Nasze usta były bardzo blisko. -Nie! Ja nie mogę. - mówię odpychając go ode mnie. -Rozumiem, przepraszam. - odpowiada spuszczając głowę w dół. Kurwa kogo ja próbuję oszukać? Już dawno rzuciłabym się na niego, ale nie mogę po tej zdradzie. Siedzieliśmy w ciszy. Nagle rozległ się dźwięk telefonu Federa. -Halo? - powiedział odbierając. -Masz? To świetnie. Jutro albo, jak chcesz to możesz jeszcze dzisiaj. - odpowiada. Nie słyszałam dokładnie o czym rozmawiali, ale słyszałam damski głos. No świetnie. -Okej to czekam. No cześć. - rozłącza się. Patrze na niego. -Yy, jak mamy piosenkę, to ja już pójdę. - odpowiadam i wstaję. -Czekaj. - łapie mnie za nadgarstek. -Poczekaj jeszcze chwilę, bo zaraz przyjdzie ktoś z czymś ważnym. - mówi poważnym tonem. -Okej. - odpowiadam i wracam na swoje miejsce. Fede wziął do ręki gitarę i zaczął coś brzdąkać, ja siedziałam na telefonie i pisałam z Violettą.
Do: Viola
Hejka, nie wiesz gdzie Fran?
Od rana jej nie widziałam.
Godzina: 16:32
Od: Viola
No właśnie nie wiem.
Dzwonię, nie odbiera, pytam się
Diego on się lekko uśmiecha
i odchodzi bez słowa.
Godzina: 16:35
Do: Viola
Okej, może ja pogadam z Diego ;)
Godzina: 16:38
Od: Viola
Spoczko ;) Jak coś to dzwoń :*
Godzina: 16:40
Do: Viola
Okej, ja już kończę, paa :*
Godzina: 16:43
Od: Viola
Okej, paa :**
Godzina: 16:45
Gdy skończyłam pisać z Violą, usłyszałam pukanie do drzwi od pokoju Federa. Brunet wstał i podszedł do drzwi. Weszła ciemnowłosa dziewczyna. -Fran? - zapytałam zdziwiona. -Tak. - uśmiechnęła się. -Co ty tu robisz? - spytałam. -Przyniosłam coś czego bardzo potrzebujecie. - powiedziała podając Fede jakąś płytę. -Czyli co? - zapytałam wstając z łóżka. -Zobaczysz. - uśmiechnęła się. -Okej? A tak w ogóle to czemu nie było cię od rana? - stanęłam obok Włoszki. Fede poszedł po coś do salonu. -Bo musiałam coś załatwić. Zaraz zobaczysz co. - przytuliła mnie. Oczywiście odwzajemniłam uścisk. -Dobra ja już muszę lecieć. - pocałowała mnie w policzek. -Cześć. - powiedziałam. Włoszka wyszła, w tej samej chwili do pokoju wszedł Federico z laptopem. -Musze ci coś pokazać. - powiedział kładąc komputer na łóżku obok mnie. Wsadził do środka płytę, którą przyniosła Francesca. -Okej. - odpowiedziałam patrząc na ekran. Pojawiła się ikonka, która mówiła, że można włączyć to co się znajduje na płytce. Szatyn włączył filmik. -Oglądaj, proszę. - powiedział. -Dobrze. - odpowiedziałam spoglądając na film. Widziałam na nim ten moment pocałunku, którego nie było. Ale jestem głupia! Krzyczała moja podświadomość. Kiedy filmik się skończył spojrzałam na Fede, było widać w jego oczach nadzieję. -Przepraszam. - szepnęłam w jego stronę. On nic nie powiedział, tylko przytulił mnie mocno do siebie. -Nic się nie stało. - zaczęłam po cichu płakać. Feder głaskał mnie po włosach i plecach. Było mi tak cholernie dobrze. -Jest za co, bo zachowałam się, jak debilka. - odpowiedziałam płacząc. Brunet podniósł mój podbródek i wytarł łzy spływające po moich policzkach. -Nie płacz księżniczko. - powiedział. -Księżniczki nie mogą płakać. Proszę uśmiechnij się. - powiedział bardzo uroczym głosikiem, więc jak chciał tak zrobiłam. Uśmiechnęłam się. -Śliczna. - powiedział i pocałował mnie w policzek. Uśmiechnęłam się znowu. -Dziękuję, kocham cię. - powiedziałam. Znowu żadnej odpowiedzi. Tym razem zamiast w policzek dostałam całusa w usta.To był czuły i pełny miłości pocałunek. Taki z pasją. Uwielbiam takie.
W ogóle uwielbiam jego usta, są takie cudowne. -Ludmi? - zapytał pomiędzy pocałunkami. -Hmm? - zapytałam. -Czy my do siebie wróciliśmy. - przestał mnie całować, a ja burknęłam z niezadowolenia, że to już koniec pocałunków. -Jak chcesz, bo to ty musisz zadecydować. - odpowiedziałam bawiąc się palcami. -Oczywiście, że chcę. - odpowiedział z uśmiechem na ustach. Zbliżył się do mnie i zaczął znowu mnie całować. Było mi naprawdę dobrze. -Fedee! - krzyknęła jakaś dziewczyna i weszła do pokoju bez pukania. To była ta sama dziewczyna. -Yyy, sorka, nnie wiedziałam. - zaczęła się jąkać. -Co chcesz Dominica? - zapytał Fede. -Mama woła cię na kolacje. - odpowiedziała. -Misia zostaniesz na kolacji? - zapytał się mnie. -Nie chce robić problemu. - odpowiedziałam. -Jakiego problemu? - spytał. -No nie wiem, ale i tak nie mogę, bo umówiłam się z Violettą. - powiedziałam. Szatyn zrobił smutną minkę. -Proszę.. - złapał mnie za rękę. -Sorka misiu. Idę, smacznego. - pocałowałam go w policzek, wzięłam torebkę i wyszłam. Chłopak wyszedł za mną. -Mamo idę odprowadzić Ludmiłę! - krzykną kiedy zakładałam buty. -Po co? - zapytałam. -Bo cie kocham i chcę iść z tobą. - odpowiedział uśmiechając się szeroko. -Okej. - założyłam buty. -Do widzenia! - krzyknęłam, nie uzyskałam żadnej odpowiedzi, bo Fede od razu mnie wyciągnął z domu. -Chodź tu. - przybliżył się do mnie i musną moje usta. -Panie Pasquarelli, jesteśmy w miejscu publicznym. - powiedziałam śmiejąc się. -Och przepraszam Panienkę Ferro, ale jest Pani tak bardzo pociągająca, że nie mogę się pani oprzeć. - odpowiedział zabawnie poruszając brwiami. Zarumieniłam się, a on tylko mnie pocałował.
Szliśmy przez park trzymając się za rękę. Nagle zaczęło padać i wiać. -Zimno ci? - zapytał kiedy stanęliśmy pod drzewem. -Trochę. - odparłam. -Masz. - ściągnął z siebie kurtkę. -Nie chcę, bo tobie będzie zimno. - powiedziałam. -Co z tego? Masz i nie marudź. - założył mi jeansową kurtkę na plecy i przytulił. -Dziękuję. - powiedziałam i pocałowałam go w policzek. -Nie ma za co kotku. - powiedział. W końcu przestało padać i wyszliśmy spod drzewa. Szliśmy przytuleni. Po 10 minutach doszliśmy. -Dziękuję. - podałam mu kurtkę. -Nie ma za co misiu. - uśmiechnął się do mnie. -Kocham cię. - powiedziała. -Ja ciebie też. - cmoknął mnie. Ja oddałam i tak zaczęliśmy się całować. -Może wejdziesz? - zapytałam kiedy się opanowaliśmy. -Z chęcią. - odpowiedział. Wzięłam go za rękę i weszliśmy do domu. -Jestem! - krzyknęłam. Weszliśmy do salonu, w którym zastałam moje kuzynki i siostrę. -Hejka. - przywitałam się z dziewczynami. Lara krzywo na mnie patrzała, pewnie przez to, że jeszcze wczoraj nienawidziłam Fede, a dzisiaj jest tutaj. -No hej, hej. - odpowiedziała Lara. -Cześć. - przywitał się z dziewczynami brunet. Fausta i Roxy pisnęły. -Boże! To jest Federico Pasquarelli! - pisnęła różowo włosa. -Tak, ale ogarnijcie się dziewczyny. - posłałam im znaczące spojrzenie, aby się ogarnęły. -Dobra, sorka, ale jesteśmy jego fankami. - powiedziała spokojnie Fausta. Uśmiechnęłam się i pociągnęłam Fede za rękę do mojego pokoju. -Idę do siebie! - krzyknęłam.
*Roxy*
Hmm, skoro Ludmiła z nim jest, to ja nie mogę? Spróbuję go jakoś poderwać. Wchodziłam właśnie do kuchni kiedy wpadłam na Federico. -Oj, przepraszam. - powiedziałam. -Nie to ja przepraszam. - uśmiechnął się. Boże jaki on jest uroczy. -Chcesz się czegoś napić? - zapytałam. -Tak, Ludmiła prosiła, żebym przyniósł coś do picia.- odpowiedział i sięgnął po butelkę wody. -Fede poczekaj. - powiedziałam i pociągnęłam go za rękę. -Hmm? - zapytał. -Mam coś w oku i mnie strasznie boli, możesz mi to wyciągnąć? - jestem świetną aktorką, więc powinno się udać. -Tak jasne. - odłożył butelkę wody i podszedł do mnie. -Pokaż. - powiedział, zbliżył swoją twarz do mojej. Ja wykorzystałam tą okazję i go pocałowałam. Do kuchni weszła właśnie Ludmiła. -Fede co ta dłu...- nie dokończyła, bo zamarła widząc nas, całujących się. -Co to kurwa jest?! - krzyknęła.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że tak późno, ale nie miałam wcześniej komputera i nie mogłam.
No i przepraszam, że tyle musieliście czekać :/
Mam nadzieję, że wam się podobał :)
Spojlery 15 rozdziału:
-Fedemiła znowu się pokłóci
-Ludmiła wyrzuci Roxy z domu
-Będzie trochę Diecesci bo dawno nie było
No i to tyle :)
Do następnego rozdziału :>
Te Quiero Mucho ♥♥
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że tak późno, ale nie miałam wcześniej komputera i nie mogłam.
No i przepraszam, że tyle musieliście czekać :/
Mam nadzieję, że wam się podobał :)
Spojlery 15 rozdziału:
-Fedemiła znowu się pokłóci
-Ludmiła wyrzuci Roxy z domu
-Będzie trochę Diecesci bo dawno nie było
No i to tyle :)
Do następnego rozdziału :>
Te Quiero Mucho ♥♥
Całuję Ola :*
hej misiek
OdpowiedzUsuńrozdzial jest super!
kurde no!
dopiero naprawilas fedemilke
i znowu ja popsułas !!!!
placzemy :'(
ale ale uno!
hhaha mowilam ze bede 1!!
i jestem!
<3
do nexta
przepraszam ze tak krótko. .pisze na telefonie mamy i nie jestem przyzwyczajona do klawiatury xD
kc <3
Spokojnie, fedemiła sie naprawi ale to dopiero na konkursie :D Dziękuję <3 Kocham <33
Usuń