się we mnie zakochał? Nie chcę, żeby później przeze mnie cierpiał. -Daj spokój. Nie warto. - odpowiada po chwili. Ja patrzę na niego wzrokiem 'wtf'. -Co? - odpowiadam. -Później z nim pogadasz, jak ochłoniesz. Bo teraz wyglądasz jakbyś chciała go rozszarpać. - zaśmiał się, a ja razem z nim. -Masz rację. - odpowiadam się i przytulam do bruneta. Teraz to nie było celowe, aby wkurzyć Federa. Ale ten najwyraźniej to widział i nerwy mu już całkiem poszły. Podbiegł szybko do nas i odepchnął ode mnie Alexa. Ja stałam przestraszona jego zachowaniem, a on chciał się już rzucać na leżącego od popchnięcia, bruneta, ale złapali go Leon i Diego. Pomogłam wstać Alexowi. -Przepraszam za niego. Nie wiem co w niego wstąpiło. - odpowiedziałam. -Spokojnie rozumiem. - uśmiecha się. -Alex, mogę cię o coś zapytać? - pytam niepewnie. -Jasne, pytaj o co chcesz. - uśmiecha się do mnie. Wzdycham i pytam go -Czy czujesz coś do mnie? Bo nie chce cię ranić. Jja nadal kocham Federico. - jąkam się troszkę. Dobrze, że nie ma tu Fede, bo jakby to usłyszał to by mi nie dał spokoju. -Nie spokojnie. Ja mam już dziewczynę. - oddycham z ulgą. -Życzę szczęścia. - uśmiecham się do niego. -Tobie się bardziej przyda. - śmieje się szatyn. -Haha, dobra, ja idę do Fede, bo musi mi to wytłumaczyć. - mówię i całuję szatyna w policzek.
Wychodzę przed budynek i widzę bruneta siedzącego na krawężniku, a po obu stronach Leon i Diego. -Fede! - mówię głośnym i poważnym tonem. Chłopaki od razu się odwracają. -Co? - burknął. -Musimy pogadać. - nadal mówię poważnym tonem co dodaje do mojej słodkiej buźki trochę grozy. -Sama mówiłaś, że nie mamy o czym. - odpowiada. -Chłopaki zostawcie nas. - mówię do Diego i Leona. -Na pewno? Nie chcemy, żeby nasz przyjaciel trafił do szpitala. - odpowiada Leon. -Na pewno. - mówię, a ci od razu się ulatniają. -A więc. - wstał i stanął twarzą w twarz ze mną. -Dlaczego to zrobiłeś? - pytam się. -Co? - odpowiada, jak jakiś idiota. -Dlaczego popchnąłeś Alexa? - pytam poważnym tonem. -Nie wiem. Po prostu nikt nie będzie cie dotykał. - powiedział poważnym tonem, a ja zaczęłam się śmiać. -Bo? Bo ty tak chcesz? Hahah, proszę nie rozśmieszaj mnie bardziej. - śmieję się dalej. -Z resztą Alex mnie pocieszał, po tym co zrobiłeś. - powiedziałam. -JA NIC NIE ZROBIŁEM! - krzyczy, co ja gadam drze się. -Dobra darujmy sobie. Jutro do ciebie przyjdę, aby zacząć piosenkę. - odpowiedziałam i odeszłam. Kierowałam się do domu. Wchodzę, a tam kogo widzę? Dwie kuzynki, których za bardzo nie trawię.

*Roxy*

Czekałyśmy już z 2 godziny na Ludmiłę, gdy w końcu się pojawiła. Była dość wkurzona. -No heej! - rzuciłam się na nią razem z moją siostrą. -Roxy Fausta! Co wy tu robicie? - spytała. Widziałam, że ten uśmiech był tylko nędzną przykrywką. -Przyjechałyśmy na trochę, bo nam się nudziło w Madrycie. - odpowiedziała moja siostra. -To fajnie. - nadal ten udawany uśmiech. -Dobra, a teraz gadaj co ci jest, bo przez te wszystkie lata co się nie widziałyśmy ty i tak nie umiesz udawać. - od razu jej uśmiech znikł. Łzy zaczęły jej spływać po bladych, jak ściana policzkach. Szybko z Faustą przytuliłyśmy ją do siebie. Gdy się już trochę uspokoiła usiadłyśmy na sofie, przykryłyśmy się kocem. -A więc? - zapytałam. Martwię się o nią. -Mój "chłopak" mnie zdradził, a teraz nie chce się do tego przyznać. A ja widziałam go, jak całował się z brunetką. - odpowiada wycierając kolejne łzy spływające po policzkach. -A kim jest ten dupek, który wyrządził ci takie okropieństwo. - pyta Fausta, przytulając Luśkę do siebie. -Federico Pasquarelli. - odpowiada. My od razu zamieramy w bezruchu. -Kto?! - krzyczymy jednocześnie. -Federico Pasquarelli. - odpowiada. -Ten znany piosenkarz? - pytam, aby się upewnić. -Tak. - odpowiada smutno. -Gdzie ty go poznałaś? - pyta teraz Fausta. -Na lotnisku. To jest przyjaciel Diego i Leona. - odpowiada. -Wow, masz zarazem szczęście, jak i pecha. - odpowiada moja siostra. Ludmiła uśmiech się lekko. -Co powiedzie na maraton filmowy? - proponuję. -Taak! - krzyczą obie. -Ja wybieram film! - krzyczy Ludmiła. Szybko biegnie w stronę szafki z filmami i wybiera Władce Pierścieni (xd). -Ja idę po żarcie! - krzyczy Fausta. -A ja przygotuję miejsce, żebyśmy miały wygodnie. - mówię i układam tak poduszki, aby wygodnie nam się siedziało. Po 10 minutach przygotowań, nareszcie zasiadamy na sofę i puszczamy film. Fausta zrobiła popcorn i przyniosła do picia pepsi. Zgasiłyśmy światło i zasłoniłyśmy zasłony. Było, jak w kinie.

*Lara*

Kompletnie nie wiem, gdzie podziała się Ludmiła. Wyszła do Federico, a później nie wróciła. Dzwoniłam, nie odbiera. Boję się o nią, w końcu jest moja młodszą siostrą. Zdenerwowana pożegnałam się ze wszystkimi i wróciłam do domu. Bardzo się bała. Weszłam, a w całym domu było ciemno, tylko z salonu była lekka poświata. Weszłam, a tam Ludmiła, Roxy i Fausta siedzą i oglądają Władcę Pierścieni. Zaczęłam się śmiać. Dziewczyny się odwróciły. Roxy i Fausta szybko do mnie podbiegły i się przytuliłyśmy. -Co wy tu robicie? - zapytałam. -Przyjechałyśmy na 2 tygodnie. - odpowiada Roxy. -To super. - ucieszyłam się. -Chcesz z nami oglądać końcówkę? - pyta się blondyna siedząca na sofie. -Jasne. - odpowiadam i zajmuje obok niej miejsce.

*Ludmiła**Następny dzień*

Obudziłam się o godzinie 7:00, a zajęcia mam o 9, więc postanowiłam, że wezmę sobie kąpiel. Wyszłam spod kołdry i poczłapałam do łazienki. Jeszcze po drodze zaszłam w kierunku szafy i wyciągnęłam z niej czyste ubrania i bieliznę. Poszłam do łazienki, ściągnęłam piżamę, a ciuchy położyłam obok wanny. Odkręciłam kurek z ciepłą wodą, włosy związałam w koka. Weszłam do wanny i zaczęłam się relaksować. Leżałam chwilę w wannie, po czym usłyszałam dźwięk dzwoniącego telefonu, wzięłam go do ręki i zobaczyłam kto dzwoni Federico. Od niechcenia odebrałam -Halo? - powiedziałam oschle. -Gdzie jesteś? Zajęcia są od godziny? - mówi. Zrobiłam face palma. -Zasiedziałam się w wannie, biorąc kąpiel. Za pół godziny będę, powiedz nauczycielom. - powiedziałam. -Okej, to cześć. - rozłączył się. Gdyby nie Federico to nie poszłabym do szkoły, bo bym się zasiedziała w wannie. Szybko się owinęłam ręcznikiem i wytarłam. Ubrałam koronkową czarną bieliznę i ciuchy (te). Rozpuściłam włosy i uczesałam je starannie w wysoka kitkę. Zrobiłam szybki makijaż nie pomijają mojej ukochanej, krwisto czerwonej szminki. Po skończonym makijażu udałam się do pokoju. Wzięłam swoją ulubioną czarną torbę (). Wrzuciłam do niej iPhone 6, portfel, szminkę, tusz do rzęs, zapasową gumkę do włosów i strój do tańca. I pewnie zapytacie po co mi taka wielka torba, skoro i tak biorę kilka rzeczy. Otóż, mam w niej podpaski, tak mam okres, jak każda dziewczyna w moim wieku, butelkę wody, małą podróżną kosmetyczkę, krem do rąk, okulary, słuchawki i lakiery do paznokci. Wiecie przezorny, zawsze ubezpieczony. W ciągu tych czynności, które teraz robiłam minęło już 20 minut. Wyszłam z domu zamykając go na klucze, a je później wrzucając do torebki. Otworzyłam garaż i wyciągnęłam kluczyki do mojego motoru. Odpaliłam go i ruszyłam. Pod Studio byłam bardzo szybko. Zeszłam z maszyny i schowałam kluczyki z powrotem do torebki. Weszłam do Studio, była akurat przerwa. Zdążyłam. Pomyślałam. Od razu podbiegły do mnie Francesca i Violetta. -Czemu wczoraj tak szybko poszłaś? - pyta niska brunetka. -Bo źle się czułam, a z resztą przyjechały do mnie kuzynki. - odpowiedziałam. -Spoko, chodźmy do sali, bo zaraz dzwonek. - czarnowłosa miała rację, po kilku sekundach zabrzmiał dzwonek. Weszłyśmy do sali i zajęłyśmy miejsca. -A więc, kto ma już kawałek piosenki? - pyta starsza blondynka. -My! - mówi Francesca. -A to świetnie, chodźcie i nam ją zaprezentujcie. - mówi Angie. -Znaczy my już mamy skończoną. - odpowiada Diego, łapiąc za gitarę. -To świetnie! - krzyczy uradowana Angie. Oboje stają na scenie i zaczynają śpiewać piękna piosenkę. Gdy skończyli wszyscy zaczęli klaskać.
 Zeszli ze sceny uśmiechnięci. -Bardzo ładna piosenka. - chwaliła ich Angie. -Teraz do tych co jeszcze nic nie napisali. Wiecie, że macie jeszcze tydzień na to? Proszę się pośpieszyć. - powiedziała Angie. -Dobrze, a teraz nie przedłużając, kto chce zaśpiewać? - nikt się nie zgłasza. Blondyna przymruża oczy i patrzy na wszystkich. -Federico! - krzyczy nagle. Włoch aż podskoczył. -Co ja? - zapytał. -Chodź coś zaśpiewaj coś. - kiwnął głową na tak, wstał, wziął gitarę i wszedł na scenę. Zaczął grać.
Śliczna była ta piosenka. Bardzo, ale to bardzo mi się podobała. -Bardzo świetna. - powiedziała Angie, kiedy skończył. Nie obeszło się bez oklasków. -Dziękuję, to jest kawałek piosenki na konkurs. - powiedział. Uśmiechnęłam się lekko pod nosem. -To dobrze, jest bardzo świetna i jeszcze po włosku. Więc też jakieś odróżnienie. - pochwaliła go Angie. Usiadł na swoje miejsce i spojrzał na mnie. Odwróciłam wzrok, a on spuścił głowę w dół. Trochę mi go szkoda, ale musi trochę pocierpieć.

*Federico*

Napisałem kawałek wcześniej, a teraz do głowy przyszła mi dalsza część tego tekstu. Pisałem to myśląc o Ludmile. Gdy śpiewałem patrzyłem cały czas na nią, widziałem też, jak kilka razy się rumieni. Ona jest naprawdę taka urocza. Ale niestety. Ej! Mam pomysł. Bo na 100% w Resto są kamery, więc może poproszę Francescę o kawałek nagrania na płytce i pokarze Ludmile, że nic pomiędzy mną, a moją SIOSTRĄ nie zaszło. Tak to jest to. Jestem genialny. Po paru minutach zadzwonił dzwonek. Wyszedłem z sali i czekałem na Francescę, aż wyjdzie. -O, Fran! Zaczekaj. - powiedziałem, zatrzymując Włoszkę. -Hmm? - odpowiedziała. -Musisz mi pomóc. - spojrzała na mnie pytającym spojrzeniem. -W czym? - zapytała po chwili. -Wiem, jak pokazać Ludmile, że jej nie zdradziłem. - odpowiedziałem. -Tak?! Jak?! - pytała uradowana. -Musisz mi załatwić płytkę z nagraniem z monitoringu z Resto. - odpowiedziałem. -Okej, nie ma sprawy. Dobra muszę lecieć. - odpowiedziała i pocałowała mnie w policzek. Odeszła z uśmiechem. Odwróciłem się i zobaczyłem wkurzonego Diego. Świetnie, kolejna osoba, która myśli, że jestem zdrajcom! Krzyknąłem w umyśle. -Co to miało być? - podchodzi do mnie wkurzony. -Spokojnie stary, załatwiałem z nią jedną sprawę. Dotyczącą Ludmiły. - puściłem mu oko. -Jaką? - zapytał. -Taką, że da mi płytkę z monitoringu w Resto i pokaże Ludmile, że nic wtedy nie zaszło. - odpowiadam. Chłopak od razu się rozpogadza. -Dobra lecę, bo Fran pewnie mnie szuka. - odpowiada szatyn. Żegnamy się żółwikiem i idziemy w swoje strony.

*Ludmiła**Dom Federa*

Zapukałam do drzwi bruneta. Otworzyła mi piękna kobieta. -Dzień dobry. - powiedziałam. -Dzień dobry, zapraszam. Federico mówił, że przyjdziesz do nas. - uśmiecha się ciepło. Oddaję jej uśmiech. -Federico! - woła na cały dom. Brunet schodzi w samych spodniach od dresu. Nie ma na sobie koszulki. Boże, cała płonę! Jaki on jest seksowny. Czuję, że się zaraz cała rozpłynę. -Hę? - pyta. -Koleżanka przyszła. - mówi kobieta pokazując na mnie. -Wiem widzę. - mówi. -Chodź. - ciągnie mnie za rękę. Czuję, że na serio płonę. Wypala mnie od środka. Po chwili znajdujemy się w jego pokoju. -Ładny pokój. - mówię. -Dzięki. Sorry, że bez koszulki jestem, ale jest mi strasznie gorąco. - odpowiada. Dla mnie możesz ściągnąć nawet te spodnie. Ludmiła! Spokój, ogarnij się! Mój umysł już nie wytrzymuję. -Spoko. - mówię. Siadam na łóżku, w którym za niedługo czuję, ze wylądujemy. Boże Ludmiła! Co się ze tobą dzieję? Uspokój się! Nie wytrzymam. -To co? Zabieramy się do pracy? - pyta. -Tak. - odpowiadam tylko tyle, bo nic więcej nie umiem wydusić. -A i sorry, że już napisałem kawałek tekstu i to po włosku, bez konsultacji z tobą. - odpowiada. -Spoko. - czuję, że zaraz się na niego rzucę. -Ludmiła wszystko ok? Odkąd tu weszłaś jesteś cała czerwona. - pyta się. Tak wszystko w porządku, oprócz tego, że cię pragnę. Jestem nienormalna. -Tak wszystko w porządku, po prostu jest mi gorąco. - odpowiadam. -Chcesz to dam ci jakąś bluzkę na krótki rękaw mojej siostry? - pyta. -Jak ma crop top, to tak. - odpowiadam. -A co to jest crop top? - pyta się. -Bluzka sięgająca powyżej pępka. - odpowiadam. -To chodź i sobie wybierz. - odpowiada. Wychodzimy z pokoju i kierujemy się do białych drzwi z napisem "Dominica". Otwiera je, a moim oczom ukazuje się ślicznie urządzony pokój. Podchodzę do szafy i wyciągam krótki crop top, który odsłania mi trochę stanika. Widzę w oczach Fede, że już dawno by się na mnie rzucił, ale się biedny powstrzymuje. -Okej możemy iść. - odpowiadam. Wracamy do jego pokoju. -Może zacznijmy już tą piosenkę? - pyta. -Tak. - odpowiadam. Biorę ołówek do ręki i kawałek kartki. Notuję to co on ma już napisane i wymyślamy dalej. Nagle napadło mnie natchnienie.

Non so se va bene
Non so se non va 
Non so se tacere
O dirtelo ma...
Le cose che sento
Qui dentro di me
Mi fanno pensar 
Che l'amore e cosi 
Ogni istante 
a un non so che 
D'importante vincino a te 
E mi sembra che 
tutto sia facile
Che ogni sogno diventi realta

E la terra puó essere il cielo!
E'vero E'vero
Se mi abbracci non ho piu paura...
Di amarti davvero! 
E lo leggo nei tuoi occhi.
Ti Credo! Ti Credo! 

E'vero E'vero 
E la terra puó essere il cielo!
E'vero! E'vero!
Se mi abbracci non ho piu paura...
E lo leggo nei tuoi occhi.
Ti Credo! Ti Credo!
Che ti piaccio! Che m cechi!
Ti Credo! Ti Credo!

Non so se va bene
Non so se non va
Non so se tacere
O dirtelo gia...

Skończyłam. Odetchnęłam z ulgą, nie sądziłam, że to nam tak szybko pójdzie. -I jest! - krzyknęłam. Przytuliłam się do bruneta. Tęskniłam za jego uściskiem, zapomniałam nawet o tej brunetce. -Fede...- nie dał mi skończyć. -Cśśśś. - powiedział, podniósł mój podbródek. Spojrzeliśmy sobie w oczy. Nasze usta były bardzo, ale to bardzo blisko...

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No hej :3 
Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał :)
Trochę nad nim siedziałam :/
Zaczęłam o 19, a skończyłam o 22 xD
Ale wyszedł mi naprawdę dłuugi, więc się cieszę :3 
Spojlery 14 (*O*) rozdziału:
-Fede pokaże nagranie
-Będzie trochę zamieszania
-Będzie Fede... Laxy (Leon i Roxy) 
Hue hue xD Żartuję, nie będzie Laxy, bo nawet nie umiałabym o nich pisać :D
Więc spokojnie ;)
Te Quiero Mucho ♥♥
Całuję Ola :*

10 komentarzy:

  1. Heeeej!
    Jeej superaśny rozdział!
    Fede chciał pobić Alexa!
    Szczęście że nie będzie Laxy! Nienawidzę ich!
    Iiiii będzie beso??? No będzie! powiedz to!!!! napisz!!
    co to est Crop top?
    śmieje się na podłodze
    Pozdro z podłogi ;)
    I ta Ludmi w domu Federa WOW!!!
    Tak wszystko pięknie opisałaś!
    do nexta!
    Przepraszam że tak krótko.. :/
    Kc <333!
    Dos!
    2!
    następnym rzem będę 1!
    Huehuehuehue!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Crop top, to po prostu krótka bluzka przed pępek :) Zobacz w google grafika :)
      A co do beso to nic nie zdradzę :D Hue hue :D
      Dziękuję Misia ♥
      Haha, na pewno, bo ty zawsze pierwsza :D :*
      Kocham <3

      Usuń
    2. Ja wiem co to crop top... Tylko ula Fede sie o to pytal to sie tak zaczęłam chichrać...
      Kc <3

      Usuń
    3. Aaa XD Jaka ja nie kumata xd Kc <33

      Usuń
  2. Kocham! BOSKIE! CHCE NEXT

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuje :** będzie dzisiaj :) kocham <3

    OdpowiedzUsuń

CZYTASZ+KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ