wtorek, 19 maja 2015

One Shot: Naxi, od nienawiści do miłości

One Shot: Naxi, od nienawiści do miłości

Paring: Naxi
Zamawiała: Mechi Lambre
Rodzaj: miał być wesoły, a czy taki wyszedł to nie wiem



Natalia Navarro, zwykła dziewczyna. A jednak jej przeszłość skrywa bardzo dużo. Nie lubi o tym wspominać, bo to ją bardzo boli

-Mamuś, a dlaczego mnie tu zostawiacie?-zapytała mała dziewczynka.
-Bo musimy, przykro mi.-powiedziała kobieta. 
-Wcale nie musicie, wy nigdy mnie nie kochaliście!-krzyknęła dziewczynka
-Dobra zostaw ją, bo jeszcze ci się zachce jednak ją zatrzymać.-powiedział stanowczo
mężczyzna, który podawał się za ojca.
-Tak masz racje.-powiedziała kobieta odchodząc.
Mała dziewczynka, która miała zaledwie 7 lat, została
całkiem sama. Rodzice ją zostawili i to jeszcze na ulicy, w jesień.
Mała usiadła na krawężniku i zaczęła łkać.
Nagle poczuła czyjąś rękę na ramieniu.
Odwróciła się i zobaczyła starszą kobietę, która mówiła,
że jest z takiego domu dla dzieci takich, jak ona.

Obudziła się gwałtownie. Co noc śnił jej się tamten dzień, dzień, w którym została porzucona przez biologicznych rodziców. Pamiętała go dokładnie. Jej rodzice zrobili ją przez 'przypadek', ale matka ją kochała, nie to co ojciec. On ją bił, poniżał, znęcał się nad nią, gdy ona miała zaledwie 5 lat. W końcu, gdy uznali, że jest już dość duża, po prostu porzucili ją. Teraz ma dom, kochającą rodzinę, ale nadal tęskni za mamą. Która była jej prawdziwą, biologiczną matką. W domu dziecka nie była długo, może z 3 miesiące po tym, jak znalazła się tam przyszła bardzo miła kobieta z mężczyzną, którzy się w niej od razu zakochali. Dzisiaj jest u nich już 11 lat. Ma jedną starszą siostrę, Ludmiłę, którą kocha bardzo. Jest dla niej pocieszeniem. 

Maxi Ponte, zwykły chłopak, który nienawidzi Natalii, bo... tak jakoś. Nie polubili się pierwszego dnia i tak zostało. Znają się dokładnie rok, od kiedy są razem w jednej klasie liceum. On nie miał takiej strasznej historii co Natalia. Naśmiewał się z niej, że zostawili ją rodzice, bo była głupia i się jej wstydzili. Nie znał prawdy o jej przeszłości, ale dowiedział się od kogoś, że była adoptowana. 
Również ma kochającą rodzinę, ma starszego brata Leona i młodszą siostrę Camilę, która niestety przyjaźni się z Naty. Przez to i z siostra ma małe kontakty. Może tak okrutnej historii co Nata nie ma, ale też nie ma za wesołej. Kiedyś gdy był mały, miał może z 9 lat. Pobiegł bawić się z Leonem, który miał wtedy 11 lat. 

Było lato w 2006 roku. Chłopcy jeździli sobie rowerami,
które dostali od chrzestnych na urodziny. 
Jeździli beztrosko po chodnikach, ulicach, uliczkach, aż
w końcu musiało się coś stać. Coś przez co cierpiał jeden z nich...
Maxi przejeżdżał właśnie przez ulicę, gdy nagle wyjechał samochód i potrącił
chłopaka, który stracił na dwa 2 dni przytomność.
Rodzice, jak i brat byli zrozpaczeni stanem Maxiego, ale
wciąż wierzyli, że przeżyje. I jak się okazało, 
po kilku dniach mógł wyjść ze szpitala. Od tamtej pory
nie wszedł na rower.  

Na szczęście on nie ma takich koszmarów co Naty. Ale nadal przeżywa po tamtym zdarzeniu. Niby minęło już 9 lat, ale nadal nie może wymazać sobie tego z pamięci. 


*Szkoła* *Natalia*

Szłam korytarzem, kiedy nagle na kogoś wpadłam. Oczywiście był to Ponte, zaraz zacznie się poniżanie mnie i mówienie jakim to jestem gównem. -O, cześć Natalio. - powiedział, był dziwnie miły, więc mu odpowiedziałam -Spadaj cwelu. - ominęłam go i poszłam dalej, ten jednak nie dał za wygraną, dogonił mnie. -Ej, mała, ja tu próbuję być miły, a ty nadal taka niegrzeczna? Rodzice cie nie wychowali? A no tak zapomniałem, oddali cię bo mieli cie dość, tak jak wszyscy. - czułam, że pod moimi powiekami zbierały się łzy, to już mnie tak denerwowało, codziennie to samo. A gdy pójdę do dyrektora, to on nic z tym nie robi. -Daj mi spokój. - odpowiedziałam odchodząc. On złapał mnie za nadgarstek. -Czemu? Bo boli cię prawda? Tak mi przykro, że aż wcale. - nie wytrzymałam -Nie znasz mojej przeszłości, więc się o niej nie wypowiadaj! Mam cie dość! Naskakujesz na mnie, a ja ci nic nie zrobiłam. O co ci chodzi? - zrobił minę typu 'serio? nie rób z siebie większego pośmiewiska'. -O nic mi nie chodzi, po prostu cię nie lubię i już. - odpowiedział, tak po prostu. -Żeby kogoś nie lubić, trzeba mieć jakieś powody. Więc podaj mi chociaż dwa. - stałam i patrzałam na jego twarz. Było widać, że nie wie co ma powiedzieć. -Co zatkało? Jak mi przykro. - odpowiedziałam wymijając go.
Pierwszą lekcję jaką miałam była geografia. Niestety siedziałam z nim na tym przedmiocie. Wszyscy uczniowie stali pod salą i czekali na nauczycielkę. Po jakichś dwóch minutach przyszła. Otworzyła nam klasę i nas wpuściła. Usiadłam na swoim miejscu, zaraz obok pojawił się Maxi. -Mam powody. - powiedział tak z dupy. -Jakie? - powiedziałam wyciągając zeszyt z plecaka. -Jesteś gruba i brzydka. - powiedział, a mnie serce pękło na milion kawałków. Pierwszy raz ktoś mi to powiedział. Czułam się, teraz naprawdę, jak gówno. Czułam spływające po moich polikach łzy, szybko wzięłam swoje rzeczy i wybiegłam z sali. Słyszałam jeszcze, jak woła mnie nauczycielka, ale nie zwracałam na to uwagi. Szybko wybiegłam ze szkoły i skierowałam się do domu. Weszłam trzaskając drzwiami. -Córciu co się stało? - zapytała mama wychodząc z kuchni. Wtuliłam się w nią. -Maxi znowu mnie wyzywał, tylko tym razem trafił w mój czuły punkt. - powiedziałam zaciągając nosem. -Wspomniał o rodzicach? - szczerze to dzięki niemu miałam już w dupie tamtych głupków, dzięki niemu znienawidziłam ich. To dobrze. -Nie-e, powiedział-ł, że-e jestem gruba-a i brzydka-a. - powiedziałam szlochając. Mama przytuliła mnie mocniej. -Co się stało? - zapytała Ludmiła schodząc z góry. Wycierała oczy, to znaczy, że dopiero wstała. Mogłam być trochę ciszej, bo zapomniałam, że jest u niej jej chłopak - Federico. Z nim też bardzo dobrze się znałam. Lubiłam go. -Nic. - powiedziałam wycierając łzy. Ludmiła miała cudowną figurę i piękną cerę, ja zawsze jej tego zazdrościłam. -Powiedz, jak to robisz, że masz taką piękną figurę? - zapytałam. Podeszła do mnie i mnie przytuliła. -Dużo biegam, odżywiam się zdrowo i chodzę na siłownie. - odpowiedziała wycierając swoją bluzką od piżamy moje oczy. -Pomożesz mi schudnąć i wyładnieć? - popatrzyła na mnie z wielkim uśmiechem. -Oczywiście, że ci pomogę. Wyładnieć się raczej już ciebie nie da, bo jesteś piękna. Wystarczy tylko dobry makijaż. - powiedziała, a ja ją mocno przytuliłam.

*Miesiąc później*

Widziałam poprawę i czułam się lepiej. Ubrałam spodnie w czarno-białe pasy, czarną bokserkę i skórzaną, czarną kurtkę. Ludmiła zrobiła mi makijaż i fryzurę. Wyglądałam cudownie. Cieszę się, że trafiłam właśnie do nich. Bardzo ich kochałam. Wzięłam jeszcze plecak i wyszłam do szkoły. Gdy weszłam wszystkie twarze odwrócone były w moją stronę. I znowu na kogoś wpadłam. Dlaczego to zawsze musi być PONTE?! -Uważaj, jak chodzisz bo... Hej piękna. - jaki żałosny. -Nara Ponte. - odeszłam od niego. -Czekaj skąd znasz moje nazwisko? - zapytał, jaki idiota. Serio nie widzi, że to ja? -Może dlatego, że cie znam. Jestem Natalia. Natalia Navarro.

*Maxi*

-Jestem Natalia. Natalia Navarro. - wtedy dopiero zauważyłem, że to ona. Boże jaka ona śliczna. Szczerze mówiąc to podobała mi się nawet w tamtej wersji. -Wow. Jesteś śliczna. - powiedziałem wlepiając w nią swój wzrok. -Co? Teraz kiedy jestem ładna i chuda, to ty dopiero mi to mówisz? - i co mam jej teraz powiedzieć? -Naprawdę musiałam się zmienić, abyś mi to powiedział? -  dobra powiem jej prawdę. -Nie, podobałaś mi się już wcześniej, ale nie miałem odwagi ci tego powiedzieć. Zwłaszcza po tych słowach, które wtedy wypowiedziałem. Nie chciałem, ale ty mi się zawsze podobałaś. A że od pierwszego dnia mnie ignorowałaś, ja postanowiłem się jakoś zemścić, za ignorowanie mnie. No i zacząłem cię wyzywać i w ogóle. Przepraszam. - powiedziałem, miałem nadzieję, że mi wybaczy.

*Natalia*

On mnie kocha? I co mam mu teraz powiedzieć? A ja cie nie kocham? Nie to by było kłamstwo. Od pierwszego dnia, kiedy go zobaczyłam zakochałam się w nim. Ale starałam się go ignorować, bo chciałam zobaczyć jaki jest. A gdy zaczął mnie wyzywać straciłam nadzieję, że będziemy mogli być kiedykolwiek razem. -M-maxi, ty mi też się podobasz. Odkąd cię zobaczyłam zakochałam się. Ale kiedy zacząłeś mnie wyzywać to straciłam nadzieję. To ja powinnam przeprosić. - odpowiedziałam. Chłopak lekko się uśmiechnął i mnie przytulił.

*Dwa lata później**Maxi*

-Nazwisko proszę. - powiedział kelner. -Ponte, stolik dla dwóch osób. - spojrzałem na moją dziewczynę. -Jest, proszę za mną. - wziąłem ją na kolacje, ponieważ dzisiaj mijają już dwa lata, odkąd jesteśmy razem. Cieszę się, że jednak sobie wybaczyliśmy wszystko. -Kocham cię. - powiedziała łapiąc lampkę wina, które nalał nam kelner. -Ja ciebie też, skarbie. - wstałem i uklęknąłem przed nią. Zrobiła zdziwiony wzrok. -Natalio Albo Navarro, czy sprawisz mi tę przyjemność i zostaniesz moją żoną? - zapytałem uśmiechając się w jej stronę. -Oczywiście, że tak! - rzuciła mi się na szyję. Założyłem jej pierścionek i pocałowaliśmy się namiętnie. Wszyscy w restauracji zaczęli klaskać. Zjedliśmy kolację i wróciliśmy do domu, w którym mieszkamy sami. Wyprowadziliśmy się od rodziców jakieś pół roku temu, po skończeniu szkoły. Dobrze nam się razem mieszka. Cieszę się, ze zgodziła się na zostanie moją żoną. Kocham ją i chce być z nią, jak najdłużej.

*25 czerwca**Ślub*Natalia*

Stałam w sukni ślubnej przed lustrem, obok mnie stała moja kochana siostra i mama. -Dziękuję wam, że jesteście w najważniejszym dniu mojego życia. - powiedziałam, mamie spłynęła łza po policzku. Szybko ją otarłam. -Jestem z ciebie kochanie dumna. - powiedziała mama. Moja siostra wyszła za Federico dwa lata temu. Obecnie jest ona w ciąży. Ja też chciałabym być. -Chodź tu do mnie siostrzyczko. - powiedziała i przyciągnęła mnie do siebie. Do pokoju wszedł mój tata. -Panna młoda gotowa? - kiwnęła głową na tak. Mama założyła mi welon, a siostra wręczyła bukiet białych kwiatów. Wyszły z pokoju i skierowali się do sali, w której będzie odbywał się ślub. Szłam powoli z tatą, trzymając się jego ręki. Zauważyłam pod ołtarzem mojego księcia.
Złożyliśmy sobie przysięgi, założyliśmy obrączki i pocałowaliśmy się. Później było wesele, na którym wszyscy świetnie się bawili.
Po roku zaszłam w ciąże. Urodziłam zdrową dziewczynkę, którą nazwałam Maria. Odziedziczyła po mnie czarne loki. Oczy po Maxim, a reszta mieszana. Jesteśmy jedną szczęśliwą rodziną.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Okej mam nadzieję, że One Shot się podobał.
Ja uważałam, że mi kompletnie nie wyszedł, ale to musi ocenić ktoś kto go zamówił.
Więc Mechi Lambre, czekam na opinie na ten temat :)
I tak wiem, że miał być jutro, ale jednak napisałam dzisiaj, bo miałam natchnienie :D
Jeżeli wam się podobało, możecie zamawiać więcej :) Ja postaram się to jakoś ogarnąć :>

Całuję Ola :*

Znalezione obrazy dla zapytania naxi violetta 3
Naxi z 2 sezonu :33

2 komentarze:

  1. O.M.G!!
    Ty moj misiu utalentowany <3333
    To jest WOW!!!
    NIE WIEM CO POWIEDZIEC!!
    To takie wzruszające jak uslyszalam historie Nati to sie poplakalam ahahha
    Jak zobaczyłam że go dodalas to myślałam że sie popkacze że szczęścia jestem osoba ktora bardzo sie wzrusza...
    A ty napisalas dla mnie! Takie
    Cudo!
    Nie wiem jak ci dziekowac!
    O mam !
    Ja tez cos dla ciebie napisze!
    Pod moim rozdziałem 26 napisz jaką para itp. Jak ja!
    Moze mi wyjdzie! Ale I tak gorzej niz tobie*
    Na sério O's jest boski Bajeczny magiczny *.* cudny świetny sliczny piekny fajny super fantastyczny fenomenalny niesamowity nieziemski niezwykly idealny <3 wspaniały wyśmienity znakomity ekskluzywny elitarny odlot Zniewalajacy mega WOW brak slow *_*
    <3333
    Ba serio tam bardzo BARDZO ci dziekuje <333
    Ja robie tez napisze! Hahaha tylko czekam ba koma pod rozdziałem z czym itd. <333
    Przepraszam ze tak pozno tulipanku <333
    Kochsm ciebtak bardzoooooo
    Bardzo
    BARDZO
    Mocno
    MOCNO!
    <3333333333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, dzięki misiaki :** <3 Już piszę koma. i na pewno wyjdzie ci to lepiej, bo ty piszesz tak cudownie <33 :** Kocham <3

      Usuń

CZYTASZ+KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ