"Czasem po prostu jest ciężej, ale mimo
wszystko zawsze trzeba wstać i iść
przed siebie z dumą w oczach"
Ludmiła
-Chcesz to dziecko? - zapytałam. -Nie. - odpowiedział i przytulił mnie mocniej. Poczułam lekkie ukłucie w brzuchu. To co ja mam z tym teraz zrobić? Zapytałam sama siebie. -A dlaczego? - chciałam powiedzieć to dość normalnie, ale niestety głos w połowie mi się urwał. -Misia, przecież żartuję. - powiedział i pocałował mnie w nosek. -Kiedyś nie chciałem mieć dzieci, ale teraz, jak spotkałem taką cudowną dziewczynę mogę mieć nawet setkę dzieci. - zaśmiałam się. -Bez przesady, tyle to ja nie dam rady urodzić. - zaśmialiśmy się. -To zaadoptujemy. - powiedział, a ja wybuchnęłam śmiechem. -Fede... - powiedziałam śmiejąc się. -Żartuję. - powiedział również się śmiejąc. -Chodźmy już spać. - powiedział oplatając mocniej ręce na mojej talii. -Dobranoc. - powiedziałam. -Dobranoc. - pocałował mnie w czoło. Chwilę potem odpłynęłam w krainę Morfeusza wtulona w tors mojego chłopaka.
Francesca
Wstałam o 7:37. Nie wiem po co, jak dzisiaj weekend i jest wolne. No nic, odkryłam kołdrę, a moje ciało przeszedł zimny powiew wiatru. Założyłam szybko na siebie granatowy, puchaty szlafrok i puchate kapcie na nogi. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej czarną, luźną bluzkę i dresy. Wzięłam jeszcze bieliznę i skierowałam się do łazienki. Ściągnęłam z siebie piżamę i założyłam czarną bieliznę, bluzkę i dresy. Włosy uczesałam w luźną kitkę i wyszłam z łazienki, nawet się nie malując. Zeszłam na dół do kuchni, w której siedziała mama. -Buongiorno, mamma* - przywitałam się z nią buziakiem w policzek. -Buongiorno, cara* - odpowiedziała. -Co tam słychać u taty? I kiedy wróci? - spytałam, nalewając do szklanki soku pomarańczowego. -Nie wiem, pewnie jeszcze z tydzień albo dwa posiedzi we Włoszech, a kiedy skończy z tymi dokumentami to wróci. - powiedziała. -A co? - spytała. -A nic, tak się martwię. - odpowiedziałam upijając łyk soku. -Spokojnie, wróci. - pocieszyła mnie i wyszła z kuchni. Otworzyłam lodówkę i wyjęłam z niej jogurt. Szybko zjadłam "posiłek", a pudełko wyrzuciłam do śmieci. Usłyszałam pukanie do drzwi, więc poszłam je otworzyć. -Hej Diego. - powiedziałam i pocałowałam go w policzek. -Hej piękna. - powiedział. -Jaka piękna?! Nie jestem umalowana! - krzyknęłam i już chciałam biec do pokoju, ale Diego złapał mnie za nadgarstek i odwrócił w swoją stronę. -Jesteś piękna. Nie musisz iść się malować. - powiedział. -A teraz zakładaj buty idziemy na miasto. - klasną w ręce. -Co? To tym bardziej muszę iść się pomalować. - powiedziałam. -Nie. - powiedział stanowczo i wepchnął mi do rąk czarne trampki. -Dobra. - odpowiedziałam. Założyłam szybko obuwie i chwyciłam telefon, który później wsadziłam do kieszeni. Złapałam z rękę Diego i krzyknęłam do mamy, że wychodzę.
Szliśmy parkowymi alejkami, kiedy zobaczyłam płaczącą Viole, szybko do niej podbiegliśmy. -Vilu co się stało? - powiedziałam, przytulając ją do siebie. -Leon ze mną zerwał, jak mu wczoraj powiedziałam, że jestem na serio w ciąży. - powiedziała szlochając. -Zabije! - krzyknęłam i wstałam z ławki, kierując się pędem pod dom Verdasa. Zadzwoniłam jeszcze do Luśki i jej o tym powiedziałam i ta też zjawiła się pod jego domem błyskawicznie, a razem z nią przyszedł Fede. -Gdzie jest ta ciota?! - krzyknęła. -W domu. - odpowiedziałam. -Dziewczyny co wy chcecie jemu zrobić? - zapytała Viola wycierając łzy z policzków. -Wszystko. - powiedziała blondynka. -Jest sam? - zapytałam Diego. -Tak, bo jego rodzice pojechali do Chorwacji. - odpowiedział. Od razu wbiłyśmy mu na chatę. -Verdas! - krzyknęłam. Ten od razu wyszedł z kuchni. -Co? - zapytał. -Od razu mówię, załatw sobie trumnę. - powiedziała Luśka. -Czemu? - zapytał. -Jak mogłeś zerwać z Violettą, kiedy ona jest z tobą w ciąży i teraz cię najbardziej potrzebuje?! - krzyknęłam. -No a jak wy sobie wyobrażacie mnie w roli ojca w wieku 18 lat?! - również krzyknął. -Normalnie! Jakoś Federico nie przeszkadza to, że jestem w ciąży i jest ze mną nadal! - krzyknęła Lu. Popatrzeliśmy wszyscy na nią, bo nie wiedzieliśmy, że jest w ciąży. -Jesteś w ciąży? - zapytał Diego. -Tak. - odpowiedziała. -No właśnie Leon, trochę nie fajnie, że zostawiłeś Violettę samą. - powiedział Fede, podchodząc do Luśki. -Słuchajcie, jeżeli przyszliście tutaj, aby mi cedzić co robię źle to lepiej będzie, jak już pójdziecie. - powiedział. -Nie odzywaj się więcej do nas Verdas. - powiedziała Ludmiła. I wyszła, my poszliśmy razem z nią. Później się rozeszliśmy do siebie. Ja poszłam z Violą, Diego nie wiem gdzie poszedł, a Lu poszła z Fede.
Ludmiła
Weszłam do domu cała wściekła. -Jak on tak może?! - zapytałam ironicznie Fede. -Boże nie wierzę, że to jest mój przyjaciel. - powiedziałam. -Dobra już spokojnie, bo coś się jeszcze dziecku stanie, przez to twoje zdenerwowanie. - powiedział przytulając mnie. -No wiem. A jak je nazwiemy? - zapytałam. -Nie wiem, może chłopczyk Jorge, a dziewczyna Mercedes? - powiedział. -A może jedno włoskie, a drugie hiszpańskie? - spytałam. -Tak, to może chłopczyk Ruggero, a dziewczyna Mercedes? - zaproponował. -Tak, takie są ładne. - powiedziałam. -Jesteś w ciąży usłyszałam głos mamy. Odwróciliśmy się w jej stronę. Przygryzłam wargę, bo nie wiedziałam co powiedzieć.
♡♥♡♥♡♥♡♥♡
I jak?
Podoba się? :)
Mam nadzieję, że tak :))
Spojlery 27 rozdziału:
-Jak zareagują rodzice Luśki na wiadomość o ciąży?
-Czy Leon przeprosi za to co zrobił i znowu będzie Leonetta?
-Trochę innych par.
Te Quiero Mucho ♡♥♡♥
Całuję Ola :***
Mi :3
OdpowiedzUsuńhej kochana! ♥
Usuńi jestem i UNO!
jupi!
wygralam życie! ♡
♥♥♥ ♡♡♡♡♡♡ ★★★★★ ☆☆☆
BOZE wsciekla Lu i Fran... Uuuuu
durny Verdas!!!!!!!
zabije gnojka!
kurcze mama sie dowiedziala..
bedzie zla ??
chce nexta!
kocham ♥♡☆★
julka
No hej misiu :**
UsuńTy i te UNO :D
Mogę Ci pomóc z zabiciem Verdasa :D
Mama raczej nie, ale tata kto wie xd
Next będzie we wtorek :**
Kocham <333
Cudowne *-*.
OdpowiedzUsuńLeonty pacanie-.-
Tak zostawic Vilu -.-
Fede ❤
Czekam na next
Pozdrawiam
Dziękuję <333
UsuńRównież pozdrawiam :**
Joł <3
OdpowiedzUsuń(Teraz będę krzyczeć XD)
LEON TY DEBILU! JUŻ CAŁKOWICIE CIĘ POGRZAŁO?!?!?!?!?!?! WEŹ SIĘ OGARNIJ TYYY GŁUPIA NIEMOTO! MAM NA CIEBIE FOCHA!!!!!!!!!!!!!
okej, już się trochę uspokoiłam XD
Rozdział Cudny i Wspaniały ♡♥♡♥
Przepraszam, że krótko ale nadrabiam :c
KOCHAM CIĘ ♡♥♡♥♡♥
Hej :**
UsuńHahaah xDD
Dziękuję :**
I powodzenia z nadrabianiem :**
KOCHAM <333333
Fede nastraszył Lu, że nie chce dziecka,
OdpowiedzUsuńa potem nagle, ze może mieć setkę hahah, to ona chyba spanikowała xd
Jedno włoskie, jedno hiszpańskie xd Mercedes i Ruggero mmm
I ta matka !
Co Lu jej powie?
Jak matka zareaguje? Oby zawału nie dostała xd
CZekam na nexta xd
~RiRi
Już są 3 nexty :D
UsuńDziękuję za koma :*****
U ciebie też czekam na nexta :**