niedziela, 31 maja 2015

LBA ^^

Hejka ^^ Zostałam nominowana do LBA przez mojego misia <3 Julka Doman słodziak mój ♥♥

1.  Rysujesz po książkach lub zeszytach?
     ♦Tak :D
2. Myślałaś kiedyś o usunięciu bloga?
   Nie, bo dopiero go założyłam, a widzę, że niektórym się podoba, więc nie :D
3. Miasto vs mała miejscowość?
    ♦Ja mieszkam we wsi i mi się bardzo podoba. Nie ma takiego ruchu, jak np. w Szczecinie, we Wrocławiu. Dlatego wybierałam małą miejscowość, a nawet wieś :)
4. Lubisz swoich nauczycieli?
   Tylko jednego xD Panią od matematyki. Jest całkiem spoko :)
5. Co myślisz o hejterach?
    ♦Myślę, że są to osoby są po prostu zazdrosne lub po prostu nie znają ich tak dobrze. Np. One Direction i Justina Biebera wyzywają od pedałów, bo ubierają rurki i dbają o wygląd. Albo osoby chore. Np. Ja jestem wyzywana od dziwolągów, od kurdupli, jestem często przedrzeźniana, ludzie patrzą na mnie krzywo albo wytykają palcami, ale nie wiedzą, jak taka osoba może się czuć. Nie dość, że już cierpi z powodu choroby, to ludzie dają jej jeszcze wycisk tymi wyżej wymienionymi zachowaniami. Ja już jestem do tego przyzwyczajona, ale są osoby, które mogą popaść w depresje przez takie zachowanie. To jest moje zdanie ta ten temat :)
6. Napisz coś o sobie :)
   Okej :D Mogę się rozpisać? :D
A więc, nazywam się Ola :3 Po włosku Alessandra *O* Uczę się języka hiszpańskiego :) Mieszkam w małej wsi. W zachodniopomorskim. Mam trójkę starszego rodzeństwa. Dwie siostry (21 i 25) i brata (26 chyba xd). Mam tylko jedną babcię taką prawdziwą i jedną taką przyszywaną. Mam prababcię. Nie mam żadnego dziadka. Mam psa, suczkę, która wabi się Saba ^^ Lubię jeździć na rowerze, słuchać muzyki, rysować, śpiewać (chociaż mi to nie wychodzi xd) i tańczyć (też mi nie wychodzi xd). Mam kuzynki Olę, Julkę, Martynkę i kuzynów Bartka i Wojtusia, których bardzo kocham, ale zobaczę się z nimi (może) dopiero w wakacje :< Nie umiem jeździć na rolkach xd Dla mnie śliczne języki to włoski i hiszpański *o* W przyszłości chciałabym być nauczycielką hiszpańskiego. Od wakacji może zacznę uczyć się jeszcze włoskiego :3 Chciałabym polecieć do Włoch, Hiszpanii i Argentyny najbardziej na świecie, ale jeszcze bardziej chciałabym spotkać Mechi, Rugga, Tini, Jorge, Diego, Lodo i Xabiego :3 Nie lubię Cande, moim zdaniem jest brzydka i nie pasuje do Rugga. Tak jestem za Ruggcedes ♥♥ Jestem Mechista, Ruggerista, Directioner :3 Lubię Gang Albanii xD Mam 4 najlepsze przyjaciółki. Alę, Olę (nie kuzynkę xd), Paulinę i Klaudię ^^ A i jestem jeszcze Firanką (JDabrowsky), Hajsownikiem (Gimpre), #RZCW (reZigiusz), Goldem (Multi), Kotkiem (Stuu), Kasztankiem (Kiślu), deseczką (Rembol :D) i to chyba tyle xD Lubię grać w minecraft'a i simsy :> Moimi ulubionymi owocami są truskawki, banany, morele, wiśnie, jabłka i brzoskwinie, warzywami są tylko brokuły (tak to zielone xd), kalafior, marchewki i buraki (xd), kolorami są czarny, fioletowy, różowy, morski i zielony i ulubionymi cyframi są 12 (moje uro.), 10 (uro. Rugga), 5 (uro. Mechi) i 8 (mój numerek w dzienniku). Mam urodziny 12 stycznia, wtedy kiedy Zayn z 1D ♥♥ Kocham Fedemiłę, Leonettę, Diegomiłę, Leomiłę, Diegocescę i Naxi :3 Leomiła była moją ulubioną parą w 1 sezonie, Diegomiła była do połowy 2 sezonu, Fedemiła od połowy 2 do teraz :3 Mam 13 lat xd No i to chyba na tyle xD Trochę się rozpisałam :D A nie! Jeszcze jedno! Tak jak wspominałam w 5. pytaniu, jestem chora :/ Nie mam karku (tak to jest możliwe), ale żyję, jem, chodzę, biegam, gram w piłkę, śmieję się i tak dalej. Już się przyzwyczaiłam do hejterów i mam ich w dupie. I nie cierpię, jak ktoś mówi to "Jak mi przykro" -.- Po prostu tego nienawidzę. To są takie puste słowa. Ale nic. Dobra koniec, bo to LBA będzie dłuższe od rozdziału xD  
 7. Narysujesz coś (cokolwiek) i wstawisz tego zdjęcie? Proszę *.* xD
     ♦Brzydko rysuję, ale niech będzie :D Proszę:















 8. Ulubione zdjęcie kogoś z obsady to:

 













9. Ułóż jakąś krótką rymowankę/wierszyk xD O czym tylko chcesz :)
  ♣Uuu xd Będzie mały problem xd Bo ja się kompletnie na czymś takim nie znam xd
Na górze róże, na dole fiołki
A my się kochamy, jak dwa aniołki :D
 10. Czy masz osobę, której naprawdę ufasz?
♦Tak :3 Moją kuzynkę Olę i koleżankę Alę :3 
11. Co o mnie sądzisz? :)
•Sądzę, że jesteś świetną blogerką :* Kocham cię :* I mogę cię uważać jako przyjaciółkę :> Jesteś naprawdę miłą osóbką. Nigdy się nie zmieniaj :* 
12. Co najbardziej lubisz w moim blogu? 
◘Wszystko! Cały jest supi. Bohaterów, Autora ♥, po prostu wszystko :* Jest naprawdę świetny :> 

Oki doki, skończyłam :3
 Jeszcze raz misia dziękuję za nominację :3

Moje pytanka:

1. Co sądzisz o mnie, jako blogerce? 
2. Czy w ogóle podoba ci się mój blog?
3. Opisz siebie w 4 słowach.
4. Oglądasz jakichś youtuberów?
5. Cieszysz się, ze Ruggero razem z Xabim będą grać w Soy Lunie i znowu będzie można ich zobaczyć w telewizji?
6. Fedemiła vs Leonetta (musiałam xd)
7. Który sezon podobał Ci się najbardziej?
8. Masz jakieś zwierzątko? 
9. Masz kogoś komu możesz zaufać?
10. Masz chłopaka? 
11. W jakim województwie mieszkasz?
12. Ulubiony kolor, liczba, warzywo i owoc :)
13. Kiedy masz urodziny? 
14. Ulubiony AKTOR i AKTORKA z fioletowego serialu? 

Ja nominuję: 

•Mechi Lambre ♥
•Fedemila Forever ♥
•Julka Doman ♥ :*
•Riri xD ♥

I to tylę :3 
Mam nadzieję, że to nie problem z ilością moich pytań? :/ 
Bo chyba trochę dużo ich :D
No, ale napisałam :D
Te Quiero Mucho ♥
Całuję Ola :*

17 rozdział "Amor"

Ej, jestem smutna :( W ogóle prawie nikt nie komentuje, mało wyświetleń i tak dalej. Czuję, że nie mam po co pisać :(
Ale i tak łapcie rozdział:
____________________________
Ludmiła
-Lara co jest? Czemu płaczesz? - podbiegłam do siostry. -Chodź siadaj. - pomogłam jej usiąść na sofę. -Federico pójdziesz po wodę? - zapytałam bruneta, który tak samo, jak ja martwił się o Larę. -Tak jasne, już idę. - chłopak poszedł do kuchni. -Dobra teraz opowiadaj. - powiedziałam do roztrzęsionej dziewczyny. -On wrócił. - otworzyłam szeroko oczy. -Co? - zapytałam. -On tu jest Ludmiła. Wrócił. - odpowiedziała i przytuliła się do mnie. Odwzajemniłam uścisk. -Spokojnie, już nic ci nie zrobi. - powiedziałam. Głaskałam siostrę po włosach i mocno ją do siebie tuliłam. -Proszę. - powiedział Fede podając Larze wodę. -Dzięki. - odpowiedziała wycierając łzy. -Pójdę do pokoju. - powiedziała i wstała. -na pewno nie chcesz zostać z nami? - spytałam. -Nie. - odpowiedziała lekko się uśmiechając. -Co jej się stało? - zapytał brunet siadając obok mnie na kanapie. -Nic. - odpowiedziała, bo nie chciałam, żeby ktokolwiek wiedział. -Okej, nie będę cię zmuszać. - objął mnie ramieniem i pocałował w czoło. -To co dalej oglądamy? - zapytałam. -Si.* - uśmiechnął się. Usiedliśmy wygodnie i oglądaliśmy dalej jakiś film.
Gdy film się skończył spojrzałam na zegarek. -Fede idziemy zjeść coś, bo jestem głodna i nie jadłam nic 3 godziny? - zapytałam. -Tak, ja tez jestem głodny. - odpowiedział masując się po brzuchu. -To chodź. - złapałam go za rękę. -To co robimy? Może naleśniki, to zaniesiemy też Larze? - zapytał. -Yhym, ona uwielbia naleśniki. - uśmiechnęłam się. Wyciągnęliśmy odpowiednie składniki i zaczęliśmy robić wcześniej wymienione danie. -No nareszcie. - powiedział chłopak wycierając czoło. Które miał całe w mące. -Musisz iść się umyć. - zaśmiałam się. -Co? - zapytał. -Masz całe czoło i nos w mące. - zaczęłam się śmiać. -Ty też. - powiedział. -Co? Przecież ja jestem czysta. - wskazałam na siebie. On włożył rękę do pojemniczka z mąką i obsypał mnie. -O ty! Nie żyjesz! - krzyknęłam. Zaczęliśmy się ganiać po całej kuchni i obsypywaliśmy się mąką. -Co tu się dzieje?! - krzyknęła moja mama. -Yyy, nic. - odpowiedziałam. -Czemu tu jest tak brudno, a wy jesteście cali w mące? - zapytała opierając się o framugę. -Bo.. - zacięłam się. -Bo robiliśmy naleśniki dla Lary i dla ciebie. - uśmiechnęłam się niewinnie. -Oj dziękuje. - opuszkiem palca dotknęła mnie w czubek nosa. -Ale i tak będziecie musieli to posprzątać. - powiedziała poważnym tonem i wyszła z kuchni. -Super! To twoja wina, bo to ty zacząłeś. - powiedziałam odwracając się do Federico. -Najlepiej wszystko zgonić na mnie tak? - powiedział. -Tak! - krzyknęłam. -Wiesz co? Z tobą nie da się nawet normalnie 'pobawić' - odpowiedział. -Dobra, przepraszam. Jestem głupia i tyle. -powiedziałam spuszczając głowa w dół. On podniósł mój podbródek. -Tak masz racje, jesteś głupia. - pocałował mnie w usta. -Co?! - krzyknęłam. -Żartowałem. - złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie. Zaczęliśmy się całować. -Mieliście sprzątać, a nie się całować. - powiedziała mama. -Yy, bo my... - przerwałam. -Bo my najpierw sprzątamy z siebie. - powiedział Fede. Ja walnęłam się otwartą ręką w czoło. Mama zaczęła się śmiać. -Już cię lubię. Masz bardzo fajne poczucie humoru. - uśmiechnęła się do niego. -Dobra, ale teraz to serio zabierajcie się do sprzątania. - powiedziała i wyszła. Zaczęliśmy sprzątać. Po około godzinie udało nam się wysprzątać całą kuchnię. Odetchnęliśmy z ulgą. -To teraz możemy zjeść te naleśniki. - powiedziałam. Zabraliśmy się za pałaszowanie naleśników z czekoladą. Federico musiał już iść, bo było grubo po 22. -To pa. Do jutra. - pocałowałam chłopaka w usta. -Na razie mała. - zamknęłam za nim drzwi i poszłam się umyć. Wzięłam szybki i dokładny prysznic. Wyszłam z łazienki i poszłam do pokoju Lary. -Mogę? - zapytałam uchylając lekko drzwi. -Tak. - odpowiedziała. Usiadłam obok niej na łóżku i przytuliłam ją mocno. Poprawiałam jej humor i dodawałam otuchy do godziny 3 nad ranem. Poczłapałam do swojego łóżka i zasnęłam od razu.
Camila
Wstałam o godzinie 7:34. Wyciągnęłam się i zeszłam z łóżka. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej ciuchy na dzisiaj i bieliznę. Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Owinęłam się ręcznikiem i podeszłam do lustra. Wysuszyłam włosy, które uczesałam w szybkiego koka. Założyłam na siebie fioletową bieliznę i ciuchy (tutaj). Uczesałam się w wysoką kitkę i zrobiłam lekki makijaż. Usta pomalowałam moją ulubioną różową szminką. Gdy byłam już gotowa wyszłam z łazienki. Chwyciłam swojego iPhone, który leżał na łóżku i poszłam do kuchni. -Buenos Dias, mama.* - przywitałam się z nią pocałunkiem w policzek. -Buenos Días, cariño.* - przywitała się ze mną mama. Zrobiłam sobie szybko kanapkę z sałatą i wypiłam szklankę soku jabłkowego. Pożegnałam się z mamą i wyszłam z domu. Słuchałam muzyki, gdy przyszedł mi sms. 

Od: Broawday
Poczekaj na mnie w parku :*
Godzina: 8:43

Do: Broadway
Spoczi :*
Godzina: 8:45

Tak, jak napisał ta też zrobiłam. Usiadłam na najbliższej ławce i czekałam na Broadway'a (dobrze? ;<). Zauważyłam go idącego z bukietem tulipanów. -Hej skarbie. - przywitał się ze mną pocałunkiem w policzek. -No cześć. - przywitałam się. -To dla ciebie. - wręczył mi kwiatki. -Ale za co? - zapytałam. -Za to, że jesteś najlepszą dziewczyna pod słońcem. - odpowiedział. Wstałam z ławki i przytuliłam go.  -Dziękuje, kochany jesteś. - pocałowałam go w policzek. -Wiem. - uśmiechną się. -A jakie skromny. - zaśmiałam się. -Okej, idziemy, bo się zaraz spóźnimy? - zapytał. -Tak. - odpowiedziałam. Wzięłam go za rękę i poszliśmy. 

Federico

Wstałem o 7:37. Podszedłem do szafy i wyciągnąłem biały t-shirt w czerwone paki i granatowe rurki. Poszedłem do łazienki i wziąłem szybki prysznic. Wysuszyłem się i założyłem czarne bokserki. Ubrałem się w ciuchy, umyłem zęby i zacząłem nastawiać grzywkę. Zajęło mi to może z 7 minut. Gotowy wyszedłem z łazienki. Zabrałem telefon ze swojego pokoju i poszedłem do kuchni. Zjadłem szybkie śniadanie i wyszedłem z domu. Skierowałem się do domu Ludmiły. Poczekałem na nią chwilę przed domem. Kiedy wyszła oniemiałem, wyglądała prześlicznie. Była ubrana w to. -O, cześć kochanie. - pocałowała mnie w policzek, a ja nadal stałem, jak wryty. -Coś nie tak? Brzydko się ubrałam? Też tak myślałam. Idę się przebrać. - otrząsnąłem się i złapałem ją za rękę. -Nie wyglądasz prześlicznie, dlatego nie mogłem nic powiedzieć, bo mnie zatkało. - uśmiechnęła się. -Dziękuję. Ty też wyglądasz ślicznie. - pocałowała mnie w usta. Oddałem pocałunek. -Ekhem, gołąbeczki! - usłyszeliśmy czyjś krzyk. Od razu się od siebie oderwaliśmy. -O już jesteś Fran. - blondynka poszła przytulić Włoszkę, a ja przywitałem się z Diego. -Idziemy? Czy chcecie się jeszcze pomiziać? - zaśmiał się Diego. Razem z Ludmiłą spiorunowaliśmy go wzrokiem. -Idziemy. - powiedziałem stanowczo. Złapałem Lusię w talii i przyciągnąłem ją do siebie. Wtuliła się we mnie. Szliśmy tak może z 20 minut, aż w końcu doszliśmy. Pierwszą lekcję mamy z Pablo. Zajęliśmy miejsca z przodu i czekaliśmy na dzwonek, który po 2 minutach nastąpił. Przyszli wszyscy. -Dzień dobry dzieciaki. - przywitał się z nami nauczyciel. -Dzień dobry. - odpowiedzieli. -Dzisiaj, jak wiecie jest ostatni dzień przed konkursem. Więc mam nadzieję, że się cieszycie? - zapytał. Wszyscy zaczęli się cieszyć. -Dobrze. A teraz przejdźmy do lekcji. - powiedział. Lekcja trwała dość krótko. Wszyscy podeszliśmy do szafek. -Macie już gotowe piosenki. - zapytała moja kochana misia przytulając się do mnie. -Tak. - ucieszyła się Nata. Staliśmy tak chwilę, gdy nagle odezwał się strasznie piskliwy głos. -Witaj Leonie, pamiętasz mnie? - zapytała...
___________________________
Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał :)
Przepraszam, że tak późno, ale miałam dzisiaj cały dzień zajęty :/
No, ale jest! :D
A kto jest tym tajemniczym chłopakiem, przez którego Lara płacze,
dowiecie się jutro :D
Spojlery 18 rozdziału:
-Kim jest ten tajemniczy ktoś? I co zrobił Larze?
-Do kogo należy ten piskliwy głos?
-Konkurs!
I teraz tak myślę, że w spojlerach będą pytania, na które będą odpowiedzi
w następnym rozdziale :)
Do następnego rozdziału! :)
Te Quiero Mucho ♥
Całuję Ola :*

EDIT: Ola, jak to Ola zapomniała wytłumaczyć co znaczą niektóre zwroty xd
*Si - tak po hiszpańsku
*Buenos Dias mama - dzień dobry mamo po hiszpańsku
*Buenos Dias cariño - dzień dobry córeczko po hiszpańsku 
No teraz już wiecie xd

sobota, 30 maja 2015

16 rozdział "Amor"

Postanowiłam, że zmienię trochę wskazywanie postaci :) Zamiast "*Ludmiła*" będzie "Ludmiła". Mam nadzieję, że może być :D Dobra teraz rozdział : 
___________________________________

Diego

Gdy tylko usłyszeliśmy, że ktoś wszedł do pokoju, od razu się od siebie oderwaliśmy. No nie powiem, jak to musiało wyglądać, ja leżący na Francesce i to jeszcze na łóżku. -Przeszkadzam? - zapytał wysoki mężczyzna. Frania od razu do niego pobiegł. -Luca! - krzyknęła. -Hej siostrzyczko. - powiedział. Urocze, takie rodzeństwo. -Kto to? - zapytał patrząc na mnie. -To Diego, mój chłopak. - Fran mówiąc to lekko się zarumieniła. -Miło mi, Luca. - powiedział podając mi rękę. Uścisnąłem ją. -Mi również. Diego. - przedstawiłem się. -Jeżeli zrobisz coś Frani, przez co będzie cierpieć, to osobiście cię uduszę. - pogroził mi palcem. -Hehe, Luca spokojnie. - uspokajała go Włoszka. -Diego taki nie jest. - uśmiechnąłem się niewinnie. -Mam nadzieję. - powiedział przytulając się do ciemnowłosej. -Ja może już pójdę. - powiedziałem. -Czekaj. Czemu? - spytała mnie. -Bo przyjechał twój brat, więc nie chcę wam przeszkadzać. Z resztą zaraz zajęcie. - powiedziałem. Ta złapała się za głowę. -Zaraz zajęcia! - krzyknęła. -No tak. - odpowiedziałem. -Luca, pogadamy, jak wrócę. Ok? - skierowała głowę w stronę Luci (tak to się pisze? xD). -Okej. Leć. - powiedział. Dziewczyna pocałowała go w policzek i zeszliśmy oboje na dół do korytarza. -Córcia, wy jeszcze nie w szkole? - zapytała Pani Alice. -Jeszcze nie, bo ćwiczyliśmy piosenkę i jakoś tak straciliśmy rachubę czasu. - powiedziała. -Naprawdę ładnie wam wychodzi ćwiczenie piosenki. - powiedział Luca schodząc ze schodów. Francesca zgromiła go wzrokiem. -Nie ważne, my już idziemy. Pa. - pocałowała mamę i pociągnęła mnie za rękę. -Do widzenia. - powiedziałem wychodząc. 

Natalia

Wstałam o 7:50. Słońce świeciło mi przez okno i rozświetlało zielony pokój. Miałam dzisiaj bardzo dobry humor. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej ciuchy i z komody stojącej obok wyciągnęłam bieliznę. Poszłam do łazienki, spięłam moje bujne loki w wysoką kitkę i obmyłam twarz. Ściągnęłam moją zieloną piżamkę i założyłam różową bieliznę. Na nią założyłam wcześniej przygotowane ubrania (ciuchy) i uczesałam się w koka. Zrobiłam lekki makijaż nie zapominając o mojej kochanej czerwonej szmince. Gdy skończyłam wyszłam z łazienki i weszłam jeszcze raz do pokoju zabierając z niego iPhone i kluczę. Telefon włożyłam do torebki. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do kuchni. -Dzień dobry mamo. - powiedziałam całując ją w policzek. -Dzień dobry córuś. - powiedziała. -Jak się spało? - zapytała opuszczając gazetę. -Świetnie, mam dzisiaj dobry humor. - uśmiechnęłam się od ucha do ucha. -To dobrze. - odpowiedziała mama. Wzięłam miskę, mleko i płatki czekoladowe. Nasypałam czekoladowe płatki do miski w zalałam mlekiem, usiadłam na krześle i zaczęłam jeść. Spojrzałam na zegarek i była już 8:47, zaczęłam się zbierać. Pocałowałam jeszcze mamę w policzek i na wychodnym krzyknęłam "będę później". Szłam przez park słuchając muzyki na słuchawkach. Szłam spokojnie, gdy nagle poczułam, że ktoś łapie mnie w talii. Strasznie się bała. -Kim jesteś? - zapytałam ściągając słuchawki. -Nawet własnego chłopaka nie poznajesz? - zapytał chłopak. -Jakiego chłopaka? O czym ty mówisz? - odwróciłam się w jego stronę z cwanym uśmieszkiem. -No, jak o czym mówię? - zapytał również się uśmiechając. -No o sobie. - powiedziałam całując go namiętnie. Chwilę tak staliśmy całując się, a później poszliśmy do studia. 

Ludmiła

Wracałam już z zajęć. Nie mogłam nigdzie spotkać Federico. Muszę mu to wszystko wytłumaczyć i przeprosić go. Jak na zawołanie siedział na ławce i grał na gitarze. Grał naszą nową piosenkę. Podeszłam do niego i od razu przestał grać. -Nie, nie przestawaj, kocham, jak śpiewasz. - powiedziałam. Ten się uśmiechną i zaczął grać. Gdy skończył zaklaskałam lekko w ręce. -Ślicznie. - powiedziałam. -Słuchaj, Federico, bo ja chce cię przeprosić. Jak zwykle to moja wina. - powiedziałam spuszczając głowę w dół. -Spokojnie, nic się nie stało. - podniósł mój podbródek i musnął leciutko moje usta. -Pff, tylko tyle? - zapytałam. -Nie. - odpowiedział. Położył gitarę na ławce i zbliżył się do mnie. Zaczął mnie namiętnie całować. Po około 5 minutowym pocałunku oderwaliśmy się od siebie, żeby nabrać powietrza. -Słuchaj, ja muszę już lecieć, bo muszę pożegnać Roxy. - powiedziałam. -Czemu pożegnać? - zapytał. -Bo wyjeżdża. - odpowiedziałam wzruszając ramionami. -Pójdę z tobą. - powiedział. -Jak chcesz. - wziął gitarę w jedną rękę, a w drugą moją rękę. Doszliśmy do mnie i w drzwiach zobaczyłam Roxy z walizkami. -Ludmiła, ja cie przepraszam i rozumiem, dobrze robisz wysyłając mnie do domu. - powiedziała, próbując się uśmiechnąć. -Spoko. - powiedziałam i przytuliłam ją do siebie. -To pa. - powiedziała wsiadając do taksówki. -Cześć. - powiedziałam. Weszliśmy do domu i usiedliśmy na sofie. Zaczęliśmy oglądać jakiś film. Do salonu wbiegła zapłakana Lara...
_______________________________
I co? Podoba się? Mam nadzieję :D
Było trochę Diecesci, Naxi i Fedemiły. 
I pewnie jesteście ciekawi, dlaczego Lara płakała. 
Dowiecie się jutro :D
W ogóle jakiś taki bardzo krótki wyszedł :/
Trudno :D 
 ~♥~
Spojlery 17 rozdziału:
-Lara powie czemu płakała
-Będzie trochę Bromili
-Zostanie ostatni dzień do konkursu
Do następnego rozdziału! :*
Te Quiero Mucho  ♥♥
Całuję Ola :*

piątek, 29 maja 2015

15 rozdział "Amor"

 OSTRZEŻENIE! 
W rozdziale pojawiły się wulgaryzmy

*Ludmiła*

Federico dość długo nie było, więc poszłam zobaczyć gdzie on jest. Słyszałam jego głos w kuchni, więc tam się skierowałam.  -Fede co tak dłu... - nie dokończyłam, bo zobaczyłam MOJEGO chłopaka całującego się z moją kuzynką. Z moją BYŁĄ kuzynką. -Co to kurwa jest?! - krzyknęłam, oni od razu od siebie odskoczyli. -Ludmiła, to nie tak, jak myślisz. - podbiegł do mnie Fede. -Mam w dupie, jak było. Całowałeś się z nią, to mi wystarczy. - odpowiedziałam. Byłam wściekła i bardzo smutna. -Ludmiła, proszę. - powiedział klękając przede mną. -Federico, nie przepraszam. Dzisiaj wszystko sobie wyjaśniliśmy i zaczęliśmy znowu być razem, a ty już lecisz do innych. - powiedziałam płacząc. -Ludmiła... - powiedział załamującym się głosem. -Nie Fede, już jest za późno. - powiedziałam. -A ty wynoś się stąd. - zwróciłam się do tej różowej flądry. -Ludmiła, ja... - chciała coś powiedzieć. -Spierdalaj stąd! - krzyknęłam. -Nie mało ci już było? Najpierw Xabi teraz Fede? Super, jesteś zajebistą kuzynką. - odpowiedziałam z ironią. -Proszę, posłuchaj. - chyba nie zrozumiała aluzji. -Spieprzaj stąd! Nie chcę cie znać! - krzyczałam. Do kuchni weszła Lara. Przytuliłam się do siostry. -Co się stało? Czemu tak krzyczysz? - pytała. -Miałaś rację, nie powinnam mu ufać, a ona niech stąd spierdala. - odpowiedziałam tuląc się do siostry. -A co oni zrobili? - zapytała. -Całowali się. - powiedziałam płacząc. -Spokojnie, porozmawiam z nimi. - odsunęła mnie od siebie. -A ty idź się już myć i spać. - puściła mi oczko i pocałowała w czoło. Zachowywała się tak, jak rodzice, co mi często pomagało, kiedy rodzice musieli wyjechać w sprawach służbowych. -Dobrze. - powiedziałam ocierając łzy spływające po moich policzkach. Poszłam do siebie, wzięłam swoją piżamę i skierowałam się do łazienki. Gdy już w niej byłam, odkręciłam kurek ciepłej wody, rozebrałam się i, gdy wanna była już wystarczająco zapełniona przeźroczystą cieczą, weszłam do niej. Nalałam brzoskwiniowego żelu pod prysznic. Po około 30 minutach skończyłam się myć, ogarnęłam się i wyszłam z łazienki. Weszłam do pokoju, w którym siedziała Lara. -O już jesteś. - powiedziała. -Yhym. - odpowiedziałam siadając obok niej. -I co gadałaś? - zapytałam po chwili. -Tak. I to nie Federico ją pocałował tylko ona go. - odpowiedziała. -No to co, ale jakoś jej nie odepchnął. - powiedziałam kładąc się plecami na zimną pościel. -No bo ona go trzymała, żeby się nie odsunął od pocałunku. - odpowiedziała, kładąc się obok mnie. -Nie wiem. Naprawdę nie wiem, czy powinniśmy w ogóle zaczynać ten związek. Moglibyśmy być przyjaciółmi, ale nie, nam się zachciało czegoś więcej. - powiedziałam łapiąc poduszkę i przytulając się do niej. -Ej, młoda, nie mów tak. To, że raz wam nie wyszło, nie znaczy, że nigdy nie wyjdzie. - naprawdę mnie pocieszyła. Czujecie tą ironię? Taa. -Nie rozumiem. - powiedziałam. Zaśmiała cichutko. -Chodzi o to, że jak raz, czy tam dwa razy się rozstaliście, nie znaczy, żebyście od razu to wszystko kończyli. - zastanawiałam się chwilę nad jej słowami. -Może masz rację. - przytuliłam się do niej. -Mam pomysł, jak poprawić ci humor. - zaśmiała się. -Jak? - spytałam. Ona nic nie odpowiedziała, po prostu wzięła poduszkę i zaczęła mnie nią bić. I tak zaczęłyśmy się nawalać poduszkami. Wszędzie latały piórka. Zdyszane padłyśmy na łóżko i zaczęłyśmy się śmiać. -Ej, a co w ogóle zrobimy z Roxy? - zapytałam. -Nic, jutro wyjeżdża. A Fausta jeszcze zostaje. - odpowiedziała. -To dobrze. - zaśmiałam się.
Po godzinnej rozmowie z Larą, poszłam spać, zasnęłam o 23:49.

*Francesca*
 Obudziłam się bardzo wcześnie, bo o 6:30, a szkołę mamy dopiero o 9. Super! Co ja będę teraz robić? Zastanawiałam się chwilę. Postanowiłam, że najpierw zrobię poranne czynności. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej ciuchy na dzisiaj i bieliznę. Skierowałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam na siebie białą bieliznę, założyłam na siebie wcześniej przygotowane ciuchy (ciuchy) i uczesałam się (fryzura), zrobiłam jeszcze lekki makijaż i zeszłam na dół do kuchni. Była już 7 rano, więc mama zaraz się obudzi. Wzięłam jabłko, bo jakoś nie byłam głodna. Usiadłam na blacie i jadłam owoc. Poczułam wibrację i dźwięk przychodzącego sms'a. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i zobaczyłam kto pisze.

Od: Diego
Hej mała, wstałaś już? :*
Godzina: 7:06

Do: Diego 
Tak, już dawno :*
I się nudzę :< 
Godzina: 7:10

Od: Diego
Biedna :< 
Przyjść do ciebie? :*
Godzina: 7:13

Do: Diego
Jak ci się chce :*
Godzina: 7:16

Od: Diego
No oczywiście, że mi
się chce :*
Będę za 20 minut <3
Godzina: 7:20

Do: Diego
Czekam <3
Godzina: 7:23

Zjadłam jabłko, a ogryzek wyrzuciłam do kosza. Poszłam do salonu i włączyłam telewizor. Zaczęłam oglądać poranne wiadomości. Do salonu weszła mama w szlafroku. -Cześć. - pocałowała mnie w policzek i usiadła obok. -Hejka. - odpowiedziałam, uśmiechnęłyśmy się do siebie. -Co tak wcześnie wstałaś? Zwykle to muszę dzwonić z pracy, aby cię obudzić. - zaśmiała się. -Sama nie wiem. - wzruszyłam ramionami. -Zaraz przyjdzie Diego. - uśmiechnęłam się szeroko. -To fajnie. - również się uśmiechnęła. -Cieszę się, że się wam układa. - przytuliła mnie. W domu rozległo się pukanie do drzwi. Wstałam i otworzyłam. -Hej misiu. - pocałował mnie w policzek. -No cześć. - powiedziałam. Wszedł do środka, ściągnął buty i kurtkę. -Dzień dobry. - przywitał się z moja mamą, która siedziała w salonie. -Cześć Diego. - odpowiedziała. -My idziemy do mnie. - powiedziałam i pociągnęłam chłopaka za rękę. -To co będziemy robić? - zapytałam. -Możemy przećwiczyć piosenkę. - zaproponował. -Tak. - odpowiedziałam i podałam Diego gitarę. I zaczęliśmy śpiewać. Gdy skończyliśmy zbliżyłam się do jego twarzy i lekko musnęłam malinowe usta mojego chłopaka. Później to on mnie pocałował. Całowaliśmy się coraz bardziej namiętnie. Diego zjechał mi na szyję, a do pokoju wszedł mój brat...

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał. 
Wgl, co do rodziców Fede z poprzedniego rozdziału to namąciłam tylko. 
Bo najpierw on mieszkał sam, a w zakładce 'rodziny bohaterów' napisałam, że
jego siostra mieszka z babcią, bo rodzice i Fede przeprowadzili się tuta xD
Ale trudno, nie odczaruję tego :<
Co do Fedemiły to spokojnie, nie musicie się martwić ;)
Niebawem będą razem :D
Spojlery 16 rozdziału:
-Luca przyjechał ze swoją narzeczoną
-Roxy wyjeżdża
-Będzie też trochę innych par, bo teraz cały czas jest Fedemiła
Do następnego rozdziału :*
Te Quiero Mucho ♥
Całuję Ola :*

czwartek, 28 maja 2015

14 rozdział "Amor"

*Ludmiła**Nadal dom Federa*

Nasze usta były bardzo blisko. -Nie! Ja nie mogę. - mówię odpychając go ode mnie. -Rozumiem, przepraszam. - odpowiada spuszczając głowę w dół. Kurwa kogo ja próbuję oszukać? Już dawno rzuciłabym się na niego, ale nie mogę po tej zdradzie. Siedzieliśmy w ciszy. Nagle rozległ się dźwięk telefonu Federa. -Halo? - powiedział odbierając. -Masz? To świetnie. Jutro albo, jak chcesz to możesz jeszcze dzisiaj. - odpowiada. Nie słyszałam dokładnie o czym rozmawiali, ale słyszałam damski głos. No świetnie. -Okej to czekam. No cześć. - rozłącza się. Patrze na niego. -Yy, jak mamy piosenkę, to ja już pójdę. - odpowiadam i wstaję. -Czekaj. - łapie mnie za nadgarstek. -Poczekaj jeszcze chwilę, bo zaraz przyjdzie ktoś z czymś ważnym. - mówi poważnym tonem. -Okej. - odpowiadam i wracam na swoje miejsce. Fede wziął do ręki gitarę i zaczął coś brzdąkać, ja siedziałam na telefonie i pisałam z Violettą.

Do: Viola
Hejka, nie wiesz gdzie Fran?
Od rana jej nie widziałam.
Godzina: 16:32

Od: Viola
No właśnie nie wiem. 
Dzwonię, nie odbiera, pytam się
Diego on się lekko uśmiecha 
i odchodzi bez słowa. 
Godzina: 16:35

Do: Viola
Okej, może ja pogadam z Diego ;)
Godzina: 16:38

Od: Viola
Spoczko ;) Jak coś to dzwoń :*
Godzina: 16:40

Do: Viola
Okej, ja już kończę, paa :*
Godzina: 16:43

Od: Viola
Okej, paa :**
Godzina: 16:45

Gdy skończyłam pisać z Violą, usłyszałam pukanie do drzwi od pokoju Federa. Brunet wstał i podszedł do drzwi. Weszła ciemnowłosa dziewczyna. -Fran? - zapytałam zdziwiona. -Tak. - uśmiechnęła się. -Co ty tu robisz? - spytałam. -Przyniosłam coś czego bardzo potrzebujecie. - powiedziała podając Fede jakąś płytę. -Czyli co? - zapytałam wstając z łóżka. -Zobaczysz. - uśmiechnęła się. -Okej? A tak w ogóle to czemu nie było cię od rana? - stanęłam obok Włoszki. Fede poszedł po coś do salonu. -Bo musiałam coś załatwić. Zaraz zobaczysz co. - przytuliła mnie. Oczywiście odwzajemniłam uścisk. -Dobra ja już muszę lecieć. - pocałowała mnie w policzek. -Cześć. - powiedziałam. Włoszka wyszła, w tej samej chwili do pokoju wszedł Federico z laptopem. -Musze ci coś pokazać. - powiedział kładąc komputer na łóżku obok mnie. Wsadził do środka płytę, którą przyniosła Francesca. -Okej. - odpowiedziałam patrząc na ekran. Pojawiła się ikonka, która mówiła, że można włączyć to co się znajduje na płytce. Szatyn włączył filmik. -Oglądaj, proszę. - powiedział. -Dobrze. - odpowiedziałam spoglądając na film. Widziałam na nim ten moment pocałunku, którego nie było. Ale jestem głupia! Krzyczała moja podświadomość. Kiedy filmik się skończył spojrzałam na Fede, było widać w jego oczach nadzieję. -Przepraszam. - szepnęłam w jego stronę. On nic nie powiedział, tylko przytulił mnie mocno do siebie. -Nic się nie stało. - zaczęłam po cichu płakać. Feder głaskał mnie po włosach i plecach. Było mi tak cholernie dobrze. -Jest za co, bo zachowałam się, jak debilka. - odpowiedziałam płacząc. Brunet podniósł mój podbródek i wytarł łzy spływające po moich policzkach. -Nie płacz księżniczko. - powiedział. -Księżniczki nie mogą płakać. Proszę uśmiechnij się. - powiedział bardzo uroczym głosikiem, więc jak chciał tak zrobiłam. Uśmiechnęłam się. -Śliczna. - powiedział i pocałował mnie w policzek. Uśmiechnęłam się znowu. -Dziękuję, kocham cię. - powiedziałam. Znowu żadnej odpowiedzi. Tym razem zamiast w policzek dostałam całusa w usta.To był czuły i pełny miłości pocałunek. Taki z pasją. Uwielbiam takie.
Znalezione obrazy dla zapytania ludmila ferro uśmiechW ogóle uwielbiam jego usta, są takie cudowne. -Ludmi? - zapytał pomiędzy pocałunkami. -Hmm? - zapytałam. -Czy my do siebie wróciliśmy. - przestał mnie całować, a ja burknęłam z niezadowolenia, że to już koniec pocałunków. -Jak chcesz, bo to ty musisz zadecydować. - odpowiedziałam bawiąc się palcami. -Oczywiście, że chcę. - odpowiedział z uśmiechem na ustach. Zbliżył się do mnie i zaczął znowu mnie całować. Było mi naprawdę dobrze. -Fedee! - krzyknęła jakaś dziewczyna i weszła do pokoju bez pukania. To była ta sama dziewczyna. -Yyy, sorka, nnie wiedziałam. - zaczęła się jąkać. -Co chcesz Dominica? - zapytał Fede. -Mama woła cię na kolacje. - odpowiedziała. -Misia zostaniesz na kolacji? - zapytał się mnie. -Nie chce robić problemu. - odpowiedziałam. -Jakiego problemu? - spytał. -No nie wiem, ale i tak nie mogę, bo umówiłam się z Violettą. - powiedziałam. Szatyn zrobił smutną minkę. -Proszę.. - złapał mnie za rękę. -Sorka misiu. Idę, smacznego. - pocałowałam go w policzek, wzięłam torebkę i wyszłam. Chłopak wyszedł za mną. -Mamo idę odprowadzić Ludmiłę! - krzykną kiedy zakładałam buty. -Po co? - zapytałam. -Bo cie kocham i chcę iść z tobą. - odpowiedział uśmiechając się szeroko. -Okej. - założyłam buty. -Do widzenia! - krzyknęłam, nie uzyskałam żadnej odpowiedzi, bo Fede od razu mnie wyciągnął z domu. -Chodź tu. - przybliżył się do mnie i musną moje usta. -Panie Pasquarelli, jesteśmy w miejscu publicznym. - powiedziałam śmiejąc się. -Och przepraszam Panienkę Ferro, ale jest Pani tak bardzo pociągająca, że nie mogę się pani oprzeć. - odpowiedział zabawnie poruszając brwiami. Zarumieniłam się, a on tylko mnie pocałował. 
Znalezione obrazy dla zapytania federico uśmiechSzliśmy przez park trzymając się za rękę. Nagle zaczęło padać i wiać. -Zimno ci? - zapytał kiedy stanęliśmy pod drzewem. -Trochę. - odparłam. -Masz. - ściągnął z siebie kurtkę. -Nie chcę, bo tobie będzie zimno. - powiedziałam. -Co z tego? Masz i nie marudź. - założył mi jeansową kurtkę na plecy i przytulił. -Dziękuję. - powiedziałam i pocałowałam go w policzek. -Nie ma za co kotku. - powiedział. W końcu przestało padać i wyszliśmy spod drzewa. Szliśmy przytuleni. Po 10 minutach doszliśmy. -Dziękuję. - podałam mu kurtkę. -Nie ma za co misiu. - uśmiechnął się do mnie. -Kocham cię. - powiedziała. -Ja ciebie też. - cmoknął mnie. Ja oddałam i tak zaczęliśmy się całować. -Może wejdziesz? - zapytałam kiedy się opanowaliśmy. -Z chęcią. - odpowiedział. Wzięłam go za rękę i weszliśmy do domu. -Jestem! - krzyknęłam. Weszliśmy do salonu, w którym zastałam moje kuzynki i siostrę. -Hejka. - przywitałam się z dziewczynami. Lara krzywo na mnie patrzała, pewnie przez to, że jeszcze wczoraj nienawidziłam Fede, a dzisiaj jest tutaj. -No hej, hej. - odpowiedziała Lara. -Cześć. - przywitał się z dziewczynami brunet. Fausta i Roxy pisnęły. -Boże! To jest Federico Pasquarelli! - pisnęła różowo włosa. -Tak, ale ogarnijcie się dziewczyny. - posłałam im znaczące spojrzenie, aby się ogarnęły. -Dobra, sorka, ale jesteśmy jego fankami. - powiedziała spokojnie Fausta. Uśmiechnęłam się i pociągnęłam Fede za rękę do mojego pokoju. -Idę do siebie! - krzyknęłam. 

*Roxy*

Hmm, skoro Ludmiła z nim jest, to ja nie mogę? Spróbuję go jakoś poderwać. Wchodziłam właśnie do kuchni kiedy wpadłam na Federico. -Oj, przepraszam. - powiedziałam. -Nie to ja przepraszam. - uśmiechnął się. Boże jaki on jest uroczy. -Chcesz się czegoś napić? - zapytałam. -Tak, Ludmiła prosiła, żebym przyniósł coś do picia.- odpowiedział i sięgnął po butelkę wody. -Fede poczekaj. - powiedziałam i pociągnęłam go za rękę. -Hmm? - zapytał. -Mam coś w oku i mnie strasznie boli, możesz mi to wyciągnąć? - jestem świetną aktorką, więc powinno się udać. -Tak jasne. - odłożył butelkę wody i podszedł do mnie. -Pokaż. - powiedział, zbliżył swoją twarz do mojej. Ja wykorzystałam tą okazję i go pocałowałam. Do kuchni weszła właśnie Ludmiła. -Fede co ta dłu...- nie dokończyła, bo zamarła widząc nas, całujących się. -Co to kurwa jest?! - krzyknęła.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że tak późno, ale nie miałam wcześniej komputera i nie mogłam.
No i przepraszam, że tyle musieliście czekać :/
Mam nadzieję, że wam się podobał :)
Spojlery 15 rozdziału:
-Fedemiła znowu się pokłóci
-Ludmiła wyrzuci Roxy z domu
-Będzie trochę Diecesci bo dawno nie było
No i to tyle :)
Do następnego rozdziału :>
Te Quiero Mucho ♥♥
Całuję Ola :*

środa, 27 maja 2015

Przepraszam :<

Misie,
Mam nadzieję, że nie jesteście złe :<
Coraz częściej są przerwy, za co bardzo przepraszam.
Dzisiaj od rana boli mnie głowa, ale wcześniej to tak nie przeszkadzało,
a teraz czuję, jakbym miała zaraz wybuchnąć :/
Dzisiaj rozdziału nie będzie :<
Ale jutro będzie za to bardzo długi, obiecuję :)

Te Quiero Mucho ♥
Całuję Ola :*

wtorek, 26 maja 2015

13 rozdział "Amor"

*Ludmiła*

Już miałam odchodzić, kiedy Fede złapał mnie za nadgarstek. Staliśmy twarzą w twarz. -Ludmiła.. - wciągnęłam powietrze. -Co? - odchrząknęłam obojętnie. -Gdzie będziemy mieli próbę? U mnie czy u ciebie? - zapytał szatyn. -Nie wiem, możemy u ciebie. - odpowiedziałam i chciałam odejść, ale Fede mi nie pozwolił. -Możemy porozmawiać? - boże! Czy on da mi święty spokój? -Przecież rozmawiamy. - odpowiadam patrząc mu w oczy. Te czekoladowe oczka, boże on jest taki słodziutki. Z chęcią bym mu teraz wybaczyła, ale nie chce, bo moja duma mi na to nie pozwala. -Ale o nas. - odpowiada. Zaczynam się lekko śmiać. -Jakich 'nas'? Przecież 'nas' już nie ma. Sam przed chwilą powiedziałeś, że nie ma u nas miłości. Więc o czym ty chcesz rozmawiać? - pytam rozbawiona. Szatyn patrzy na mnie smutnym wzrokiem i puszcz mnie z uścisku, w którym się znajdowałam. -O nic. - odpowiada smutno i odchodzi. Trochę mi się zrobiło go szkoda, już miałam do niego podejść, gdy nagle podbiegła do niego ta brązowa dziwka. Czułam, że się we mnie gotuję. Chciałam podejść w ich stronę i mu wygarnąć co leży mi na sercu, ale czyjeś silne ramiona mnie złapały. Odwróciłam się i zobaczyłam Alexa. Nie powiem trochę mnie to zdziwiło. A jak on się we mnie zakochał? Nie chcę, żeby później przeze mnie cierpiał. -Daj spokój. Nie warto. - odpowiada po chwili. Ja patrzę na niego wzrokiem 'wtf'. -Co? - odpowiadam. -Później z nim pogadasz, jak ochłoniesz. Bo teraz wyglądasz jakbyś chciała go rozszarpać. - zaśmiał się, a ja razem z nim. -Masz rację. - odpowiadam się i przytulam do bruneta. Teraz to nie było celowe, aby wkurzyć Federa. Ale ten najwyraźniej to widział i nerwy mu już całkiem poszły. Podbiegł szybko do nas i odepchnął ode mnie Alexa. Ja stałam przestraszona jego zachowaniem, a on chciał się już rzucać na leżącego od popchnięcia, bruneta, ale złapali go Leon i Diego. Pomogłam wstać Alexowi. -Przepraszam za niego. Nie wiem co w niego wstąpiło. - odpowiedziałam. -Spokojnie rozumiem. - uśmiecha się. -Alex, mogę cię o coś zapytać? - pytam niepewnie. -Jasne, pytaj o co chcesz. - uśmiecha się do mnie. Wzdycham i pytam go -Czy czujesz coś do mnie? Bo nie chce cię ranić. Jja nadal kocham Federico. - jąkam się troszkę. Dobrze, że nie ma tu Fede, bo jakby to usłyszał to by mi nie dał spokoju. -Nie spokojnie. Ja mam już dziewczynę. - oddycham z ulgą. -Życzę szczęścia. - uśmiecham się do niego. -Tobie się bardziej przyda. - śmieje się szatyn. -Haha, dobra, ja idę do Fede, bo musi mi to wytłumaczyć. - mówię i całuję szatyna w policzek.
Wychodzę przed budynek i widzę bruneta siedzącego na krawężniku, a po obu stronach Leon i Diego. -Fede! - mówię głośnym i poważnym tonem. Chłopaki od razu się odwracają. -Co? - burknął. -Musimy pogadać. - nadal mówię poważnym tonem co dodaje do mojej słodkiej buźki trochę grozy. -Sama mówiłaś, że nie mamy o czym. - odpowiada. -Chłopaki zostawcie nas. - mówię do Diego i Leona. -Na pewno? Nie chcemy, żeby nasz przyjaciel trafił do szpitala. - odpowiada Leon. -Na pewno. - mówię, a ci od razu się ulatniają. -A więc. - wstał i stanął twarzą w twarz ze mną. -Dlaczego to zrobiłeś? - pytam się. -Co? - odpowiada, jak jakiś idiota. -Dlaczego popchnąłeś Alexa? - pytam poważnym tonem. -Nie wiem. Po prostu nikt nie będzie cie dotykał. - powiedział poważnym tonem, a ja zaczęłam się śmiać. -Bo? Bo ty tak chcesz? Hahah, proszę nie rozśmieszaj mnie bardziej. - śmieję się dalej. -Z resztą Alex mnie pocieszał, po tym co zrobiłeś. - powiedziałam. -JA NIC NIE ZROBIŁEM! - krzyczy, co ja gadam drze się. -Dobra darujmy sobie. Jutro do ciebie przyjdę, aby zacząć piosenkę. - odpowiedziałam i odeszłam. Kierowałam się do domu. Wchodzę, a tam kogo widzę? Dwie kuzynki, których za bardzo nie trawię.

*Roxy*

Czekałyśmy już z 2 godziny na Ludmiłę, gdy w końcu się pojawiła. Była dość wkurzona. -No heej! - rzuciłam się na nią razem z moją siostrą. -Roxy Fausta! Co wy tu robicie? - spytała. Widziałam, że ten uśmiech był tylko nędzną przykrywką. -Przyjechałyśmy na trochę, bo nam się nudziło w Madrycie. - odpowiedziała moja siostra. -To fajnie. - nadal ten udawany uśmiech. -Dobra, a teraz gadaj co ci jest, bo przez te wszystkie lata co się nie widziałyśmy ty i tak nie umiesz udawać. - od razu jej uśmiech znikł. Łzy zaczęły jej spływać po bladych, jak ściana policzkach. Szybko z Faustą przytuliłyśmy ją do siebie. Gdy się już trochę uspokoiła usiadłyśmy na sofie, przykryłyśmy się kocem. -A więc? - zapytałam. Martwię się o nią. -Mój "chłopak" mnie zdradził, a teraz nie chce się do tego przyznać. A ja widziałam go, jak całował się z brunetką. - odpowiada wycierając kolejne łzy spływające po policzkach. -A kim jest ten dupek, który wyrządził ci takie okropieństwo. - pyta Fausta, przytulając Luśkę do siebie. -Federico Pasquarelli. - odpowiada. My od razu zamieramy w bezruchu. -Kto?! - krzyczymy jednocześnie. -Federico Pasquarelli. - odpowiada. -Ten znany piosenkarz? - pytam, aby się upewnić. -Tak. - odpowiada smutno. -Gdzie ty go poznałaś? - pyta teraz Fausta. -Na lotnisku. To jest przyjaciel Diego i Leona. - odpowiada. -Wow, masz zarazem szczęście, jak i pecha. - odpowiada moja siostra. Ludmiła uśmiech się lekko. -Co powiedzie na maraton filmowy? - proponuję. -Taak! - krzyczą obie. -Ja wybieram film! - krzyczy Ludmiła. Szybko biegnie w stronę szafki z filmami i wybiera Władce Pierścieni (xd). -Ja idę po żarcie! - krzyczy Fausta. -A ja przygotuję miejsce, żebyśmy miały wygodnie. - mówię i układam tak poduszki, aby wygodnie nam się siedziało. Po 10 minutach przygotowań, nareszcie zasiadamy na sofę i puszczamy film. Fausta zrobiła popcorn i przyniosła do picia pepsi. Zgasiłyśmy światło i zasłoniłyśmy zasłony. Było, jak w kinie.

*Lara*

Kompletnie nie wiem, gdzie podziała się Ludmiła. Wyszła do Federico, a później nie wróciła. Dzwoniłam, nie odbiera. Boję się o nią, w końcu jest moja młodszą siostrą. Zdenerwowana pożegnałam się ze wszystkimi i wróciłam do domu. Bardzo się bała. Weszłam, a w całym domu było ciemno, tylko z salonu była lekka poświata. Weszłam, a tam Ludmiła, Roxy i Fausta siedzą i oglądają Władcę Pierścieni. Zaczęłam się śmiać. Dziewczyny się odwróciły. Roxy i Fausta szybko do mnie podbiegły i się przytuliłyśmy. -Co wy tu robicie? - zapytałam. -Przyjechałyśmy na 2 tygodnie. - odpowiada Roxy. -To super. - ucieszyłam się. -Chcesz z nami oglądać końcówkę? - pyta się blondyna siedząca na sofie. -Jasne. - odpowiadam i zajmuje obok niej miejsce.

*Ludmiła**Następny dzień*

Obudziłam się o godzinie 7:00, a zajęcia mam o 9, więc postanowiłam, że wezmę sobie kąpiel. Wyszłam spod kołdry i poczłapałam do łazienki. Jeszcze po drodze zaszłam w kierunku szafy i wyciągnęłam z niej czyste ubrania i bieliznę. Poszłam do łazienki, ściągnęłam piżamę, a ciuchy położyłam obok wanny. Odkręciłam kurek z ciepłą wodą, włosy związałam w koka. Weszłam do wanny i zaczęłam się relaksować. Leżałam chwilę w wannie, po czym usłyszałam dźwięk dzwoniącego telefonu, wzięłam go do ręki i zobaczyłam kto dzwoni Federico. Od niechcenia odebrałam -Halo? - powiedziałam oschle. -Gdzie jesteś? Zajęcia są od godziny? - mówi. Zrobiłam face palma. -Zasiedziałam się w wannie, biorąc kąpiel. Za pół godziny będę, powiedz nauczycielom. - powiedziałam. -Okej, to cześć. - rozłączył się. Gdyby nie Federico to nie poszłabym do szkoły, bo bym się zasiedziała w wannie. Szybko się owinęłam ręcznikiem i wytarłam. Ubrałam koronkową czarną bieliznę i ciuchy (te). Rozpuściłam włosy i uczesałam je starannie w wysoka kitkę. Zrobiłam szybki makijaż nie pomijają mojej ukochanej, krwisto czerwonej szminki. Po skończonym makijażu udałam się do pokoju. Wzięłam swoją ulubioną czarną torbę (). Wrzuciłam do niej iPhone 6, portfel, szminkę, tusz do rzęs, zapasową gumkę do włosów i strój do tańca. I pewnie zapytacie po co mi taka wielka torba, skoro i tak biorę kilka rzeczy. Otóż, mam w niej podpaski, tak mam okres, jak każda dziewczyna w moim wieku, butelkę wody, małą podróżną kosmetyczkę, krem do rąk, okulary, słuchawki i lakiery do paznokci. Wiecie przezorny, zawsze ubezpieczony. W ciągu tych czynności, które teraz robiłam minęło już 20 minut. Wyszłam z domu zamykając go na klucze, a je później wrzucając do torebki. Otworzyłam garaż i wyciągnęłam kluczyki do mojego motoru. Odpaliłam go i ruszyłam. Pod Studio byłam bardzo szybko. Zeszłam z maszyny i schowałam kluczyki z powrotem do torebki. Weszłam do Studio, była akurat przerwa. Zdążyłam. Pomyślałam. Od razu podbiegły do mnie Francesca i Violetta. -Czemu wczoraj tak szybko poszłaś? - pyta niska brunetka. -Bo źle się czułam, a z resztą przyjechały do mnie kuzynki. - odpowiedziałam. -Spoko, chodźmy do sali, bo zaraz dzwonek. - czarnowłosa miała rację, po kilku sekundach zabrzmiał dzwonek. Weszłyśmy do sali i zajęłyśmy miejsca. -A więc, kto ma już kawałek piosenki? - pyta starsza blondynka. -My! - mówi Francesca. -A to świetnie, chodźcie i nam ją zaprezentujcie. - mówi Angie. -Znaczy my już mamy skończoną. - odpowiada Diego, łapiąc za gitarę. -To świetnie! - krzyczy uradowana Angie. Oboje stają na scenie i zaczynają śpiewać piękna piosenkę. Gdy skończyli wszyscy zaczęli klaskać.
 Zeszli ze sceny uśmiechnięci. -Bardzo ładna piosenka. - chwaliła ich Angie. -Teraz do tych co jeszcze nic nie napisali. Wiecie, że macie jeszcze tydzień na to? Proszę się pośpieszyć. - powiedziała Angie. -Dobrze, a teraz nie przedłużając, kto chce zaśpiewać? - nikt się nie zgłasza. Blondyna przymruża oczy i patrzy na wszystkich. -Federico! - krzyczy nagle. Włoch aż podskoczył. -Co ja? - zapytał. -Chodź coś zaśpiewaj coś. - kiwnął głową na tak, wstał, wziął gitarę i wszedł na scenę. Zaczął grać.
Śliczna była ta piosenka. Bardzo, ale to bardzo mi się podobała. -Bardzo świetna. - powiedziała Angie, kiedy skończył. Nie obeszło się bez oklasków. -Dziękuję, to jest kawałek piosenki na konkurs. - powiedział. Uśmiechnęłam się lekko pod nosem. -To dobrze, jest bardzo świetna i jeszcze po włosku. Więc też jakieś odróżnienie. - pochwaliła go Angie. Usiadł na swoje miejsce i spojrzał na mnie. Odwróciłam wzrok, a on spuścił głowę w dół. Trochę mi go szkoda, ale musi trochę pocierpieć.

*Federico*

Napisałem kawałek wcześniej, a teraz do głowy przyszła mi dalsza część tego tekstu. Pisałem to myśląc o Ludmile. Gdy śpiewałem patrzyłem cały czas na nią, widziałem też, jak kilka razy się rumieni. Ona jest naprawdę taka urocza. Ale niestety. Ej! Mam pomysł. Bo na 100% w Resto są kamery, więc może poproszę Francescę o kawałek nagrania na płytce i pokarze Ludmile, że nic pomiędzy mną, a moją SIOSTRĄ nie zaszło. Tak to jest to. Jestem genialny. Po paru minutach zadzwonił dzwonek. Wyszedłem z sali i czekałem na Francescę, aż wyjdzie. -O, Fran! Zaczekaj. - powiedziałem, zatrzymując Włoszkę. -Hmm? - odpowiedziała. -Musisz mi pomóc. - spojrzała na mnie pytającym spojrzeniem. -W czym? - zapytała po chwili. -Wiem, jak pokazać Ludmile, że jej nie zdradziłem. - odpowiedziałem. -Tak?! Jak?! - pytała uradowana. -Musisz mi załatwić płytkę z nagraniem z monitoringu z Resto. - odpowiedziałem. -Okej, nie ma sprawy. Dobra muszę lecieć. - odpowiedziała i pocałowała mnie w policzek. Odeszła z uśmiechem. Odwróciłem się i zobaczyłem wkurzonego Diego. Świetnie, kolejna osoba, która myśli, że jestem zdrajcom! Krzyknąłem w umyśle. -Co to miało być? - podchodzi do mnie wkurzony. -Spokojnie stary, załatwiałem z nią jedną sprawę. Dotyczącą Ludmiły. - puściłem mu oko. -Jaką? - zapytał. -Taką, że da mi płytkę z monitoringu w Resto i pokaże Ludmile, że nic wtedy nie zaszło. - odpowiadam. Chłopak od razu się rozpogadza. -Dobra lecę, bo Fran pewnie mnie szuka. - odpowiada szatyn. Żegnamy się żółwikiem i idziemy w swoje strony.

*Ludmiła**Dom Federa*

Zapukałam do drzwi bruneta. Otworzyła mi piękna kobieta. -Dzień dobry. - powiedziałam. -Dzień dobry, zapraszam. Federico mówił, że przyjdziesz do nas. - uśmiecha się ciepło. Oddaję jej uśmiech. -Federico! - woła na cały dom. Brunet schodzi w samych spodniach od dresu. Nie ma na sobie koszulki. Boże, cała płonę! Jaki on jest seksowny. Czuję, że się zaraz cała rozpłynę. -Hę? - pyta. -Koleżanka przyszła. - mówi kobieta pokazując na mnie. -Wiem widzę. - mówi. -Chodź. - ciągnie mnie za rękę. Czuję, że na serio płonę. Wypala mnie od środka. Po chwili znajdujemy się w jego pokoju. -Ładny pokój. - mówię. -Dzięki. Sorry, że bez koszulki jestem, ale jest mi strasznie gorąco. - odpowiada. Dla mnie możesz ściągnąć nawet te spodnie. Ludmiła! Spokój, ogarnij się! Mój umysł już nie wytrzymuję. -Spoko. - mówię. Siadam na łóżku, w którym za niedługo czuję, ze wylądujemy. Boże Ludmiła! Co się ze tobą dzieję? Uspokój się! Nie wytrzymam. -To co? Zabieramy się do pracy? - pyta. -Tak. - odpowiadam tylko tyle, bo nic więcej nie umiem wydusić. -A i sorry, że już napisałem kawałek tekstu i to po włosku, bez konsultacji z tobą. - odpowiada. -Spoko. - czuję, że zaraz się na niego rzucę. -Ludmiła wszystko ok? Odkąd tu weszłaś jesteś cała czerwona. - pyta się. Tak wszystko w porządku, oprócz tego, że cię pragnę. Jestem nienormalna. -Tak wszystko w porządku, po prostu jest mi gorąco. - odpowiadam. -Chcesz to dam ci jakąś bluzkę na krótki rękaw mojej siostry? - pyta. -Jak ma crop top, to tak. - odpowiadam. -A co to jest crop top? - pyta się. -Bluzka sięgająca powyżej pępka. - odpowiadam. -To chodź i sobie wybierz. - odpowiada. Wychodzimy z pokoju i kierujemy się do białych drzwi z napisem "Dominica". Otwiera je, a moim oczom ukazuje się ślicznie urządzony pokój. Podchodzę do szafy i wyciągam krótki crop top, który odsłania mi trochę stanika. Widzę w oczach Fede, że już dawno by się na mnie rzucił, ale się biedny powstrzymuje. -Okej możemy iść. - odpowiadam. Wracamy do jego pokoju. -Może zacznijmy już tą piosenkę? - pyta. -Tak. - odpowiadam. Biorę ołówek do ręki i kawałek kartki. Notuję to co on ma już napisane i wymyślamy dalej. Nagle napadło mnie natchnienie.

Non so se va bene
Non so se non va 
Non so se tacere
O dirtelo ma...
Le cose che sento
Qui dentro di me
Mi fanno pensar 
Che l'amore e cosi 
Ogni istante 
a un non so che 
D'importante vincino a te 
E mi sembra che 
tutto sia facile
Che ogni sogno diventi realta

E la terra puó essere il cielo!
E'vero E'vero
Se mi abbracci non ho piu paura...
Di amarti davvero! 
E lo leggo nei tuoi occhi.
Ti Credo! Ti Credo! 

E'vero E'vero 
E la terra puó essere il cielo!
E'vero! E'vero!
Se mi abbracci non ho piu paura...
E lo leggo nei tuoi occhi.
Ti Credo! Ti Credo!
Che ti piaccio! Che m cechi!
Ti Credo! Ti Credo!

Non so se va bene
Non so se non va
Non so se tacere
O dirtelo gia...

Skończyłam. Odetchnęłam z ulgą, nie sądziłam, że to nam tak szybko pójdzie. -I jest! - krzyknęłam. Przytuliłam się do bruneta. Tęskniłam za jego uściskiem, zapomniałam nawet o tej brunetce. -Fede...- nie dał mi skończyć. -Cśśśś. - powiedział, podniósł mój podbródek. Spojrzeliśmy sobie w oczy. Nasze usta były bardzo, ale to bardzo blisko...

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No hej :3 
Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał :)
Trochę nad nim siedziałam :/
Zaczęłam o 19, a skończyłam o 22 xD
Ale wyszedł mi naprawdę dłuugi, więc się cieszę :3 
Spojlery 14 (*O*) rozdziału:
-Fede pokaże nagranie
-Będzie trochę zamieszania
-Będzie Fede... Laxy (Leon i Roxy) 
Hue hue xD Żartuję, nie będzie Laxy, bo nawet nie umiałabym o nich pisać :D
Więc spokojnie ;)
Te Quiero Mucho ♥♥
Całuję Ola :*
CZYTASZ+KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ