"Cielos de mil colores"
Wulgaryzmy!
~*~*~*~*~
Violetta
-Co ty powiedziałaś?! - krzyknął. -Tato, ja, ja... - jąkałam się. -Spokojnie Violetta. - powiedziała mama. -Jak to jesteś w ciąży?! - znowu krzyknął. -German nie krzycz! - teraz mama krzyknęła. -Odpowiedz! - znowu się wydarł. -Znaczy ja nie wiem, bo mi się miesiączka późni. - odpowiedziałam. -To trzeba zrobić test ciążowy. A ty German spokojnie idź do biura. - powiedziała mama. -Chodź, pojedziemy kupić. - podeszła do mnie i objęła mnie ramieniem. Wsiadłyśmy do samochodu i ruszyłyśmy w stronę apteki. Jadąc dostałam sms'a.
Od: Leon
Misia gdzie jesteś?
Mieliśmy się spotkać w Resto.
Godzina: 14:31
Do: Leon
Jadę po test ciążowy.
Ojciec jest na mnie wkurwiony.
Jedynie mama jakoś to znosi,
ale i tak wiem, że jest na mnie wkurwiona.
Może później się zobaczymy.
Godzina: 14:34
Od: Leon
Okej :*
Napisz mi jaki wyjdzie wynik.
Godzina: 14:37
Do: Leon
Spoko :*
Godzina: 14:38
Boję się. A jak wyjdzie pozytywny? Ja nie chce zostać matką w wieku 18 lat. Co pomyślą sobie inni, jak zobaczą mnie z wielkim brzuchem? Tak strasznie się boję! -Jesteśmy. - z zamyśleń wyrwał mnie głos mamy. -Ok. - odpowiedziałam. Odpięłam pas i wyszłam z auta. -Idź sama. - usłyszałam, przez otwartą szybę. -Mamoo. - jęknęłam. -Idź, idź. - powiedziała. Więc poszłam, otworzyłam drzwi i podeszłam do lady. -Przepraszam. - powiedziałam. -Tak słucham? - zapytała pani około 30stki. -Dzień dobry, ja chciałabym kupić test ciążowy. - powiedziałam, a ta ściągnęła lekko okulary spoglądając na mnie z nad nich. -Dzień dobry, już daję. - odpowiedziała. -W tak młodym wieku? - zapytała. -No bo, to jakoś tak... To nie dla mnie to dla siostry. - powiedziałam szybko. -Dobrze. - uśmiechnęła się. -Będzie 18 złoty. I dam panience taki mały dodatek. - powiedziała podchodząc do półki z zabezpieczeniami. -Tak na wszelki wypadek. - powiedziała mrugając do mnie okiem. Mimowolnie się uśmiechnęłam. -Dziękuję i proszę. - powiedziałam podając jej 20 złotowy banknot i zabierając z blatu kupione rzeczy. -Do widzenia. - powiedziałam. -Do widzenia. - usłyszałam wychodząc. Otworzyłam drzwi. -Już. - powiedziałam siadając i zapinając pas. -To jedziemy. - powiedziała odpalając samochód. Włączyłam radio i ruszyłyśmy.
Po około 10 minutach jazdy, dojechałyśmy do domu. Wysiadłam i skierowałam się od razu do łazienki. Otworzyłam pudełeczko i wyciągnęłam z niego długi, podłużny test. Przeczytałam instrukcje i zrobiłam tak, jak kazali. Odczekałam chwilę, a później spojrzałam na wynik. Łzy zaczęły zbierać mi się w kącikach oczu. -Mamoo! - krzyknęłam dławiąc się łzami. -Co jest? Jaki wynik? - zapytała wchodząc. Pokazałam jej wynik. -Matko. - powiedziała zakrywając usta dłonią. -Spokojnie, może test się pomylił. Zrobimy kolejny z kilka dni. - powiedziała przytulając mnie. -I co? - powiedział nadal zły ojciec. Dało się poznać to po tonie głosu. -Jest. - powiedziała mama. -Wiedziałem! - krzyknął. Ja rozpłakałam się jeszcze bardziej. -German teraz mamy ją wspierać, a nie się na nią drzeć. - powiedziała. -Nie widzisz, że już jest jej ciężko? Jeszcze ty musisz się wtrącać. - przytuliła mnie bardziej. -Dobrze, przepraszam. - powiedział, podchodząc do mnie. -Chodź. - rozłożył ramiona. Przytuliłam się do niego. On wziął mnie na ręce tak, jak kiedyś, jak byłam mała i zaniósł do łóżka. -Poleż troszkę. - powiedział, zgarniając kosmyk włosów z mojego czoła. -Dobrze. - już trochę miałam bardziej ustabilizowany oddech. -Jakby co to jesteśmy na dole. - mama pocałowała mnie w czoło. -Oki. - odpowiedziałam.
Wzięłam telefon do ręki i wyszukałam Leona. Zadzwoniłam do niego. -Halo? - zapytał. -Musimy się spotkać. - powiedziałam. -A jaki wynik? - zapytał. -Dowiesz się, jak spotkamy. - odpowiedziałam. -Dobrze. A za ile i gdzie? - spytał. -W Resto za godzinę. - odpowiedziałam. -Pa. - rozłączyłam się. Może zadzwonię do dziewczyn. Wybrałam numer Ludmiły. -Hejka. Co tam? - usłyszałam głos przyjaciółki. -Muszę ci coś powiedzieć. - powiedziałam. -Co? - zapytała już mniej wesołym głosem. -Jestem w ciąży, robiłam test. - odpowiedziałam. -Boże, chcesz się spotkać? - spytała. -Może jutro, bo dzisiaj idę się spotkać z Leonem, a później chce trochę ochłonąć. - odpowiedziałam. -Spoczko. - powiedziała. -Dobra ja już kończę, jeszcze do Fran zadzwonię. - powiedziałam. -To paa, trzymaj się. - usłyszałam. -Dzięki, paa. - rozłączyłam się. Z Francescą odbyłam taką samą rozmowę. Wstałam i podeszłam do lustra. Wzięłam do ręki wacik i wylałam na niego kilka kropelek kremu do demakijażu. Zmyłam stary makijaż i nałożyłam szybko nowy. Chwyciłam torebkę i wyszłam. -Gdzie idziesz? - usłyszałam głos taty. -Idę się przewietrzyć. - powiedziałam. No bo raczej nie powiem, że idę się spotkać z Leonem. Jeszcze bardziej był by na mnie wkurwiony. -Tylko nie wróć późno. - powiedział. -Dobrze. - odpowiedziałam. Założyłam trampki i wyszłam.
Ludmiła
Po rozmowie z Violą, poszłam do salonu. -Hej. - przywitałam się z rodzicami i Larą. -Cześć. - odpowiedzieli. Usiadłam obok Lary. -Może zrobimy dzisiaj maraton filmowy? - zapytała Lara. -Taak! - krzyknęliśmy i zaczęliśmy się śmiać. -Idę zrobić popcorn i przyniosę dla was lemoniadę, a ty Laruś co chcesz? - zapytałam siostry, która właśnie wybierała z tatą, jakie filmy będziemy oglądać. -Yy, możesz mi przynieść colę z lodami waniliowymi. - powiedziała. -Oki. - poszłam do kuchni. Przeszukałam wszystkie szafki w poszukiwaniu prażonej kukurydzy. Już myślałam, że nie mamy, ale znalazłam w górnej szafce. Zrobiłam go zgodnie z instrukcją i wsypałam do dużej kremowej miski. Wyciągnęłam szklanki, do dwóch wlałam lemoniadę, do dwóch pozostałych wsadziłam po dwie kulki lodów waniliowych i zalałam to colą. Postawiłam wszystko na tacę i zaniosłam. -Już jestem. - postawiłam tackę na szklanym stole. -A gdzie jest Margarita? - zapytałam, bo dawno nie widziałam naszej gosposi. -Poprosiła o 2 miesiące wolnego, bo coś się tam stało u jej córki w Londynie i musiała pojechać. - odpowiedziała mi mama. -Aha, co najpierw oglądamy? - zapytałam. -Postanowiliśmy, że nie będziemy oglądać żadnych horrorów, tylko obejrzymy sobie wszystkie 4 części Epoki Lodowcowej. - powiedział tata. - O to dobrze, bo ja uwielbiam Epokę Lodowcową. A później możemy obejrzeć Śpiącą Królewnę. - powiedziałam. -Możemy. - odpowiedziała mama. -No to włączamy. - powiedziała Lara.
Właśnie kończymy oglądać 4 część Epoki Lodowcowej, gdy nagle dzwoni mój telefon. -Sorka. - powiedziałam, bo miałam włączone dźwięki. Poszłam do kuchni, aby odebrać. -Hej skarbie, co chcesz? - pytam. -Hej misiaku, mogę dzisiaj przyjść do ciebie? - zapytał. -Po co? - uśmiechnęłam się na jedną taką myśl. -Bo mi się nudzi, a chce zobaczyć mojego misiaka. - odpowiedział. -Okej. - niech przyjdzie, a co mi tam. -Będę za 10 minut. - powiedział i się rozłączył. Schowałam telefon do kieszeni w spodenkach i wyszłam z kuchni. -Zaraz przyjdzie Federico. - poinformowałam ich. -To możemy pograć w karty. - powiedziała Lara. -Tak, pogramy w karty. - powiedział tata. -To ja idę ich szukać. - Lara popędziła do swojego pokoju. Nagle rozległo się pukanie do drzwi. -Ja pójdę otworzyć. - powiedziałam i poszłam w stronę drzwi. Otworzyłam. -Hej. - pocałowaliśmy się. -Hej. - odpowiedział. -Dzień dobry. - powiedział, gdy wchodziliśmy do salonu. -Cześć Fede. - podali sobie rękę z tatą. -Cześć Federico. - powiedziała mama całują go w policzek. -Hejka. - przytulił się z Larą.
-Gramy w karty! - krzyknęła Lara.
Po południe minęło bardzo szybko i przyjemnie. Cały czas się śmialiśmy, żartowaliśmy i rozmawialiśmy. Postanowiłam też, że jest już późno, bo 23, więc Fede zostanie u mnie na noc. Teraz siedzi w łazience i się kąpie. Ja gadałam chwilę z Franią, a teraz brzdąkam coś na gitarze, może uda mi się napisać, jakąś nową piosenkę. -Co to jest? - słyszę głos mojego misiaka. Odwracam wzrok w jego stronę, a uśmiech schodzi mi z twarzy. -To, to... - jąkałam się. -Co to jest? - pyta się jeszcze raz. Czuję, jak do oczu napływają mi łzy.
*Po południe*
Leon
Czekam na Violettę. Jestem ciekawy jaki wyszedł wynik. Szczerze to się boję, bo nie chce zostać ojcem w takim wieku. -Hej. - usłyszałem głosik mojej dziewczyny. -Cześć. - pocałowałem ją w policzek. -I jak? - zapytałem. -Pozytywny. - odpowiedziała. -Co?! - krzyknąłem. -Możesz nie krzyczeć? - zapytała. -A jak mam nie krzyczeć, skoro zostanę ojcem w wieku 18 lat?! Możesz mi powiedzieć?! - krzyczałem. -Ty sobie odpowiedz! To twoja wina! - krzyknęła. -Moja?! - znowu krzyknąłem. -Tak, bo ty powiedziałeś "skoro Fede i Lu się się kochają* to czemu my też nie możemy?". Bo oczywiście ty musisz pokazać, że nie jesteś gorszy! - krzyknęła. -Pff, najlepiej wszystko na mnie! Mogłaś się nie zgadzać! - krzyknąłem. -Teraz to moja wina?! - również krzyknęła. -Dobra mam to wszystko w dupie! Z nami koniec! - krzyknąłem jej prosto w twarz...
~*~*~*~*~
I jak?
Podoba się? :D
Mi nawet, nawet :>
Spojlery 25 rozdziału:
-Co Fede znalazł?
-Czy to już koniec Leonetty?
-Czy to co Fede znalazł zaszkodzi ich związkowi?
I postanowiłam, że nadal będę pisać ;)
Do następnego rozdziału! :**
Te Quiero Mucho ♡♡♡
Całuję Ola :**
♡ Słodkie ♡
Ja :3
OdpowiedzUsuńHejka naklejka! <3
UsuńHmmm.... to jest gówniane...
gównianie CUDNE!
Przestraszona???
No mam nadzieję!
No i wreszcieeeeeeeeeeeee ja UNO! <3333
Ale wiesz ten rozdzial to jest po prostu zarąbisty!!!
Fede co chcesz od ludki!!?!?!?!
Ku*wa Leon ty cioto!
Ej no dawaj mi szybko nexta bo ja nie wytrzymam normalnie!
Przepraszam że tak krótko!
Kocham <333
Uno! heuehueheueh!
Hejka ;3
UsuńPrzestraszyłam się, serio xD
No wreszcie! :D
Next będzie w piątek, bo jutro mam bal ;3
Również kocham <333
Yo ❤️
OdpowiedzUsuńCzekam <3
UsuńJoł <3
OdpowiedzUsuńEeeeee ja też jutro mam bal! Piona :D
(Do Fede xD)
Co to kurde ma być?!!!!!
Hyyyyyyyy?!??!?!?!?!
Co ty kuuuurde chcesz? Jaaa nie wiem -,-
To ty coś zrobiłeś czy Luśka???!?! Bo nie łapie xd Gadać mi tu jak na spowiedzi! Już xD Jesteś na komisariacie! Tak! Właśnie zmieniłam się w policjantke, coś nie pasi!?! XD No czekam, Panie Żelowa Grzyweczka!
(Do Leona xD)
Nie jarze! Ja po prostu nie rozumiem chłopaków! Leon ty walnięta cioto tyy!!!!! Ja nie wiem jak tak można -,- Ja Cię nie ogarniam xD Masz się zebrać do kupy i zachowywać normalnie!!!!!!
Rozdział Cudny Misiaczku!!!!! Naprawdę Świetny! *.* ♡♡♡♡
Kocham ♥♥♥
Elo melo! <3
UsuńHahaha, poprawiłaś mi humor tym komentarzem :D
Dziękuję <3333
Również kocham ♥♥♥
swietny.
OdpowiedzUsuńFederico!!!!!!!!!!!!-ku**a mać co ty odpierdalasz?!
Nawrzeszcz mi na Lu a gwarantuję ci że obudzisz sie łysy.!
Lu co tam było no co?Blagam powiedz mi!!!
Leon co ty odpierdalasz?!
Misusuniu xD!
Jak ja cię kochamm!
kocham przez wielkie K.
powodzenie na balu♥
Dziękuję :**
UsuńJa też cię Kocham <33
Dziękuję, fajnie było ;3