"Nie odchodź, to nie to samo, jeśli odejdziesz"
~*~*~*~*~
Violetta
-Dobra mam to wszystko w dupie! Z nami koniec! - krzyknął mi prosto w twarz. Łzy momentalnie spływały po moich policzkach. -No i dobrze! Nie mam zamiaru być z takim debilem! - również krzyknęłam, odwróciłam się na pięcie i pobiegłam do domu. Gdy weszłam wpadłam znowu na mamę. -Córciu co się stało? - zapytała zatroskanym głosem. -Nic. - powiedziałam i wyminęłam ją. Pobiegłam prosto do swojego pokoju od razu rzucając się na łóżko. Zaczęłam głośno szlochać.
Tak przeleżałam całe po południe. Popatrzyłam na telefon, była już 22. Jeszcze do tego 5 nieodebranych połączeń od Fran, 3 od Luśki i rodzice dobijali mi się do drzwi. -Violetta otwórz drzwi i powiedz co się stało. - błagała mama. -Nie, dajcie mi trochę spokoju! - krzyknęłam. Wzięłam piżamę z szafki i poszłam do łazienki, którą na szczęście miałam tak jakby w pokoju. Ściągnęłam ciuchy, nawet nie patrząc w lustro, bo wiem, że wyglądam okropnie. No ale, jak on tak mógł, a myślał, że mi jest fajnie być w ciąży w wieku 18 lat? Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się w piżamę, zmyłam popsuty od płaczu makijaż, poprawiłam trochę moją szopę na głowie i wyszłam z łazienki. Wzięłam do ręki mój pamiętnik, który dostałam od cioci, w dniu kiedy dowiedziała się, że ma raka. Powiedziała, żebym zapisywała tu wszystko o czym myślę.
Drogi Pamiętniku,
Dzisiaj dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Jestem z tego powodu rozbita.
Z jednej strony cieszę się, że ojcem będzie Leon, a z drugiej nie chce tego dziecka,
bo mam dopiero 18 lat. I najgorsze jest to, że Leon, jak mu powiedziałam o tym,
to zerwał ze mną. I jestem jeszcze bardziej smutna.
Odłożyłam pamiętnik, zgasiłam lampkę i położyłam się spać. W mgnieniu oka odpłynęłam w krainę Morfeusza.
Ludmiła
-Co to jest? - ponaglił pytanie. Do oczu zaczęły napływać mi łzy. -Od kiedy wiesz? - zapytał. -Od dzisiaj. - odpowiedziałam. Po policzkach zaczęły spływać mi łzy. -Dlaczego mi nie powiedziałaś? - znowu pytanie! Dlaczego on nie widzi, że płacze przez to i nie przestanie o to pytać?! -Bałam się, że przez to ze mną zerwiesz. - powiedziałam i już całkiem się rozpłakałam. -To kiedy ty mi chciałaś o tym powiedzieć?! - podniósł głos. -To nie jest jeszcze całkiem pewne, muszę zrobić jeszcze jeden, ale to dopiero za tydzień. - odpowiedziałam krztusząc się słonymi łzami. -No dobrze, nic się nie stało. Już nie płacz. - podszedł do mnie i otulił swoimi ramionami. -Prze-prasz-am. - jąkałam się przez łzy. -To ja przepraszam, nie powinienem tak reagować. - odpowiedział. Pocałował w czoło i przytulił jeszcze bardziej. -Już nie płacz, proszę. - powiedział odsuwając się ode mnie. Spojrzał mi w oczy i pocałował w nosek. -Dobrze. - odpowiedziałam już bardziej uspokojona. -Co grałaś? - zapytał, żeby odbiec od tamtego tematu. -Nie wiem, coś tam brzdąkałam. - odpowiedziałam. -Uśmiechnij się. - powiedział po czym mnie pocałował. -Od razu lepiej. - powiedział, kiedy zobaczył uśmiech na mojej twarzy. -Powiesz mi czy może być ta piosenka? Bo piszę nową i nie wiem czy jest dobra - zapytałam.
Digo, me siento distinta
Quiero ser la protagonista
No hay nada que temer
Con el amor todo sucede
Y si uno duda, retrocede
La actitud todo lo puede
Y me hace sentir bien
Para vivir
Para soñar
Para sentir
Para gritar "yo puedo"
Para poder mirarte y decirte que te quiero
Para vivir
Para soñar
Para sentir
Para decir que quiero
Para poder ser yo la llama que enciende mi fuego
-I jak? - zapytałam, kiedy skończyłam. -Świetna! - powiedział. -Dzięki, idę się umyć. - powiedziałam odkładając gitarę. Sięgnęłam z szafki piżamę i skierowałam się do łazienki. Ściągnęłam z siebie brudne ciuchy i zmyłam makijaż. Włosy uczesałam w szybkiego koka i weszłam pod prysznic. Szybko się umyłam, owinęłam żółtym ręcznikiem i wytarłam się. Założyłam moją piżamkę (klik). Włosy zostawiłam w koku, założyłam moje kapcie w panterkę i wyszłam. Fede grał na mojej gitarze.
Hoy puedo morir de amor
Rescata mi corazón
Quédate conmigo
Vieni con me
Vieni con me
Hoy puedo morir de amor
Rescata mi corazón
Quédate conmigo
Vieni con me
Vieni con me
-Cudowna! - powiedziałam, a ten lekko wzdrygnął. -Dzięki. - powiedział i odłożył gitarę. -Idziemy spać? Jestem padnięta. - zapytałam. -Tak, chodźmy. - powiedział i pocałował mnie czule i delikatnie. Położył się, a ja wtuliłam się w jego nagi tors. -Fede? - zapytałam. -Tak? - spytał. -Chcesz to dziecko? - spytałam. -Nie. - odpowiedział i przytuli mnie mocniej.
~*~*~*~*~
I jak?
Może być?
Mam nadzieję, że się podoba :D
Ludmiła śpiewała Quiero, a
Federico Rescata mi corazón.
Spojlery 26 rozdziału:
-Jak zareaguję na tę odpowiedź Lu?
-Trochę Diecesci
-Lu i Fran zabiją Verdasa.
Powoli też zbliżamy się do końca tej historii :))
Jeszcze tylko 5 rozdziałów i epilog :)
Te Quiero Mucho ♡♡♡
Całuję Ola :**
♡ Rugg zagra w Soy Lunie! ♡
Cieszę się, a wy? :))
:3
OdpowiedzUsuńHej Kurwa Mac!
UsuńTy jebany Pasuarelli i Verdasie!
On nie chce dziecka!?!?
Verdas nie chcesz byc z Vilu!?!??!
Kuźwa zabije was!!!
Doslownie!
Okej okej kocham Was ale to przesada!!
Zarabisty rozdzial!
I chyba UNO!?!!?!
TAK ! HURRRA!
KOCHAM MOCNO <3
Julka
Dziękuję :**
UsuńTak, tak UNO :D
I poprawił mi humor twój kom :D
Ostatnio komentarze poprawiają mi humor :D
KOCHAM NAJBARDZIEJ NA ŚWIECIE! <333
Wrócę teraz na serio ♥
OdpowiedzUsuńOki :**
UsuńWrócę jutro Misiu ;** Mam duuużo nadrabiania :( Kocham Cię ♡
OdpowiedzUsuńDobrze :**
UsuńKocham <3 <3
Joł <3
UsuńRozdział jest:
Wspanialy ♡
Boski ♡
Cudny ♡
Fantastyczny ♡
KURWA LEONA TY DEBILU!!!!!!
Tych planów zostawiam bez komentarza XD
Kochanie przepraszam, że tak późno :c
KOOOOCHAM CIĘ MISIU ♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡
(Krociutko bo nadrabiam, zaraz lecę do nastepne go rozdziału ;**)
Dziękuję :***
UsuńTeż Cię Kooooocham <3333
Cieszysz się to koszmar jest 5 chłopaków i 7 dziewczyn co oznacza że Rugg będzie miał dziewczyne a to źle. Oj nie jest w ciąży tak sądze. Leonetta 😊😁nie lubie leonetty. A teraz reakcja lu będzie fajnie
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
UsuńBo będę mogła znowu go oglądać w telewizji :))
Dziękuję za komentarz :**