niedziela, 24 maja 2015

11 rozdział "Amor"

*Ludmiła*

-No nie wierze! - krzyknęłam. -Ale z niego kłamca! I jeszcze was oszukuje. - zaczęłam się drzeć na cały park. Ludzie, którzy przechodzili patrzeli się na mnie, jak na idiotkę. -Nie, Ludmiła. - zaczęła bronić go Violetta. -Violetta, a macie dowody, że mówi prawdę? Ja widziałam to na własne oczy! - krzyknęłam. -No nie mamy dowodów, ale musimy być dobrej myśli. Ludmiła, chociaż z nim porozmawiaj. - powiedziała Francesca. -Oj porozmawiam z nim, porozmawiam. Idę. - powiedziałam i odeszłam od dziewczyn. Pożałuje tego! Jeszcze będzie kłamał, że to nie prawda! Jak on tak może?! Ja go w ogóle nie rozumem. Niedawno zostaliśmy parą, a on od razu mnie zdradza! Co z tupet! Moja głowa prawie wybuchała od tych wszystkich myśli. Weszłam do Studia, zobaczyłam go gadającego z chłopakami. -Musimy porozmawiać. - podeszłam i powiedziałam prosto z mostu. Chłopaki od razu się ulotnili. -Tak musimy. Ludmiła ja.. - przerwałam mu - Nie tutaj. Chodź do sali z instrumentami. - powiedziałam kierując się w tamtą stronę, on szedł posłusznie za mną. -A więc? - powiedziałam zakładając ręce na piersi. -Słuchaj Ludmiła, to nie jest moja dziewczyny tylko moja siostra. - powiedział. -Nie rozumiem jednej rzeczy. - powiedziałam po króciutkiej chwili. -Jakiej? - spytał patrząc mi oczy. -Dlaczego tak kłamiesz! - krzyknęłam. Nabrał powietrza do ust, a potem je wypuścił. -Ja nie kłamie! To ty sobie wymyślasz! - parsknęłam -Ja sobie wymyślam?! Przecież widziałam, jak się całowaliście, przytulaliście i śmialiście! - teraz to on parsknął. -Skąd ci się to wszystko uroiło? - spytał. -Stąd, że wszystko to widziałam. I jeszcze, jak ona zadzwoniła to ty od razu do niej pobiegłeś i zostawiłeś mnie samą w parku! - krzyknęłam ze łzami w oczach. Spojrzałam na drzwi, w których stali wszyscy nasi przyjaciele. Zajebiście! Wszystko słyszeli. Pomyślałam. -No i na co się gapicie? - warknęłam w ich stronę. Od razu się rozeszli. -Ludmiła, masz racje. Głupio się wtedy zachowałem, że cie zostawiłem bez wyjaśnień z kim idę się spotkać, ale ja cie nie zdradzam! -krzyknął. -Nie chce mi się z tobą rozmawiać! Ludmiła se va*! - wyszłam trzaskając drzwiami. Skierowałam się do łazienki, aby poprawić makijaż, który popsuły mi łzy. Podeszłam do lusterka i z torebki wyciągnęłam puder i podkład. Szybko zakryłam czerwone ślady pod oczami. Poprawiłam również szminkę i rzęsy. Wyszłam kierując się do szafki, aby wyciągnąć strój do ćwiczeń. Poszłam do szatni się przebrać i wróciłam zostawiając ciuchy w szafce. Weszłam na salę do tańca i zaczęłam ćwiczyć układ. Do sali weszły Naty, Francesca i jakaś brunetka. -Hej Lu. - przywitała się ze mną Naty. -Hej. - odpowiedziałam smutno. -Cześć jestem Camila. - przedstawiła się brunetka. -Ludmiła. - podałam jej rękę. -Okej to ćwiczymy? - zapytała Fran. Pokiwałyśmy tylko głowami i zaczęła lecieć muzyka. Ćwiczyłyśmy z dobre 2 godziny. Później poszłyśmy do Resto. 
*Violetta* 
Szkoda mi jest Ludmiły. Ma trochę racji, gdyby Fede powiedział jej, że idzie się spotkać z siostrą, która przyjechała z Włoch to by tak teraz nie było. Ale trochę też przesadza. Zamiast go wysłuchać do końca to ona robi mu jeszcze wyrzuty. -Hej! Piszemy piosenkę? - z zamyśleń wyrwał mnie głos Leona. -Yy tak, tak. - odpowiedziałam obojętnie. -Nad czym tak myślisz? - zapytał siadając obok mnie. -O Ludmile. - westchnęłam. -Ja też. Boję się, że ni wybaczy Fede chociaż on nic nie zrobił. - powiedział. -Ja sama nie wiem. Może Ludmiła ma racje, przecież widziała ich, a on nie ma żadnych dowodów, że tak nie było. - Leon mi przytakną. -Dobra nie ma co rozmyślać, tylko czas brać się za piosenkę. - klasną w ręce i sięgną po gitarę. -To zaczynamy? - zapytał. -Tak. - odpowiedziałam i zabraliśmy się za komponowanie. 
Podemos pintar colores al alma,
Podemos gritar y Jeee
Podemos volar sin tener alas 
ser la letra en mi canción  y 
tallarme en tu voz

No soy el sol que se
esconde en el mar, no 
se nada que pueda pasar 
No soy un 
principe azul 
tan solo soy 

Pero hay cosas que si se, 
ven aqui te mostare, 
en tu ojos puedo ver, 
lo puedes lograr (lo puedes lograr)
prueba imaginar


Podemos pintar colores al alma,
Podemos gritar y Jeee
Podemos volar sin tener alas 
ser la letra en mi canción  y 
tallarme en tu voz 

No es destino ni la
suertw que vi 
no por ti, 
lo imaginamos y la
magia te trajo 
hasta aqui 


Podemos pintar colores al alma,
Podemos gritar y Jeee
Podemos volar sin tener alas 
ser la letra en mi canción  y 
tallarme en tu voz


Podemos pintar colores al alma,
Podemos gritar y Jeee
Podemos volar sin tener alas 
ser la letra en mi canción

Y tallarme en tu voz... 

*Leon*
Bardzo przyjemnie mi się pisało. -Skończone! - krzyknęła Violetta i mnie przytuliła. -Tak. - powiedziałem oddając uścisk. -Yy, przepraszam. Poniosło mnie trochę. - zarumieniła się i odsunęła się trochę.  -Spokojnie, nic się nie stało. - odpowiedziałem, a ta się zarumieniła i szybko zakryła to włosami. -Dlaczego się chowasz? Ślicznie wyglądasz kiedy się rumienisz. - jeszcze bardziej się zarumieniła i chciała się odwrócić, ale ja złapałem ją za podbródek i zbliżyłem moją twarz do jej twarzy. Patrzeliśmy sobie w oczy. Dzieliły nas milimetry, ale do sali musiał wbić Diego -Ej słuchajcie! - krzyknął wbiegając. Od razu się od siebie odsunęliśmy. -Co? - spytałem bruneta. -Idziemy na karaoke całą paczką! - cieszył się, jak mała dziewczynka. -Okej, ale dlaczego się tak cieszysz? - zapytałem śmiejąc się z jego zachowania. -Bo przyjechał Marco i przyjechała Lara! - krzyknął. Teraz ja też się cieszyłem. -Boże ale dawno nie widziałem Lary. - powiedziałem. -A kto to Lara? Bo Marco to wiem, że brat Diego. - spytała Violetta. -Lara to siostra Ludmiły, która ja i Leon uwielbiamy, bo piecze pyszne ciasteczka czekoladowe. - powiedział Diego po czym oboje się rozmarzyliśmy. Violetta zaczęła się śmiać. My również. -Dobra chodźcie. - powiedział Diego. Wsiedliśmy do czarnego BMW Diego'a, które stało przed Studio. Podjechaliśmy pod bar z karaoke. Wyszliśmy z samochodu i skierowaliśmy się do wejścia. 
*Ludmiła* 

Nie mogę uwierzyć, że moja kochana siostrzyczka przyjechała. -Lara nawet nie wiesz, jak się cieszę! - krzyknęłam kolejny raz tuląc się do siostry. -Tak mała ja też się cieszę. - przytuliła mnie mocniej. Oderwałam się od siostry ciesząc się, że ją widzę. Ale kiedy ujrzałam GO idącego z tą dziewczyną od razu humor mi się zmienił. Przeszedł koło mnie obojętnie i nawet się na mnie nie spojrzał. Tak szybko o mnie zapomniał? Pomyślałam. A więc ja też o nim zapomnę. Uśmiechnęłam się chytrze. -Co jest? Co ma oznaczać ten uśmiech? - zapytała Lara. -Nic, nic. - przestałam się uśmiechać. -Znam cię. Gadaj. - Zapomniałam, Lara nie daje za wygraną. -No dobra...- i tak opowiedziałam jej o Federico i o moim planie. -Co za bydlak! - krzyknęła. Dziewczyny się na nas spojrzały. (Jakby co to wszyscy byli już w klubie i siedzieli przy stoliku. Dziewczyny z dziewczynami, a chłopaki z chłopakami) -Kto jest bydlakiem? - zapytała ta suka, z którą Fede mnie zdradził. -Nie twój zasrany interes. - powiedziałam. Ta od razu ucichła. Do klubu wszedł Alex, więc postanowiłam, że z nim trochę poflirtuje, aby ten dupek był zazdrosny. Wstałam i podeszłam do Alex'a. -Hejka! - powiedziałam i uśmiechnęłam się. -Hej. - odpowiedział i również się uśmiechnął. -Idziesz ze mną usiąść? - pokiwał głową na tak, złapałam jego rękę i skierowałam się do wolnego stolika. -Chcesz się czegoś napić, bo idę? - zapytał. -Tak, poproszę sok pomarańczowy. - uśmiechnęłam się do niego. Poszedł, a ja myślałam nad tym, aby Włoch był bardziej zazdrosny. Po kilku minutach przyszedł Alex z napojami. -Proszę. - kładzie mi napój przed twarzą. -Dziękuję. - odpowiadam. -Może masz ochotę na śpiewanie? - zaproponowałam brunetowi. -Z chęcią bym poszedł, ale ja nie umiem śpiewać. - powiedział. -Oj, na pewno umiesz, a teraz to sprawdzimy. - uśmiechnęłam się do niego i popędziliśmy w stronę sceny. Wzielismy mikrofony i poleciały pierwsze dźwięki do piosenki Ahi Estare. 
Bardzo przyjemnie mi się z nim śpiewało.            (Innego nie miałam i wyobraźcie sobie, że to Alex)
Po skończonej piosence przytuliliśmy się do 
siebie. Widziałam, jak Federico podnosi
się ciśnieni. I dobrze niech zobaczy, że nie warto
ze mną zadzierać. Zaraz, bo się zamienię w 
to samo co było kiedyś. Czyli w Ludmiłę
Ferro, która myślała, że jest lepsza od innych. 
Która "szła po trupach" do celu. One nie może
powrócić. Bo wtedy nie będzie za dobrze. 
Zeszliśmy ze sceny. Dziewczyny patrzały się
na mnie, jak by chciała powiedzieć "co ty robisz". A chłopaki po prostu klaskali. Oprócz
Federico, któremu zaraz żyła pęknie na czole.
Chciało mi się tak śmiać, ale się powstrzymałam.
Wróciliśmy na swoje miejsca. -I co? Ładnie
śpiewasz. - powiedziałam chwaląc chłopaka. 
-Ty też bardzo ładnie śpiewasz. - powiedział, a 
ja się zarumieniłam. Uśmiechnęłam się do niego i wzięłam łyk soku. 

*Naty* 

Cały czas patrzałam się na Maxiego. On jest taki słodki. Ta czepeczka. Chciałabym mu powiedzieć co do niego czuję, ale się boję, że mnie odsunie. A tego bym nie chciała. Widziałam, że on ukradkiem też na mnie patrzył. W końcu nasze spojrzenia się spotkały. Bardzo mi się to podobało. Widziałam, że podchodzi do naszego stolika. Strasznie się stresowałam. Bo nie wiedziałam co chce zrobić. -Naty? Zaśpiewasz ze mną? - zapytał mnie, no właśnie MNIE. Cała się trzęsłam i czułam, że wyskakuje mi gęsia skórka. -Yy, tak, tak. - odpowiedziałam. Podał mi ręka, a ja za nią chwyciłam. Wstałam i razem skierowaliśmy się w stronę sceny. Weszliśmy i zaczęliśmy śpiewać Tienes El Talento.                                                                            (tam nie ma Fede tylko jest Maxi ;>)
Czułam się wtedy tak cudownie. Obkręcał mnie
i bujał. Trzymaliśmy się za ręce i uśmiechaliśmy
się do siebie. Ale niestety, piosenka się skończyła. Chciałam zejść ze sceny, ale Maxi mnie złapał za nadgarstek. I KLĘKNĄ przede mną. Nie wiedziałam co się dzieje. -Natalio Navarro, czy... - czy on chce mi się OŚWIADCZYĆ?! Nie, nie możliwe. Przecież nawet nie jesteśmy razem. -Czy zostaniesz...- boże, a może on serio chce mi się oświadczyć. Dobra Naty, przestać myśleć tylko go słuchaj, bo nigdy się nie dowiesz co on chce ci powiedzieć. Serce mi łomotało, jak oszalałe, czekałam tylko, aż powie to co próbuje powiedzieć. Ciężko mi się oddychało, ale musiałam wytrzymać. -Natalio Navarro czy zostaniesz moją... 

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Haha! Specjalnie zakończyłam w takim momencie :D
Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba. Bo mi tak sobie, 
ale za to jest bardzo długi. Co mi się w nim podoba :D
I przepraszam, że tak późno, ale zaczęłam pisać o 18, a 
zanim to napisałam to jest już po 21. Więc przepraszam :)
Spojlery 12 rozdziału:
-Naty i Maxi będą...
-Leonetta się pocałuje 
-Będzie bitwa pomiędzy dziewczynami, a chłopakami
Ludmiła se va! - Ludmiła wychodzi po hiszpańsku 
Te Quiero Mucho ♥
Całuję Ola :*




6 komentarzy:

  1. Kochanie wrócę jutro, bo jestem padnięta ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Heeeeeej! <3333
    Haaahahahh
    czy on chce mi się oświadczyć!?!?!?!
    Nie no pewnie chce zapytać o chodzenie ;)
    Oj ludmi ludmi!
    fede a ty marsz ją przepraszać!!!!
    charakterki!
    Boski rozdzial <3
    kc <333333

    OdpowiedzUsuń
  3. WSPANIAŁE! KOCHAM TEGO BLOGA
    Ps. Zapraszam do mnie (znowu spam &.&)
    ~Twoja nowa czytelniczka Julia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, dziękuję ♥♥ Zamiast Julia (bo dla mnie to za oficjalnie) będę mówić Juliś, oki? :3
      Na pewno wpadnę ;)
      Kocham :*

      Usuń

CZYTASZ+KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ