piątek, 31 lipca 2015

Info :))

Nie za dużo tych postów informacyjnych? xd
Ale nie ważne.

Dobra, więc mam dobre wieści ^^
Mar była taka dobra i siedziała teraz przez dwie i pół godziny nad rozdziałem! ^^
A to znaczy, że rozdział pojawi się normalnie w niedzielę :)
Teraz trzeba dziękować Mar :*

A drugie info to takie, że założyłam drugiego bloga :)
[no tak, bo mało ich pisze -.-]
Założyłam go tylko dlatego, bo mam pomysł na inne opowiadanie, a nie chcę kończyć tego [bo dopiero je zaczęłam xd], więc założyłam nowego bloga :))
Zapraszam na niego :***
 "Podemos volar sin tener alas"

Besos♥

czwartek, 30 lipca 2015

Inforamación :)

No więc teraz tak :/
Nie jestem pewna, czy rozdział pojawi się w niedziele, bo muszę iść kupić prezent kuzynce i kuzynowi, bo wyprawiają urodziny w sobotę i nie będę miała czasu.
Chyba, że ubłagamy jakoś Mar i uwinie się do niedzieli :D

I jeszcze zapraszam na bloga do Wici :**
Problem tkwi w tym, że pewni ludzie są niezastąpieni

Besos♥

Dziękuję ♥

Jeszcze czegoś takiego nie było na tym blogu, ale muszę to wstawić, bo jestem naprawdę bardzo happy :))

A więc,
Chce Wam podziękować za prawie 12 tyś. wyświetleń w ciągu trzech miesięcy ♥
Czyta mnie bardzo dużo różnych krajów, z czego się bardzo cieszę :)
A czytają mnie takie kraje:
"Ze wszystkich okresów"
1. Polska      11068
2. USA         334
3. Niemcy    213
4. UK           107
5. Francja     40
6. Indie         29
7. Holandia   27
8. Grecja      19
9. Kenia       15
10. Bułgaria 11
I to jest u mnie jedno wielkie WOW!
Liczba opublikowanych komentarzy jest ogromna, bo aż 496!
Liczba obserwatorów wynosi 7, z czego jestem bardzo zadowolona :)
Dziękuję Wam bardzo ♥♥
Jesteście najlepsi :***

Besos ♥♥

poniedziałek, 27 lipca 2015

One Shot 006 - Fedemila "Zdrada" +18


"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów"
~Stanisław Lem

Para: Fedemila
Rodzaj: Dramat (złe zakończenie)
Miejsce akcji: Grecja, Ateny
Uwagi: Federico jest alfonsem, a Lu jest zdesperowana,
bo rodzice wyrzucili ją z domu i szuka pracy.
Natyka się na Federico i chce zostać prostytutką.
On ją chce wypróbować i się ten tego *piiiib*
no i jednak się w niej zakochuje, zrywa
z alfonsowaniem i będą parą. Jednak się nie
będzie mógł powstrzymać i po jakimś
czasie przesypia się z Violettą. 
A Lu coś sobie przez to robi. 
Zamawiający: RiCzi xD

 _________

-Jesteś nikim! Zwykłą dziwką! - wykrzyczała blondynce w twarz. -Wynoś się stąd i nigdy więcej nie waż się tu pokazywać! - krzyknęła ostatni raz i wyrzuciła zapłakaną dziewczynę za drzwi. Ta wstała, otrzepała się z piachu, chwyciła za walizkę i poszła w kierunku centrum. Dobrze, że miała chociaż pieniądze, żeby wynająć jakiś pokój w motelu. 
-Dzień dobry. - powiedziała podchodząc do baru. 
-Dzień dobry, co pani zamawia? - zapytała uśmiechnięta brunetka. 
-Ja nie przyszłam nic jeść, tylko mam małe pytanie. - odpowiedziała. 
-A więc słucham? - uśmiechnęła się jeszcze szerzej. 
-Szukacie może kogoś do pracy? Bo potrzebuję pracy. - zapytała. 
-Niestety nie, przykro mi. Ale może w kawiarence dwie przecznice stąd szukają pracy. - powiedziała. 
-No to do widzenia. - odpowiedziała. Odwróciła się i wpadła na kogoś. Podniosła głowę do góry i została oczarowana przez czekoladowe tęczówki. 
-Przepraszam. - powiedziała szybko. 
-Nic się nie stało. - uśmiechnął się. -Słyszałem, że szukasz pracy. 
-T-tak. - odpowiedziała. 
-Mogę ci ją załatwić. 
-Naprawdę? - zapytała. 
-Tak, ale chodź ze mną. - powiedział i pociągnął ją za rękę. 
-Możesz zwolnić? Ciągnę za sobą walizkę! - krzyknęła. 
-A tak, sorry. - odpowiedział i zwolnił krok. Stanęli przy czarnym porsche. -Daj. - powiedział wskazując na walizkę. Podała mu ją, a on włożył ją do bagażnika. -Proszę. - otworzył drzwi od strony pasażera. 
-Dziękuję. - odpowiedziała wchodząc do środka.

~*~

 Jadą już 10 minut, poznali się trochę. 
-Too, powiesz mi jaką masz dla mnie pracę? - zapytała w końcu blondynka. 
-Słuchaj.. - powiedział wjeżdżając na podjazd pod pięciogwiazdkowym hotelem. -... Chce żebyś została moją.. - przerwał.
-Twoim kim? - zapytała. 
-Szukam odpowiedniego słowa. - opowiedział. -Moją prostytutką. - powiedział po chwili namysłu. 
-Mam zostać twoją dziwką?! - krzyknęła na całe auto.
-Nie mów dziwka, bo to brzydko brzmi. - odpowiedział. Dziewczyna wypuściła powietrze.
-Dobra. - odpowiada po chwili zastanowienia.
-No i świetnie. Zapraszam. - mówi wychodząc i otwierając przed dziewczyną drzwiczki samochodowe.

~*~

 -I co ja mam robić? - zapytała biorąc łyka wody.
-Musisz mnie zadowolić, jak mi się nie spodoba to niestety, ale będę musiał powiedzieć ci do widzenia. - odpowiedział. -Gotowa? - dziewczyna pokiwała niepewnie głową. Podał jej rękę pomagając jej tym samym wstać z sofy. Zaprowadził ją do łazienki. -Przebierz się w to. - podał jej komplet czarnej koronkowej bielizny.
-Ja się w to nigdy nie ubiorę. - odpowiedziała.
-To od razu możesz wyjść. - spojrzał na nią z powagą. Wzięła do ręki bieliznę i się przebrała. On w tym czasie szykował sypialnie.
-Już. - powiedziała wychodząc. Chłopak odwrócił się w jej stronę i aż zaniemówił.
-Wow. - szepnął. Jeszcze nigdy nie widział tak pięknej kobiety. Podszedł do niej i chwycił jej twarz w dłonie. Spojrzał w oczy i przybliżył swoją twarz do jej ucha. -Nie zrobię Ci krzywdy. - szepnął. -Jakby cię coś bolało to powiedz. - przygryzł płatek jej ucha. Przez co przeszedł ją przyjemny dreszcz.
-Dobrze. - odpowiedziała. Odsunął od niej twarz tylko po to, aby po chwili wpić się w jej usta. Całowali się bardzo namiętnie i brutalnie. Owinęła swoje ręce wokół jego szyi. Brunet złapał ją za biodra podnosząc do góry. Owinęła nogi wokół jego talii. Przeszedł z nią kilka kroków, nie przerywając pocałunków. Usiadł na łóżku, a ją usadził sobie na kolanach. Zaczęła rozpinać jego koszulę, gdy to już zrobiła rzuciła ją niedbale za siebie. Oderwali się na chwile od siebie, żeby złapać trochę tchu. Chwycił ją w talii i położył na łóżku. Oparł ręce obok głowy blondynki. Pochylił się i złożył na jej ustach leciutki niczym dotyk motyla, pocałunek. Westchnęła mu wprost w usta, obejmując Włocha za szyję. Potem powoli zsunęła drobne dłonie na jego muskularne ramiona, a potem nagie plecy. Zagryzł jej wargę. Jej dotyk był niczym ogień, zostawiał na jego skórze palący szlak. Serce obojga biło bardzo, bardzo mocno.
Ciepłe usta bruneta w końcu zsunęły się niżej, zahaczając o brodę. Zjechał na szyję, zostawiając na niej leciutki, czerwony ślad. Odsunął się, przez co z ust dziewczyny wydobył się jęk niezadowolenia. Przejechał ciepłymi dłońmi po jej gołym brzuchu, powoli wsuwając je pod ciało dziewczyny, aby dostać się do zapięcia od stanika. Jednym zwinnym ruchem odpiął je i pozbawił blondynkę górnej części bielizny. Spojrzał na Ludmiłę, cała była czerwona. 
-Spokojnie. - szepnął jej do ucha. Przygryzła wargę. Ponownie przyssał się jej do szyi i zaczął zjeżdżać coraz niżej. Jej smukła sylwetka nie potrafiła znieść nadmiernych pieszczot z jego strony. Rozpływała się pod wzmożoną dawką odczuwanej rozkoszy. Jej cięło naprężyło się, lekko wyginając. Przycisnęła do siebie jego głowę, starając się dobrać odpowiedni dla nich obojga rytm. Pewne, szybkie ruchy, dostarczały jej fal nadmiernych przeżyć, silnych emocji. Westchnęła po raz kolejny, starając się wyrównać przyspieszony oddech.
-Federico. - jęknęła zachwycona. Obdarzył ją triumfalnym uśmiechem, nie przerywając wcześniej wcześniej wykonywanej czynności. Przyspieszył, doprowadzając jej ciało do szaleństwa. Czuła narastającą falę nieprzeniknionej rozkoszy, rozchodzącą się w jej wnętrzu. Przymknęła oczy. Wbiła paznokcie w jego plecy, pozostawiając na nich ślady pazurów. Lekkie, krwiste zadrapania, malowały się na jego torsie oraz plecach. Nie interesowało go to. Był zbyt zajęty. Znów ją pocałował. Słodko, a jednocześnie namiętnie. Brutalnie i zachłannie pragnął jej ust, aksamitnych warg. Pasja i pożądanie zwyciężały.

~*~

Ciepłe promienie słońca przedostawały się przez granatowe zasłony do pomieszczenia. Zmrużyła oczy i powoli je otworzyła. Odwróciła się na drugi bok.
-Dzień dobry. - przywitał ją z uśmiechem na ustach. 
-Dzień dobry. - odpowiedziała również się uśmiechając. 
-Chodź zjeść śniadanie. - powiedział wstając. -Tu masz ciuchy. - podał jej zwiewną różową sukienkę. Owinęła się kołdrą i wstała.
-Po co się tak owijasz? Przecież już cie widziałem nago. - parsknął śmiechem.
-A jakby ktoś wszedł?
-Spokojnie, oni wiedzą, że mają tu nie wchodzić. - odpowiedział. Podszedł do niej i zrzucił kołdrę z jej ciała. Przygryzła wargę. -Śliczna. - szepnął jej do ucha.
-Dziękuje. - również szepnęła. -A teraz przepraszam, ale idę się ubrać. - powiedziała głośniej. Ominęła go i poszła do łazienki. Tam szybko się ogarnęła i wróciła do chłopaka czekającego z tacą, na której były ciepłe naleśniki  z syropem klonowym. Uśmiechnął się w jej stronę. Szybko odwzajemniła uśmiech i znalazła się obok niego.

~*~

-Dzień dobry skarbie. - szepnął jej do ucha. Uśmiechnęła się i otworzyła oczy. 
-Dzień dobry. - odpowiedziała i musnęła jego usta. 
-Chodź na śniadanie. - wziął ją na ręce.
-Federico postaw mnie. - zaśmiała się. 
-Nie ma mowy. - również się zaśmiał. Posadził ją na krześle i usiadł na przeciwko niej. Zjedli razem śniadanie. -Będę musiał dzisiaj coś załatwić. - powiedział. 
-Gdzie? - zapytała wycierając się serwetką. 
-Muszę wyjaśnić parę spraw, ale nie martw się o mnie. - wstał i kucnął przed nią. Położył jej ręce na gołe uda. -Wrócę wieczorem. - pocałował ją. 

~*~

-Oo, Fede jednak przyszedłeś. - uśmiechnęła się brunetka. 
-Gadaj czego chcesz Violetta? 
-Grzeczniej. - warknęła. -Pamiętasz, jak obiecałeś mi, że się ze mną prześpisz? Od tamtego dnia minęło pół roku, nie napisałeś, nie zadzwoniłeś, a wszystko przez tą zdzirę! - krzyknęła. 
-Nie mów tak na nią. I nie nie prześpię się z tobą. - odpowiedział. 
-Czyżby? - rzuciła się na niego i zaczęła całować. Ten oddawał pocałunki. Nigdy nie powiedział, że brunetka mu się nie podoba. Pociągała go już wcześniej, ale on do jasnej cholery ma dziewczynę! Którą jest Ludmiła. 

~*~

Blondynka już od 6 rano chodzi po domu i dzwoni do swojego chłopaka, który miał wrócić wieczorem. Usiadła na sofie, oparła się łokciami o uda, a głowę położyła na rękach. "A co, jak mu się coś stało?" przeszło jej przez myśl. Nagle usłyszała otwierane drzwi, pędem pobiegła w tamtą stronę. 
-Fede! - krzyknęła i rzuciła się na niego. 
-No cześć kochanie. - czuł się strasznie. Przecież, zdradził Ludmiłę. 
-Pachniesz... - zaczęła go wąchać. -śmierdzisz damskimi perfumami! - krzyknęła ze łzami w oczach. 
-Kochanie, to pewnie twoje. - próbował ją uspokoić. 
-Ja takich nie mam! A to co? - wskazała na czerwony ślad po szmince. 
-T-to, n-nie w-wiem. - jąkał się. Wiedział, że prawda już dawno wszyła na jaw. 
-Mówiłeś, że z tym skończyłeś! - krzyknęła coraz bardziej zrozpaczona blondynka. Brunet próbował ją przytulić, jednak ta się wyrwała i wybiegła z domu. Pobiegł za nią. Dobiegli do mostu. 
-Ludmiła co ty chcesz zrobić? - zapytał, widząc jak dziewczyna wchodzi na barierkę. 
-To co powinnam zrobić już dawno. - powiedziała i skoczyła.
-Niee! - krzyknął i podbiegł. Dlaczego jej nie zatrzymał? Przecież ją kochał! Miał jej się oświadczyć! Pieprzona Violetta!

__________________________
BOŻE! XD 
Jestem z siebie nawet zadowolona :D 
Ale i tak nie wiem czemu, jest mi strasznie wstyd ://
A wiem już czemu. 
Wercia strasznie Cię przepraszam, że tak długo musiałaś czekać :c 
Pisałam go codziennie przez te ponad dwa tygodnie, a że mam limit siedzenia na kompie to tak późno się pojawił :c 
Jeszcze raz strasznie Cię przepraszam ♥
Mam nadzieję, że się podoba :)

Wgl, ostatnio cały czas słucham tej piosenki: 


Świetna jest ^^ 

Kocham ♥♥
~Ola :*

niedziela, 26 lipca 2015

Capitulo 3

Kolejny rozdział będzie byle jaki ;cc 
Sorka :c 
Ale wiecie, wakacje, mój mózg ma już stopniowo wolne 
i po prostu przestaje już myśleć :> 
Ale i tak macie rozdział :* 

Capitulo 3: 

*Francesca*

Obudziłam się o 8:30. Po wczorajszym zwiedzaniu strasznie bolą mnie nogi. A ta Cande jest całkiem spoko. Jednym zwinnym ruchem zrzuciłam kołdrę z siebie i wstałam z łóżka. Podeszłam do walizki, bo jeszcze całkiem się nie rozpakowałam. Wyciągnęłam czystą bieliznę i ciuchy na dzisiaj. Poszłam do łazienki. Ściągnęłam piżamę i wskoczyłam pod prysznic. Wyszłam i owinęłam się puchatym ręcznikiem. Założyłam bieliznę. Wysmarowałam się balsamem do ciała, rozczesałam włosy i ubrałam ciuchy. Postawiłam dzisiaj na żółty. Żółta, zwiewna sukienka do połowy ud, prawie biała mała torebeczka i żółta kokardka we włosach. Zrobiłam leciutki makijaż, musnęłam usta brzoskwiniową szminką i rzęsy potraktowałam tuszem. Gdy byłam gotowa wyszłam z łazienki i z walizki wyciągnęłam żółte sandałki. Do torebki włożyłam telefon, chusteczki i portfel. Usłyszałam pukanie do drzwi. "Pewnie dziewczyny" pomyślałam. Podeszłam do drzwi, ale moim oczom nie ukazały się dobrze mi znane twarze dziewczyn.
-Cześć. - jego głos. Czułam, że moje nogi zamieniają się w galaretkę.
-H-hej. - wydukałam.
-Wiem, że to tak trochę głupie, ale idę z kumplami wieczorem do kina, nie chciałabyś też iść. - czy on mnie zaprasza na randkę? - Oczywiście ze swoimi koleżankami. - i cały urok prysł.
-Zobaczymy co będziemy robić.
-Jak coś to zadzwoń. - podał mi karteczkę z numerem telefonu.
-Spoczi. - odpowiedziałam.
-Ja już muszę lecieć. To pa. - powiedział i już go nie było. Uśmiechnęłam się pod nosem. Ale zaraz! Przecież Ludmiła nie pójdzie, jak będzie tam Federico. Muszę coś wykombinować.
-Elo. - usłyszałam głos Violi.
-Hejka. Idziemy na miasto? - zapytałam.
-Najpierw trzeba obudzić Luśkę. Biłam ją poduszką, żeby się obudziła, a ta nawet nie drgnęła. - zaśmiałyśmy się.
-Ja znam genialny pomysł, jak ją obudzić. - uśmiechnęłam się szatańsko.

'Federico'

-Stary nie zjesz tego ślimaka. - zaśmiał się Diego. 
-Ja go nie zjem? - zapytał Meksykanin. Ja tylko siedziałem i patrzałem na tych debili. Nagle drzwi się otworzyły, a w nich stanęła Francesca z Violettą. 
-Hejka. - przywitały się z uśmiechem na ustach. 
-Cześć. - odpowiedziałem im. 
-Co oni robią? - zapytała Argentynka. 
-Jedzą ślimaki. - zaśmiałem się widząc miny dziewczyn. 
-Ale powiedz, że ty nie jadłeś. 
-Spokojnie, nie jestem aż takim idiotą. - odpowiedziałem. 
-To chodź z nami. - pociągnęły mnie na korytarz. 
-O co wam chodzi? - zapytałem. 
-Musisz nam pomóc obudzić Ludmiłę. - uśmiechnęły się. 
-Ale w jaki sposób? 
-Pocałuj ją. 
-Że co mam zrobić? - zapytałem nie dowierzając, że chcą wystawić tak swoją przyjaciółkę. 
-No nie mów, że tego nie zrobisz mięczaku! - krzyknęła Francesca. 
-Pff, to będzie dla mnie czysta przyjemność. - odpowiedziałem kierując się w stronę pokoju blondyny. Wszedłem z szerokim uśmiechem na ustach. Spojrzałem w stronę łóżka. Jejku, jak ona słodko wygląda, kiedy śpi. Usiadłem obok na łóżku i przybliżyłem usta do jej. Lekko musnąłem jej usta, ale ta nic. Chociaż muszę przyznać, że ma pyszne usta. 
-Jeszcze raz, tylko z uczuciem. - szepnęła Violetta. 
-Dobra. - odpowiedziałem. Zbliżyłem jeszcze raz twarz do jej buźki. Przyssałem się do jej malinowych usteczek. Nagle poczułem, że ona oddaje pocałunki. Otworzyła swoje piękne bursztynowe oczka. Czyli to znaczy, że mnie kocha. Nagle się oderwała i walnęła z całej siły mi w polik. Czyli jednak mnie nie kocha, a może tylko udaje. 
-Co ty do kurwy nędzy robisz?! - wrzasnęła. 
-One mi kazały cię pocałować, żebyś się obudziła. - uśmiechnąłem się triumfalnie, kiedy wzrok blondynki przeniósł się na dziewczyny. 
-Macie przejebane. - powiedziała po czym wstała i poszła do łazienki. 

'Violetta'

Nie będzie za miło. 
-Boże, dlaczego powiedziałeś, że to my?! - Fran podniosła głos. 
-Bo nie chciałem dostać tak, jak wtedy i teraz. - odpowiedział. 
-Mam to w dupie! Wiesz jaki będziemy..
-BASTA!!* - krzyknęłam tym samym przerywając Fran. Spojrzeli na mnie zdezorientowani. 
-Wow. - powiedział zszokowany Włoch. 
-To było. - zaczęła.
-Tak wiem jestem najlepsza. - uśmiechnęłam się. 
-Nigdy nie słyszałem, żeby dziewczyna tak krzyczała. - rzekł. 
-To nigdy nie słyszałeś Ludmiły. - zaśmiałyśmy się. 
-Czego o mnie nie słyszał? - usłyszeliśmy głos. Odwróciliśmy się w jej stronę. 
-Hej piękna. - podszedł do nie brunet. Pewnie za bardzo się podniecił. W końcu Lu w samym ręczniku. 
-Spierdalaj. - odpowiedziała i popchała go. Podeszła do walizki i zaczęła szukać ciuchów. 
-Dobra zrobiłem co musiałem, więc idę. Nara. - powiedział i wyszedł. 
-Ej idziemy dzisiaj do kina? - zapytała Włoszka. 
-Ja mogę iść. - uśmiechnęłam się. 
-Ja też. - odpowiedziała blondyna i poszła się ubierać. 
 ______________
Ta pogoda mnie wykończy ;-; 
Za gorąco ;c 
Mój mózg powoli wysiada :D 
Mam nadzieję, że rozdzialik wam się podoba :> 

*basta - dosyć, wystarczy po hiszpańsku

Kocham ♥♥♥
~Ola :*

sobota, 25 lipca 2015

One Shot - Fedemiła "Summer Love" cz. 5 *ostatnia*

No i jest kolejna część :))


Są już ze sobą 3 tygodnie. Ludmiła właśnie się pakuję, bo już jutro wylatuje do Buenos Aires, a Federico do Rzymu. Oczywiście pakuje się płacząc. Gdy pakowała już ostatnią sukienkę usłyszała cichutkie pukanie.
-Proszę. - powiedziała i zapięła walizkę. Do pokoju wszedł brunet. Blondynka od razu się na niego rzuciła i przytuliła. Płakała mu w tors.
-Kochanie, proszę nie płacz. - powiedział głaszcząc ją po włosach i plecach. Wziął ją na ręce i podszedł do łóżka, po czym usiadł na nim i usadowił swoją dziewczynę na swoich kolanach. Przytulił ją najmocniej, jak potrafił. -Lusia, proszę. - powiedział. Dziewczyna odsunęła głowę i spojrzała na niego zapłakanymi oczami.
-Ale ja nie potrafię. - odpowiedziała. Wytarł jej ciągle spływające łzy i pocałował w nosek.
-Spróbuj, bo mi jest ciężko przez to, że widzę cię płaczącą i jeszcze do tego przed ostatni raz. - powiedział i jedna łza spłynęła mu po policzku. Ludmiła widząc to, szybko starła ją kciukiem.
-Przepraszam. - powiedziała już prawie normalnie. Gdy się uspokoiła zeszła z kolan Włocha. -Zniesiesz mi walizkę? - zapytała.
-Oczywiście. - powiedział, wziął różową walizkę i skierował się na dół. Postawił ją koło drzwi i wrócił szybko na górę. Usiadł koło siedzącej dziewczyny i objął ją ramieniem.
-Fede, a jak wrócimy do domów to stracimy kontakt? - zapytała.
-Nie skarbie, będę do ciebie przyjeżdżał w każdą wolną chwilę. - powiedział, a Ludmiła lekko się uśmiechnęła.
-Ja też. Bo chcę pozwiedzać Włochy. - powiedziała.

*ostatni dzień razem*

Siedziała w samochodzie i patrzała na oddalający się dom przyjaciółki. Po kilkunastu minutach dojechali, wysiadła i od razu spostrzegła swojego chłopaka.
-Federico! - zawołała. Chłopak się odwrócił i chwycił biegnącą w jego stronę dziewczynę. Przytulił ja najmocniej na świecie.
-Ludmiła, musimy już iść, bo jeszcze odprawa cię czeka. - usłyszeli głos Natalii. Blondynka odsunęła się od Włocha i spojrzała mu w oczy.
-Kocham cię. Pamiętaj o tym. - powiedziała, po czym złożyła na jego ustach pocałunek pełen oddania, uczucia i najważniejsze, miłości.

_______________________
I jak? :))
Mi się tak średnio podoba :D
I uważam, że zepsułam wszystko xd
No ale nic :D

Kocham <333
Ola :***

piątek, 24 lipca 2015

Przywitanko :)







Cześć :)
Od dzisiaj będę współpracować z Olą.
Jakby co to jestem Maravillosa Bella ;)
Mam nadzieję, że się polubimy :)
No to do zobaczenia w następnych postach :)

~Mar

środa, 22 lipca 2015

Dziękuję! ¡Gracias! ¡Grazie! Thanks! Danke!

Ej, jestem ślepa :D
Dopiero teraz zauważyłam, że przekroczyliśmy 10 tyś. wyświetleń *o*
To jest niesamowite, że w tak krótkim czasie doszło tyle wyświetleń ^^
Jestem bardzo happy <33
Dziękuję, bardzo dziękuję ♥♥
Szkoda, że nie widzieliście mojej miny, kiedy spojrzałam na liczbę wyświetleń xd

Kocham Was! Te quiero! Ti amo! I Love You! Ich liebe dich!  ♥♥♥
~Ola :*

 Wgl ostatnio polubiłam ananasy xd


poniedziałek, 20 lipca 2015

One Shot - Fedemiła "Summer Love" cz. 4

No to zapraszam na czwartą część :))


Wyciągnęła z szafy piżamę i poszła w stronę łazienki. Wzięła szybki prysznic, obmyła twarz i założyła na siebie materiał w kwiatki. Włosy związała w kitkę, żeby nie leciały jej do oczu. Wyszła z łazienki i z torby podręcznej wyciągnęła pamiętnik. Otworzyła go na kolejnej stronie i zaczęła notować.

Drogi pamiętniku.
 Poznałam dzisiaj fajnego chłopaka.
Ma na imię Federico i przyleciał tutaj z Włoch
razem ze swoją siostrą Francescą. 
Obraziłam się na Natalię, bo
poszłyśmy po tą całą Francescą, która od razu
mi podpadła. Później wyszliśmy na miasto,
Nata i Francesca nawet nie zauważyły, 
że nie idę obok nich. 
Federico mnie pocieszył i poznaliśmy się
lepiej. 

Gdy skończyła, odłożyła pamiętnik na szafkę obok. Położyła się i przykryła kołdrą. Obracała się to na lewą stronę, to na prawą. Nie mogła zasnąć, więc postanowiła, że zadzwoni do mamy. No bo przecież jest zmiana czasu. 

L: Hej mamo, śpisz?
ML: Nie, przecież u nas jest jeszcze popołudnie. - zaśmiała się.
L: No tak. - przyznała racje. -Co tam u was słychać?
ML: Pusto w domu bez ciebie. - powiedziała. -No ale nie ważne, co tam słychać u ciebie?
L: Jakoś leci, poznałam dzisiaj takiego chłopaka. - powiedziała
ML: Ładny? - zapytała po czym obie się zaśmiały. 
L: No ładny. - odpowiedziała.
ML: Wyślij zdjęcie. - powiedziała i zaśmiała się. 
L: Hahah, spoko. - odpowiedziała śmiejąc się. 
ML: A pozwiedzałaś już Madryt?
L: Jeszcze nie. Jutro idę chyba z Federico. 
ML: A Federico to ten chłopak? Skąd jest?
L: Z Włoch. 
ML: No to na pewno ładny. - zaśmiały się.
L: Dobra mamuś ja kończę. Jutro do ciebie jeszcze zadzwonię.
ML: Dobrze, tylko wyślij mi jego zdjęcie.
L: Dobra. to paaa. 
ML: No buziaki. - rozłączyła się. 

Szybko wysłała jeszcze zdjęcie, które Włoch zrobił do kontaktu. Usłyszała cichutkie pukanie. Podeszła i otworzyła. 
-Co chcesz Naty? - zapytała i wpuściła dziewczynę do pokoju. 
-Obraziłaś się na mnie? - zapytała i usiadła obok blondynki na łóżku. 
-Trochę. - odpowiedziała. 
-Dlaczego? Powiedz. - nalegała. Ludmiła westchnęła. 
-Dlatego, że jak poszliśmy na miasto to szłaś z Francescą, tak jak kiedyś my. I nawet nie zauważyłaś, że byłam daleko od was. Później płakałam i Fede mnie pocieszał. - opowiedziała. Natalia nic nie powiedziała tylko przytuliła przyjaciółkę. 
-Przepraszam. Mogłaś nas zawołać. - powiedziała. 
-Ale nie chciałam wam przeszkadzać, bo widziała, że świetnie się bawicie. - odpowiedziała. 
-Może jutro pójdziemy na zakupy? - zapytała uśmiechając się lekko. Chciała odbiec od tego tematu. 
-Na jutro umówiłam się z Federico, że pójdziemy zwiedzać. - odpowiedziała, lekko zawstydzona. 
-A to nie będę wam przeszkadza. - uśmiechnęła się. 
-Idę spać. - odpowiedziała. 
-To dobranoc. - powiedziała i wyszła z pokoju. Usłyszała dźwięk przychodzącego sms'a. Wzięła telefon do ręki i sprawdziła jego treść.

Od: Madre*
No naprawdę bardzo przystojny ;**

Po przeczytaniu zaśmiała się cichutko. Zgasiła lampkę, która stała na stoliku i weszła pod kołdrę. I w bardzo szybkim tempie zasnęła. 

~*~

Obudziła się dość późno, jak na nią, bo o 9. Szybko wstała, pobiegła do łazienki, obmyła twarz tonikiem, umyła zęby, rozczesała włosy i weszła z powrotem do pokoju. Podeszła do szafy i zastanawiała się co wybrać. W końcu wybrała sukienkę w kwiatki do połowy ud, białe sandałki i pasujące do butów, torebkę i cienki pasek. Szybko się ubrała i usiadła przy biurku, na którym miała całą swoją biżuterię. Wybrała małe, diamentowe kolczyki i swój zegarek. Bardzo go lubiła, pasek miał z białej skóry, a obwódka była srebrna z malutkimi diamencikami. Zrobiła lekki makijaż, na usta nałożyła swoją ulubioną krwistoczerwoną szminkę, włosy zostawiła rozpuszczone. Gdy była już gotowa zeszła na dół do kuchni, w której krzątała się mama Hiszpanki. 
-Cześć ciociu. - powiedziała, tak jak jej kazała. Znała ją od dziecka, więc traktowała ją, jak ciocię. 
-Cześć Ludmiła. Był po ciebie Federico, ale powiedziałam, że jeszcze śpisz. - powiedziała podając jej talerz z kanapkami. -Zrobiła też już śniadanie, twoje ulubione kanapki. - uśmiechnęła się w stronę dziewczyny. 
-Dziękuję. - powiedziała uśmiechając się. Zjadła szybko kanapki i poszła do pokoju po telefon.
Ze schodów schodziła Natalia, przywitała się z Ludmiłą i skierowała się do kuchni, kiedy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Pobiegła i otworzyła.
-Hej Fede. - powiedziała,
-Cześć. - odpowiedział przyjaźnie. -Ludmiła już wstała? - zapytał.
-Tak, idź do niej. - powiedziała i otworzyła szerzej drzwi.
-Który pokój? - zapytał, bo pierwszy raz był w tym domu.
-Jak wejdziesz to drugie drzwi na lewo. - odpowiedziała. Chłopak kiwnął głową, że rozumie i skierował się tak, jak powiedziała Hiszpanka. Stanął przed drzwiami i leciutko zapukał. Usłyszał "proszę" i wszedł. Zobaczył blondynkę siedzącą na balkonie. Podszedł do niej i zakrył jej oczy rękoma. Dziewczyna lekko wzdrygnęła.
-Kto to? - zapytała przestraszona.
-Morderca. - usłyszała koło ucha. Zaczęła się śmiać.
-Hej Fede. - powiedziała. Chłopak zdjął ręce i usiadł koło niej na leżaku.
-Hej. Idziemy zwiedzać? - zapytał patrząc na nią z wielkim zainteresowaniem.
-Może iść. - powiedziała uśmiechając się do niego, co on odwzajemnił. -Pogodziłam się wczoraj z Naty. My po prostu nie potrafimy się na siebie gniewać. - zaśmiała.
-Bo w końcu takie są przyjaciółki. - odpowiedział.

~*~

-Federico! Bolą mnie już nogi! - jęczała dziewczyna, która nic tylko od 3 godzin chodzi za chłopakiem. -Federico! - krzyknęła. Chłopak się zatrzymał.
-Co? - powiedział ściągając słuchawki, które miał na uszach. Ludmiła zwęziła oczy i zmarszczyła brwi.
-Od jak dawna masz je na uszach i mnie nie słuchasz?! - krzyknęła.
-Od jakichś 2 godzin. - odpowiedział.
-Dobra idź sobie sam, ja idę do domu. - powiedziała i odwróciła się w drugą stronę. Federico złapał ją za nadgarstek i obrócił.
-Przecież żartowałem. Możemy iść do kawiarenki. - zaproponował, na co dziewczyna się uśmiechnęła.
-Okej, ale zaniesiesz mnie tam. - zaśmiała się. Federico wziął ją na ręce.
-Fede, ja żartowałam. - powiedziała śmiejąc się.
-To co, ale jesteś tak lekka, jak piórko, że mogę cię nosić cały czas. - powiedział. Ludmiła uśmiechnęła się i owinęła ręce wokół szyi chłopaka. Po kilku minutach byli już na miejscu i zamawiali koktajle. Federico cały czas patrzał na dziewczynę, która robiła coś w swoim telefonie.
-Czemu się tak na mnie patrzysz? Mam coś na twarzy? - zapytała. Wyciągnęła lusterko i szybko sprawdziła wygląd.
-Nie po prostu, mam przed sobą ósmy cud świata. - powiedział, a Ludmiła zrobiła się cała czerwona.
-Dziękuję. - odpowiedziała uśmiechając się. Federico złapał za rękę, którą trzymała na stoliku. Uśmiechnęli się do siebie.

________________________________
I jest czwarta część :D
Wyszła jakaś taka kupa xd
Nie podoba mi się, jakieś takie zagmatwane ://
No ale nic :>

*madre - matka po hiszpańsku ;3

Kocham <33
Ola :**

niedziela, 19 lipca 2015

Capitulo 2

No hej, 
ten rozdział też nie będzie jakiś taki super.
Też będzie do dupy, a to tylko dlatego, że
pisze wszystkie tego samego dnia i dzisiaj po 
prostu nie miałam siły, ale muszę bo wyjeżdżam i nie
będzie czasu na pisanie rozdziałów xd
No dobra, nie przedłużając moim monologiem, 
bo i tak pewnie nikt tego nie czyta :D

Capitulo 2:

*Ludmiła*

Wkurwił mnie i to mocno. Więc rzuciłam się na niego z pięściami i gdyby nie dziewczyny to obiłabym mu tą piękną obrzydliwą twarzyczkę mordę.
-Lu, spokój. - szepnęła Viola.
-Spokojnie mała. - powiedział.
-Nie wkurwiaj jej bardziej, bo dostaniesz po mordzie, trafisz do szpitala albo gorzej i na tym się skończy twój przyjazd tutaj. - powiedziała Fran.
-A czemu miałbym się znaleźć w szpitalu albo w gorszym miejscu? - zapytał z rozśmieszoną miną.
-Bo Ludmiła jest kapitanem dziewczęcej drużyny zapaśniczej w naszej szkole. - odpowiedziała radośnie Viola.
-Hahah, ta, a ja jestem Barbie. - odpowiedział śmiejąc się. Strzeliłam kościami u dłoni i walnęłam go z całej siły w brzuch. Po chwili leżał już na ziemi i się składał z bólu.
-Coś jeszcze masz do dodania? - zapytałam.
-Tak. - powiedział wstając.
-Słucham? - powiedziałam. Jego koledzy stali nadal osłupieni.
-To. - powiedział po czym przerzucił mnie przez ramię.
-Puszczaj mnie! - krzyczałam i szarpałam się.
-Za to ja jestem kapitanem włoskiej drużyny Futbolu. - powiedział. Niósł mnie przez całą ulicę. Przechodnie patrzyli na nas, jak na idiotów.
-Możesz mnie już puścić? - zapytałam znudzona. Chociaż..
-Albo nie, jak już mnie niesiesz to zanieś mnie do centrum handlowego. - powiedziałam.
-Mam lepsze miejsce. - odpowiedział. Widziałam, jak nasi przyjaciele za nami idą. Patrzałam na dziewczyny, które wgapiały się w chłopaków. Po około 10 minutach truchtu, zwolnił i szedł już normalnie. Spojrzałam na podłoże, na którym się teraz znajdywaliśmy, był nim piasek. Piasek?!
-No to jesteśmy. - powiedział i wszedł do wody.
-Puszczaj mnie!! - krzyczałam i szarpałam się. Wiedziałam co on chce mi zrobić.
-Jak sobie życzysz. - powiedział po czym puścił mnie do wody. Szybko złapałam go za koszulkę i wpadł razem ze mną.
-Idioto ja nie umiem pływać. - powiedziałam próbując złapać powietrze.
-Co? - zapytał zdziwiony.
-To. - powiedziałam. Oczywiście kłamałam, pływałam najlepiej z całej naszej trójki. Udawałam też, że tonę.
-Boże! - krzyknął i szybko wziął mnie na ręce. Podpłynął do brzegu i położył na piasku.
-Co się stało? - usłyszałam głos dziewczyn.
-Nie umie pływać. - powiedział. Chciał się już zabrać za robienie "usta usta", ale zaczęłam się śmiać.
-Boże przez ciebie prawie zawału dostałem. - powiedział łapiąc się za serce.
-No i dobrze, jednego idiotę mniej. - powiedziałam uśmiechając się. Wstałam z piasku i otrzepałam się co i tak dużo mi nie dało, bo jestem cała mokra i piasek się do mnie przylepił.
-Nara, my idziemy. - powiedziała Viola. Po około 20 minutach w końcu dochodzimy do hotelu. Szybko idę do swojego pokoju, wyciągam z walizki miętowe szorty i białą bluzkę na ramiączkach, i idę do łazienki przebrać się po raz 2 tego ranka. Suszę szybko włosy, robię lekki makijaż, włosy gdy już są suche zostawiam rozpuszczone i zakładam moje miętowe sandałki. Wzięłam jeszcze torebkę i wyszłam do dziewczyn, które czekały u mnie w pokoju.
-Już. - powiedziałam. Dziewczyny tylko się podniosły z łóżka i już stały przy drzwiach. Wyszłyśmy i skierowałyśmy się do centrum handlowego.
Po trzy godzinnym chodzeniu i kupowaniu, to pamiątek, to ciuchów postanowiłyśmy, że pójdziemy do kawiarni. Weszłyśmy do małej kawiarenki i zajęłyśmy wolny stolik. Po kilku minutach czekania przyszła do nas ruda dziewczyna, na moje około miała może z 17/18 lat.
-Dzień dobry, co podać? - zapytała uśmiechnięta. Spojrzałam na menu.
-Dla mnie będzie shake z truskawek. - powiedziała Violetta.
-Dla mnie również shake, ale ciasteczkowy. - powiedziała Włoszka.
-A dla mnie shake waniliowy. - odpowiedziałam. Dziewczyna zanotowała.
-Dobrze za chwile będą shake. - odpowiedziała i z uśmiechem odeszła.
-Ludmiła? - zapytała Argentynka.
-Hę? - spojrzałam na nią.
-Wiesz, że Federico się chyba w tobie zakochał. - zabawnie poruszała brwiami. Na co ja zaśmiałam się tylko. I zrobiłam śmieszną minę.
-Może ty w nim też, że tak reagujesz? - zapytała Fran. Ja tylko zmroziłam ją wzrokiem.
-To samo mogę powiedzieć o was. Nawet nie wiecie, jak wy się ślinicie na widok kolegów tego idioty. - powiedziałam.
-Wcale nie. - odpowiedziała brunetka. Ja tylko przewróciłam oczami. Po kilku minutach ta sama dziewczyna przyniosła nam zamówienie.
-I są shake dla pań. - powiedziała.
-Nie mów do nas panie, jestem Ludmiła, to jest Francesca i Violetta. - powiedziałam.
-Przepraszam, ale już się tak nauczyłam. Jestem Candelaria, ale ja wolę ja mówi mi się Cande. - powiedziała.
-Cześć, ej mam do ciebie pytanie. - powiedziała Viola.
-Tak? - zapytała.
-Bo ty tutaj mieszkasz, tak? - dziewczyna pokiwała tylko głową.
-Bo my tutaj jesteśmy pierwszy raz i nie znamy tak do końca miasta i czy byś mogła nas oprowadzić? - zapytała.
-Viola, nie zawracaj jej głowy, weźmiemy mapę i już. - powiedziała Włoszka.
-Nie, to żaden problem. Z chęcią was oprowadzę. - powiedziała.
-Może za dwie godzinki? Bo wtedy kończę zmianę. - zapytała.
-Dobra, to my tutaj przyjdziemy za dwie godziny. Może podamy sobie numery? - zapytałam
-Okej. - powiedziała, powymieniałyśmy się numerami i wyszłyśmy.

*Diego*

Ta cała Francesca chodzi mi teraz po głowie, nie mogę o niej przestać myśleć. Piękna, zgrabna, po prostu cudowna.
-Ej, Diego! Haloo! - chłopaki krzyczeli mi do uszu. W końcu się ocknąłem.
-Co? - zapytałem.
-Co ty się tak zamyśliłeś? - zapytał zabawnie poruszając brwiami Verdas. Przewróciłem tylko oczami.
-Myślał pewnie o tamtej dziewczynie. - powiedział Feder, na co dostał ode mnie z pięści w ramię.
-Pewnie tak. - zaśmiał się Leon.
-Zamknąć, bo sami nie jesteście lepsi. Ty cały czas myślisz o Ludmile, a ty o tej drugiej. - powiedziałem.
-Violetta. - westchnął Verdas, na co ja z Federico zaczęliśmy się śmiać.
-Co? - zapytał brązowooki.
-Ma na imię Violetta. - westchnął i patrzał się w ścianę uśmiechając przy tym głupkowato.
-On się chyba za bardzo rozmarzył. - powiedziałem śmiejąc się z przyjaciela.
-Co o czym gadamy? - wybudził się z transu.
-O niczym. - powiedziałem śmiejąc się razem z Federem.
----------------------
Ten rozdział jest do dupy ;-;
Nie mam ostatnio weny ;-;
Mam nadzieję, że takie gówienko i tak wam się spodoba :))

Kocham <33
Ola :*

wtorek, 14 lipca 2015

One Shot - Fedemiła "Summer Love" cz. 3

No i jest kolejna część :))
Zapraszam:

-Dziękuję. - odpowiedziała.
-To zagrać ci coś? A ty mi później opowiesz o sobie? - zapytał i uśmiechnął się lekko.
-Tak. - również się uśmiechnęła. Zaczął grać piosenkę "Love Me Like You Do". Ludmiła patrzyła na niego i nie mogła oderwać od niego oczu. Gdy skończył zaczęła klaskać.
-To było cudowne! - krzyknęła. -A zaśpiewaj. - powiedziała.
-Ja wole nie śpiewać. - powiedział. Zrobiła więc smutną minkę. Chłopak chwilę tak na nią patrzył.
-No dobrze. - powiedział, a ta tylko się uśmiechnęła. Po chwili znów było słychać pierwsze akordy piosenki do których tym razem dołączyły słowa. Ludmiła siedziała koło niego i słuchała, jak śpiewa.
Gdy skończył Ludmiła nie wiedziała co powiedzieć.
-To było genialne. Masz cudowny głos. - powiedziała.
-Dziękuję. - uśmiechnął się. -No a teraz, jak mi obiecałaś. Opowiedz o sobie. - powiedział.
-Też nie ma co tu dużo opowiadać. Przyjechałam z Argentyny. Natalia jest była moją przyjaciółką odkąd sięgam pamięcią. To jej pierwszej powiedziałam o pierwszym pocałunku, o pierwszym chłopaku, była przy mnie kiedy Marco ze mną zerwał. Lubię tak samo, jak ty grać i śpiewać. Nigdy nie jeździłam na rolkach. - zaśmiała się. -I strasznie boję się psów. One są takie groźne. - powiedziała na co Federico zaczął się śmiać. -Ej! Nie śmiej się! - krzyknęła, ale sama po chwili zaczęła się śmiać.
-Czyli mówisz, że boisz się psów? - zapytał. Ludmiłą pokiwała głową. -Cleoo! - krzyknął. Ludmiła patrzyła chwilę na niego, później zobaczyła wielkiego labradora wychodzącego z domu. Zrobiła przestraszona minę. I weszła Federowi na kolana.
-Weź go! - krzyknęła kiedy pies polizał ją po ręce. Przytuliła się do Włocha.
-Spokojnie, zobacz przecież ona ci nic nie zrobi. - powiedział.
-Ty mówisz do mnie czy do tego psa. - zapytała nadal siedząc na kolanach u chłopaka.
-Do psa, to suczka. - powiedział. -Pogłaskaj, nie bój się jej. Ona nic ci nie zrobi, a z resztą jestem tutaj, więc ci się nic nie stanie. - powiedział patrząc na nią tymi wielkimi, pięknymi brązowymi oczami. Ich twarze znajdowały się bardzo blisko siebie. Ludmiła przygryzła dolną wargę.
-Spróbuję. - powiedziała. Zeszła z kolan Włocha i niepewnie podeszła do psa. Pogłaskała go delikatnie i odskoczyła na bok. Federico zaczął się śmiać.
-Z czego się śmiejesz? - zapytała zirytowana i przestraszona blondynka.
-Z tego, że 17 letnia dziewczyna boi się psa. - powiedział.
-No i co. - wystawiła mu język.
-O nie, mi się nie wystawia języka. - powiedział po czym wstał z ławki i zaczął gonić blondynkę, która przed nim uciekała. Na drodze Ludmiły znalazł się kamień przez, który się potknęła, a Włoch za nią.
-Au. - jęknęła. Federico szybko wstał i pomógł też dziewczynie.
-Nic ci nie jest? - zapytał zaniepokojony.
-Nie wszystko w porządku. - odpowiedziała. Otrzepała się i skierowali się w stronę huśtawki.
-Ludmiła! Tutaj jesteś! Nawet nie wiesz, jak się o ciebie martwiłam! - krzyknęła Naty, która właśnie wychodziła na podwórko, razem z nią była Francesca.
-Jakoś w to niewierze. - szepnęła, a Federico cicho się zaśmiał.
-Co wy tu tak sami? - zapytała dziwnie poruszając brwiami.
-No, jak poszłyście... - nie miał szansy skończyć.
-Fede nie, nie ma co im tego tłumaczyć. - powiedziała blondynka.
-Idziemy już, czy chcecie jeszcze posiedzieć? - zapytała Hiszpanka.
-Idziemy. - odpowiedziała. Spojrzała na Włocha, który uśmiechał się w jej stronę. Już wychodziły (oczywiście przez płot), ale Lu zawróciła i podbiegła do Włocha, który miał już wchodzić do domu.
-Czekaj. - powiedziała łapiąc go za nadgarstek. Ten spojrzał na nią.
-Hmm? - zapytał.
-Dziękuję, że mi pomogłeś i pocieszałeś. - powiedziała po czym złożyła mu pocałunek na policzku.
-Nie ma za co, a tak w ogóle na ile zostajesz? - zapytał i uśmiechnął się.
-Na miesiąc, a ty? - odpowiedziała.
-Też na miesiąc. - odpowiedział. -Daj mi twój numer. - powiedział tak nagle, a blondynka się zdziwiła. -Wiesz, żeby się kontaktować. - powiedział.
-Wiem, daj mi twój telefon to się wpiszę, a ja ci dam mój i się wpiszesz. - powiedziała. Wymienili się telefonami, wpisali numery i nazwy. Federico: "Fede<3", Ludmiła: "Lusia :**". -Jeszcze zdjęcie. - powiedziała blondynka i zrobiła sobie selfie (na niby to jest selfie xd klik), tak samo zrobił brunet (klik). Uśmiechnęli się i oddali sobie telefony.
-To do jutra. - powiedział.
-Do jutra. - uśmiechnęła się słodko i poszła. Chłopak szybko otworzył kontakty, bo chciał zobaczyć, jak się wpisała i jakie zrobiła zdjęcie. Uśmiechnął się szeroko. Wszedł do domu i od razu został zaatakowany przez Francescę.

Ludmiła weszła do domu i została zaatakowana pytaniami przez Natalię.
-Jesteście razem? Całowaliście się? - pytała ciągle Hiszpanka. Argentynka próbowała to jakoś ignorować, ale się po prostu nie dało.
-Nie, nie jesteśmy razem i się nie całowaliśmy. - odpowiedziała i zamknęła się w swoim pokoju.

_____________________
Tak prezentuje się trzecia część :))
A co do tych "selfie" to nie patrzcie na tło xd
Wyobraźcie sobie, że oni robią je na podwórku :D

Kocham <33
Ola :**

niedziela, 12 lipca 2015

Capitulo 1

Witam w nowym opowiadaniu.
Ten pierwszy rozdział będzie krótki ://
Chce też powiedzieć, że rozdziały będą pojawiały się co tydzień (niedziela).
Ja obecnie będę na wakacjach i nie będę miała za bardzo dostępu do komputera,
ale będę starać się odpowiadać na wasze komentarze i komentować wasze blogi.
I to chyba tyle co chciałam wam napisać.
No to już nie przedłużając 

Capitulo 1:

*Ludmiła*

Obecnie znajduję się w samolocie, który wiezie mnie i moje przyjaciółki na wakacje do Włoch. Nie możemy się doczekać. Francesca nie była tam od dzieciństwa, a ja razem z Violą nie byłyśmy tak w ogóle. Dziewczyny śpią, a ja patrzę przez okienko na widoki. Za 3 godziny lądujemy w Rzymie. Mamy w planach pozwiedzanie Neapolu i Mediolanu. A na sam koniec wakacji zostawiłyśmy sobie Wenecję.
Nareszcie doleciałyśmy. Już samo lotnisko jest śliczne, a co dopiero centrum miasta i różne parki.
-Dziewczyny ruszcie się. - powiedziałam do dziewczyn, które ledwo szły, tak bardzo były zmęczone. Ja szłam tyłem i cały czas na nie patrzyłam.
-Lu uważaj! - krzyknęły. Odwróciłam się i wpadłam na wysokiego bruneta, który trzymał w ręce papierowy kubem z kawą, która po chwili znalazła się na mnie.
-Przepraszam. - powiedziałam szybko.
-Możesz uważać, jak łazisz? - zapytał.
-Przeprosiłam. - powiedziałam znowu.
-Mam gdzieś twoje przeprosiny. - odpowiedział.
-Tak, a ja mam w dupie to, że kawka ci się wylała. - powiedziałam i wyrwałam mu kubek, w którym znajdowało się jeszcze troszeczkę kawy i wylałam mu ją na głowę. Rzuciłam tym kubkiem w niego i odeszłam.
-Idiotka! - usłyszałam. Wystawiłam środkowego palca i z gracją stamtąd odeszłam.
-Lu nic ci nie jest? - zapytała Violetta, kiedy znalazłam się obok nich.
-Nie, tylko mam brudną sukienką. - powiedziałam.
-Masz. - powiedziała Włoszka dając mi płaszczyk żebym się zakryła.
-A teraz chodźcie zadzwonimy po taksówkę i pojedziemy do hotelu. - dodała. Chwyciłam za walizki, Fran zadzwoniła po taxi, która po kilku chwilach, wsiadłyśmy i odjechałyśmy w stronę naszego hotelu. Po około 20 minutach byłyśmy już przed hotelem. Podeszłyśmy do recepcji, odebrałyśmy kluczyki i poszłyśmy do swoich pokoi. Postawiłam jedną walizkę na łóżko, pozostałe dwie postawiłam obok białej szafy. Wyciągnęłam z mojej różowej walizki zwiewną sukienkę, w kwiatki i do tego beżowe balerinki. Poszłam do łazienki się przebrać, biorąc po drodze kosmetyczkę. Poprawiłam szybko makijaż, a włosy uczesałam w kitkę. Wychodziłam właśnie z łazienki, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi. Podeszłam i otworzyłam, a w drzwiach ujrzałam dziewczyny.
-Idziemy na miasto? - zapytała Włoszka.
-Tak, będziesz nas oprowadzać. - odpowiedziałam.
-Jeszcze żebym pamiętała, to było tak dawno temu, jak ja tu byłam. - odpowiedziała.
-Dobra chodźcie, bo całego dnia nie mamy. - powiedziała Viola.
-Ale mamy całe wakacje. - zaśmiałam się.
-No dobra, chodźcie. - jęknęła.
-Dobra, już. - chwyciłam za torebkę, zamknęłam pokój i skierowałyśmy się w stronę windy.

*Federico*

-Rusz dupę Verdas i chodź pobiegać. - powiedziałem.
-Nie chce, chce płakać. - powiedział przykładając poduszkę do twarzy.
-Stary, będzie dużo dziewczyn, najwyraźniej Maca nie zasługiwała na ciebie i tyle. - powiedziałem.
-No dokładnie. - przytaknął Diego.
-Chodź! Wiesz ile lasek przyjechało w tym roku do Rzymu? - zapytałem.
-Wiem, na jedną wpadłeś na lotnisku. Nieźle się wkurwiła. - zaśmiał się.
-Noo. - powiedział Diego.  
-Morda. - powiedziałem.
-Stary nie mów, że ci się nie spodobała. Jeszcze taka pyskata. - powiedział zielonooki.
-No muszę przyznać, że niezła była. - odpowiedziałem.
-Dobra chodźcie biegać, bo nie chce mi się tu gnić, nie po to tu wróciliśmy. - powiedziałem. Wcześniej mieszkaliśmy w Hiszpanii, ale postanowiliśmy wrócić do domu, tylko teraz jest jeden minus. Musimy mieszkać w hotelu. Sam nie wiem czemu, matka powiedziała, że jestem już na tyle dorosły żeby mieszkać sam i zarabiać na siebie. Tak samo było u chłopaków.
-Okej, idziemy? - zapytał Diego.
-Taa. - odpowiedzieliśmy. Wyszedłem pierwszy i wpadłem na jakąś dziewczynę.
-Znowu ty? - usłyszałem ten sam głos, co na lotnisku.
-Co ty tu robisz? - zrobiłem zniesmaczoną minę.
-Mieszkam. - odpowiedziała.
-Ja też. - powiedziałem.
-Zajebiście. - powiedziała po czym mnie ominęła i ruszyła do wyjścia ze swoimi przyjaciółkami.
-Stary, ale masz szczęście. - Diego poklepał mnie po plecach.
-No nie wiem. - odpowiedziałem.
-Musze wam powiedzieć, że jej koleżaneczki też są całkiem niezłe. - powiedział Leon.
-Chodźcie już idziemy. - powiedział Diego. Wyszliśmy z hotelu i zaczęliśmy biec w stronę parku.

*Francesca*

-Ludmiła, ale musisz przyznać, że całkiem przystojny jest ten chłopak. - powiedziałam. Ludmiła tylko przewróciła oczami.
-No właśnie. Jego koledzy też są niczego sobie. - powiedziała brunetka.
-Oj już przestańcie! - krzyknęła blondynka. Widać, że on wpadł jej w oko.
-Dajcie z nim spokój. - szła przed nami odwrócona w naszą stronę twarzą. Przed nami szli ci chłopacy, ten brunet szedł tak samo, jak Ludmiła. Uśmiechnęłam się do jednego z chłopaków, pokazałam Ludmile, aby się odwróciła, tak samo zrobił ten brunet. Gdy blondynka i brunet się odwrócili, Ludmiła spadła na niego i znajdowali się na podłodze.
-Cześć jestem Federico. - powiedział.
-Super, a mnie to w ogóle nie obchodzi.
-Ludmiła! - oburzyłam się.
-A więc nazywasz się Ludmiła. Piękne imię. - powiedział.
-Ale ty przereklamowany jesteś. - powiedziała i wstała. Podszedł do mnie jeden z kolegów Federico.
-Cześć Diego jestem. - powiedział i wyciągnął w moją stronę rękę.
-Francesca. - odpowiedziałam i również podałam mu rękę, którą od razu chwycił i pocałował, jak prawdziwy gentleman.
-A ty jesteś strasznie niedostępna. - usłyszałam, że Lu gada jeszcze z Federico.
-No i dobrze. - odpowiedziała.
-Dla mnie to i tak nie jest żadna przeszkoda. - uśmiechnął się zalotnie. Oo, właśnie wkurzył Ludmiłę, a to nie dobrze. W szkole, w BA, była kapitanem drużyny zapaśniczej dziewczyn, aż niemożliwe żeby taka drobna osóbka miała tyle siły, ale tak jest.
-Co powiedziałeś? - podniosła lewą brew ku górze.
-Ludmiła uspokój się. - szepnęłam do niej.
-To co słyszałaś mała. - powiedział. Widziałam złość w oczach Ludmiły. Oj, będzie się działo.
-Dobrze. - powiedziała przez zaciśnięte zęby i rzuciła się na niego z pięściami.

_______________________
Tak wiem, rozdział do dupy ;-;
Lu i kapitan drużyny zapaśniczej xdd
Pisałam to przez dwa dni xd
Bo pousuwałam już napisane 3 rozdziały, tylko
dlatego, że było w nich, że bohaterowie są w szkole,
a przecież są wakacje no i postanowiłam, że napisze nową
historię, taką która będzie toczyć się w wakacje. Ale i tak czuję,
że to mi nie wyjdzie i jest to totalne gówienko ://
Życzę też wszystkim WESOŁYCH i BEZPIECZNYCH wakacji! :))
Wiem spóźnione życzenia bo wakacje trwają już od jakichś dwóch tygodni,
ale co tam xd Ważne są intencje :DD

Do następnego rozdziału <33

Kocham <333
Ola :*

piątek, 10 lipca 2015

One Shot 005 - Fedemila "Happily"


Para: Fedemila
Rodzaj: Romans
Miejsce akcji: Italia
Czas akcji: Wakacje 
Uwagi zamawiającego: 3-osobowa narracja
Zamawiający: Maravillosa Bella ♥♥


Zgrabna blondynka wycierała właśnie ostatni stolik, rozmawiając przy tym ze swoją przyjaciółką. 
-Viola, posłuchaj mnie teraz uważnie. - powiedziała wolno, żeby brunetka ją zrozumiała. 
-Dobrze. - pokiwała głową. 
-A więc, jak Leon nie dzwoni to znaczy, że jeszcze jest w pracy. - odpowiedziała już lekko podirytowana. Od dwóch godzin tłumaczy brunetce czemu jej chłopak nie dzwoni, tak jak zawsze to robił po pracy. -Może byś mi pomogła sprzątać? A nie tylko siedzisz i lamentujesz. - powiedziała. 
-Już, już. Spokojnie. - wstała z barowego krzesła i chwyciła mopa, którym po chwili szorowała podłogę. -Aua, aua! - pisnęła. Blondynka od razu do niej podbiegła. 
-Co się stało? - zapytała przerażona. 
-Złamałam paznokieć! - pisnęła i zaczęła płakać, Ludmiła walnęła się z otwartej ręki w czoło. 
-Violaa! - krzyknęła. Drzwi do kawiarenki się otworzyły, a w nich stanął Leon. 
-Co znowu zrobiła? - zapytał śmiejąc się z miny płaczącej brunetki i podirytowanej, i wkurzonej blondyny. 
-Złamała paznokieć. - parsknęła. Brunet jeszcze głośniej się zaśmiał. 
-Leon! - krzyknęła Violetta, kiedy usłyszała śmiech ukochanego. Rzuciła mu się na szyję i przytuliła. 
-Hej mała. - odwzajemnił uścisk. 
-Czemu nie dzwoniłeś? - zapytała i zrobiła smutną minkę. 
-Bo zapomniałem, a zorientowałem się, jak byłem obok kawiarenki, więc postanowiłem, że wpadnę. - powiedział. 
-To ja się tu o ciebie zamartwiam, a ty sobie łazisz?! - warknęła wkurzona brunetka. 
-Ej, nie łaziłem, bo byłem w twojej ulubionej restauracji załatwić rezerwacje na dziś wieczór. - powiedział uśmiechając się.
-Jesteś najlepszy. - od razu zmienił jej się humor. -Lu dasz sobie radę sama? - zapytała.
-Jak to? - zapytał zszokowana. -Violetta! - krzyknęła. 
-Oj, dasz rade Luśka. - powiedziała i pocałowała dziewczynę w policzek. Pobiegła jeszcze szybko po torebkę i wyszła, Ludmiła nie zauważyła nawet kiedy. Przewróciła oczami i szybko ogarnęła pozostały syf. 
Po około 15 minutach skończyła i wyszła zamykając kawiarenkę na klucz. Skierowała się prosto do domu. 

~*~

Wstała przeciągając się i ziewając. Przetarła zaspane oczy i wyłączyła nadal dzwoniący budzik. Ściągnęła z siebie kołdrę, przez co przeszedł ją zimny dreszczyk. Założyła satynowy szlafrok w kolorze różowym. Na nogi włożyła różowe kapciuchy i podreptała do łazienki, biorąc po drodze bieliznę z komody. Wzięła szybki orzeźwiający prysznic mydląc się swoim ulubionym truskawkowym żelem. Obwinęła się ręcznikiem i szybko wytarła, założyła białą bieliznę i nałożyła nawilżający balsam na swoje ciało. Obyła twarz tonikiem i ponownie założyła szlafrok, wyszła z łazienki i podeszła do ogromnej, białej szafy. Pasującej do białej komody, białych szafek obok łóżka i białej ramy łóżka. Wyciągnęła z niej różowy, luźny crop top, białe jeansowe szorty, a do tego biało-różowe roshe. Czy już wam mówiła, że lubi różowy i biały? Nie? To teraz wam o tym mówi. Ubrana wróciła do łazienki, rozczesała swoje długie blond włosy, przykręcając je trochę lokówką na końcach. Zrobiła lekki makijaż, usta pomalowała brzoskwiniową szminką, a oczy podkreśliła czarną kredką i tuszem do rzęs. Przypudrowała leciutko policzki na różowo i gotowa wyszła z 'kafelkowego' pomieszczenia. Z uśmiechem na ustach zeszła do kuchni witając się buziakiem w policzek ze swoją kochaną siostrunią, z którą mieszka.
-No hejka młoda. Idziesz dzisiaj do pracy? - zapytała, kiedy ta nalewała sobie soku pomarańczowego.
-Niestety. - odpowiedziała. -Ale kończę o 18, więc wieczór mam wolny. - powiedziała z uśmiechem.
-To może poszłabyś ze mną i pomogła wybrać jaką sukienkę mam ubrać na randkę z Marco? Bo zaprosił mnie na randkę. - powiedziała.
-Zaprosił cię na randkę?! - krzyknęła.
-Tak dwa dni temu. - machnęła ręką dając znak, że to nie jest takie istotne.
-A ja teraz się o tym dowiaduję? - spytała. Brunetka pokiwała głową. -Dobra pomogę ci, ale teraz muszę już lecieć do pracy, bo Luca się wkurzy, jak kolejny raz się spóźnię. - powiedziała całując jeszcze raz z siostrą. Wzięła białą torebeczkę, która wisiała na wieszaku i półki zgarnęła swoją deskę, po czym wyszła.

~*~

Blondynka od godziny gada z Violettą. Cały czas się przy tym śmiejąc. Czekają jeszcze na swojego szefa, bo mówił, że ma jakąś sprawę do omówienia. 
-Cześć dziewczyny. - powiedział wchodząc. 
-Hej Luca. - odpowiedziała. Zauważyły, że za Lucą idzie przystojny brunet. 
-Dobra, dzisiaj przyszedł nowy pracownik. - wskazał na chłopaka. -Nazywa się Federico i jest moim kuzynem. Powiedzcie mu co ma robić i do roboty. - poinformował je i poszedł do kuchni. 
-Cześć jestem Violetta. - pierwsza podleciała do niego brunetka. 
-Hej. - przywitał się z nią. 
-Skąd jesteś? Ile masz lat? Masz dziewczynę? I serio jesteś kuzynem Luci? - zasypała go pytaniami. 
-Viola daj mu spokój. - powiedziała podchodząc do nich blondynka. -Hej, jestem Ludmiła. - przywitała się. 
-Hej. - odpowiedział. 
-Do roboty, a nie gadacie! - usłyszeli krzyk z kuchni. Zachichotali i wzięli się do roboty. 

~*~

-Ludmiła, kolejny raz na mnie wpadłaś. - zaśmiał się Włoch. 
-Ale ja nie jestem Ludmiła. - zaśmiała się brunetka. 
-A myślałem, że to ona, bo już wpadła na mnie z jakieś 20 razy. - odpowiedział. 
-O jaa! - krzyknęła ucieszona. Federico podniósł jedną brew ku górze. -Ona tak się tylko zachowuje, jak ktoś się jej podoba i chce wypaść, jak najlepiej, ale jej nigdy to nie wychodzi. - powiedziała uśmiechając się. 
-Ja jej się podobam? - zapytał nie dowierzając. -Przecież ona jest taka śliczna, że może mieć każdego, a wybrała mnie? - gadał, jak najęty, a Violetta miała coraz większego banana na twarzy.
-Zabujałeś się! - krzyknęła ucieszona.
-Co-o? - jąkał się.
-Idź ją zaproś na randkę. - poklepała go po ramieniu.
-Ale znamy się dopiero 4 godziny. - odpowiedział.
-Tyle wam wystarczy. - odpowiedziała. -No leć! - zabrała mu tacę i popchała w stronę lady, za którą stała blondynka.
-H-hej - jąkał się.
-Hej. - odpowiedziała obojętnie, ale kiedy podniosła wzrok, to zrobiła się cała czerwona.
-Słuchaj, nie miałabyś może ochoty na kino? - zapytał z nadzieję w głosie.
-Tak, z chęcią. - uśmiechnęła się. -A kiedy?
-Dzisiaj o 19? Bo oboje kończymy o 18, więc, jak masz czas to poszlibyśmy. - zaproponował.
-Oczywiście, że mam czas. Violetta pewnie znowu poszłaby gdzieś z Leonem, a moja siostra z chłopakiem. - odpowiedziała.
-To jesteśmy umówieni. - uśmiechnął się. -Podasz adres? To przyjadę po ciebie. - zapytał. Pokiwała głową i zaczęła pisać nie tylko adres, ale też numer telefonu.
-Proszę. - podała mu kartkę.
-Dzięki. - odpowiedział. -Ja idę pozbierać, ten, no... - jąkał się.
-Idź, idź. - uśmiechnęła się do niego. Gdy odszedł odetchnęła głęboko i uśmiechnęła się od ucha do ucha.
-Co ty taka szczęśliwa? - podeszła Violetta.
-Jakbyś nie wiedziała. - powiedziała.
-Cooo? - zapytała przeciągając.
-Widziałam, jak z nim gadasz. - odpowiedziała.
-No bo tak to by cię nie zaprosił. - powiedziała.
-Przyjdzie po mnie. - ucieszyła się.
-A gdzie idziecie? Do restauracji? Na romantyczny spacer? - pytała brunetka.
-Do kina. - odpowiedziała.
-Ale się postarał.  - prychnęła śmiechem.
-Oj przestań. Mi tam pasuje. - odpowiedziała.

~*~

Wbiegła do domu, jak burza. 
-Co się stało, że tak biegniesz? - zatrzymała ją Lara, na schodach. 
-Idę na randkę! - pisnęła szczęśliwa. 
-Ale miałaś mi pomóc. - powiedziała smutna. Ludmiła walnęła się otwartą ręką w czoło. 
-Zapomniałam, przepraszam. Ale jak jestem blisko niego, to nie jestem sobą. - odpowiedziała. 
-Dobra nic się nie stało. Marco przełożył randkę na jutro, bo jego siostra zachorowała, a rodziców nie ma dzisiaj w domu. - odpowiedziała smutna. 
-Biedna. To idź do niego. - powiedziała blondyna. 
-A wiesz, że chyba pójdę. - uśmiechnęła się i wbiegła do pokoju. Blondynka przekręciła głowę z rozbawienia. A sama poleciała do pokoju. Szybko wzięła z komody czystą bieliznę i wbiegła do łazienki. Ściągnęła z siebie ciuchy i wskoczyła pod prysznic. Gdy skończyła obwinęła się ręcznikiem, wysuszyła i założyła bieliznę. Pobiegła szybko do pokoju i z szafy wyciągnęła biały, koronkowy crop top i czarną spódniczkę, sięgającą do połowy ud. Ubrała do tego czarne szpilki. 
"Mam nadzieję, że mu się spodoba" - przeszło jej przez głowę. Podbiegła do toaletki i zrobiła makijaż. Czerwone usta, tusz do rzęs, biała kredka na wewnętrznych kącikach oczu. Spojrzała na wyświetlacz telefonu - 18:49. 
-Boże! - krzyknęła. 
-Co? - do pokoju wbiegła nagle Lara. 
-Nic, muszę jeszcze ogarnąć włosy, a zostało mi 10 minut. - panikowała. Szybko poprawiła loki. Usłyszały dzwonek. 
-Ja pójdę otworzyć. - powiedziała brunetka i zbiegła ze schodów. Otworzyła drzwi, a jej oczom ukazał się brunet ubrany w granatową koszulę i włosy postawione do góry na żel, a w ręku czerwone róże. 
-Yyy, jest Ludmiła? Bo nie wiem czy dobrze trafiłem. - zapytał, lekko zestresowany. 
-Tak, wejdź, bo jeszcze się szykuje. - uśmiechnęła się do niego. Wszedł i stanął w przedpokoju. 
Ludmiła w końcu skończyła i zeszła powoli ze schodów. Federico był pod wielkim wrażeniem.
-Hej. - powiedziała podchodząc.
-Hej. - odpowiedział.
-No to ja idę. - uśmiechnęła się Lara.
-Idziemy? - zapytał nadal nie odrywając od niej wzroku.
-Tak. - uśmiechnęła się.

~*~

Właśnie skończył się film. Byli na 'Love, Rosie'. 
-Dziękuję, że pomimo tego, że nie lubisz tego filmu, to i tak na niego poszedłeś. - uśmiechnęła się do niego. 
-Nie ma za co. - odwzajemnił uśmiech. 
-Może przejdziemy się po parku? - zaproponował. 
-Możemy pójść. - odpowiedziała. 

~*~

Spacerują od jakiejś godzinki. Jest już dość chłodno, a Ludmiła ma crop top na cienkim ramiączku. Pociera lekko swoje ramiona informując o tym, że jest jej już zimno. Federico od razu to zauważa. 
-Zimno ci? - pyta. 
-Troszkę. - odpowiada. 
-Nie mam żadnej kurtki, czy bluzy, więc może obejmę cię ramieniem? - zapytał, a blondynka pokiwała twierdząco głową. Objął ją ramieniem, przez co przeszedł ją przyjemny dreszczyk. 
-Może powoli już będziemy wracać? - spytała, spoglądając na jego twarz, która jest cudowna z każdej strony. Nie uważała, jak idzie i potknęła się o wystającą płytkę w ziemi. Runęła by na ziemie, gdyby nie silne ramiona bruneta. Złapał ją w talii, a ona żeby pomóc sobie wstać złapała się jego szyi. Gdy już stała na własnych siłach ich twarze dzieliły centymetry, które po chwili zamieniły się w milimetry, a te w pocałunek. Całowali się z calutką swoją miłością. 

﹏﹏﹏﹏﹏﹏﹏﹏﹏﹏﹏﹏﹏﹏﹏﹏﹏﹏
Mam nadzieję, że One Shot się podoba :* 
Mar oceń ;** 

Ja tym czasem, lecę, bo jadę do Wrocławia :))
Rozdziały i resztę części Os'a "Summer Love"
będą się publikować same :)) Więc spokojnie :D

Kocham Was ♡♡♡
Ola :**

czwartek, 9 lipca 2015

Dziękuję!

Jesteście niesamowici <3
W 21 dni (liczyłam xd) doszło 4000 wyświetleń <33
Misiaki <33
Kocham Was <33

I jeszcze jedno :D
Wczoraj minął drugi miesiąc bloga! <3
Jejku <3
Dziękuję z całego serduszka <3


Kocham Was bardzo mocno <333
Ola :*

Kocham ♡♡

wtorek, 7 lipca 2015

One Shot - Fedemiła "Summer Love" cz. 2

Zapraszam na kolejną część moich bazgrołów :))


-Przepraszam. - powiedziała, kiedy zdała sobie sprawę, że stoją na środku chodnika, przytuleni i ona płacze mu w tors.
-Nic się nie stało. Każdy ma chwilę słabość. - powiedział i odsunął ją od siebie żeby spojrzeć jej w oczy. Zagarnął niesforny loczek za ucho i uśmiechnął się lekko.
-Nie mam siły iść na miasto. - powiedziała wciągając nosem.
-Jak chcesz to ja mogę cię odprowadzić. - powiedział. Ludmiła uśmiechnęła się lekko i pokiwała głową na znak, że się zgadza. Chwycił ją za rękę, żeby dodać otuchy. Blondynka lekko się zarumieniła. Po krótkiej chwili byli już pod domem Natalii. Federico stanął naprzeciw dziewczyny i pogłaskał ją po policzku lekko się przy tym uśmiechając.
-To do jutra, bo pewnie teraz chcesz odpocząć. - powiedział, chciał odejść, ale złotowłosa mu nie pozwoliła.
-A kto tak powiedział? - zaśmiała się. -Teraz chętnie bym z kimś posiedział i pogadała. - powiedziała uśmiechając się.
-Idziemy do mojej cioci na podwórko? - zapytał z cichutką nadzieją w głosie.
-Możemy pójść. - odpowiedziała. Szła za chłopakiem w kierunku wcześniej wymienionego miejsca. Przeskoczyli przez płot, oczywiście Federico musiał pomóc Ludmile. Usiedli na huśtawce i uśmiechali się w swoją stronę.
-To, o czym chciałaś porozmawiać? - zapytał.
-Chciałam cię poznać. - uśmiechnęła się uroczo.
-Co by tu dużo gadać, przyjechałem z Włoch, lubię grać na gitarze i śpiewać. - powiedział.
-Umiesz grać na gitarze? - zapytała zaciekawiona blondynka. Kiwnął głową na "tak".
-A zagrasz mi coś? - zapytała z iskierkami w oczach, co nie umknęło uwadze Włocha.
-Bym musiał iść po gitarę. - powiedział.
-Okej poczekam. - odpowiedziała.
-To ja za momencik wracam. - powiedział i skierował się do wejścia do domu. Ludmiła wstała i spojrzała przez płot, na dom swojej "przyjaciółki". Zobaczyła wchodzące do niego dwie małe dziewczynki. Jedna blondynka z długimi włosami, a druga czarnowłosa z krótkimi kręconymi włoskami. Idą razem trzymając się za rączkę i śmiejąc się przy tym. Ludmile na to wspomnienie, aż chce się płakać, czuła, że pod powiekami zbierają jej się łzy. Nagle poczuła czyjąś rękę na ramieniu.
-Ludmiła, wszystko w porządku? - zapytał Włoch, martwiąc się stanem nowo poznanej dziewczyny.
-Nie Fede, nic nie jest w porządku. - odpowiedziała i dała upust łzą, które spływały po jej różowiutkich policzkach wielkimi strumieniami. Chłopak odłożył gitarę, opierając ją o płot i przytulił płaczącą blondynkę. Przytuliła się do niego i po raz kolejny tego dnia płakała. Chłopak nic nie powiedział tylko głaskał ją po włosach i plecach. Odchylił lekko jej głowę i pocałował w czoło. Uśmiechając się przy tym lekko. Dziewczyna czuła się przy nim tak bezpiecznie, jego zapach, dotyk i głos uspokajały ją. Po kilku minutach uspokoiła się i odsunęła od Federico.
-Dziękuję. - szepnęła. Chłopak uśmiechnął się.
-Nie ma za co. Nie mógłbym zostawić dziewczyny samej i płaczącej. - powiedział. Ludmiła lekko się zarumieniła. I szybko chciała to ukryć swoimi blond lokami.
-Nie chowaj się, wyglądasz ślicznie, kiedy się rumienisz. - powiedział i odgarnął jej włosy. Ta zarumieniła się jeszcze bardziej, czuła, że wygląda teraz, jak chodzący buraczek.
-Wcale nie, wyglądam, jak burak. - powiedziała śmiejąc się.
-Ale za to ładny. - powiedział, a ta się jeszcze bardziej zarumieniła. Jeżeli to było jeszcze możliwe.

___________________
Tak prezentuje się 2 część.
Szczerze to mi się tak średnio podoba ://
Nie dość, że krótka to jeszcze z dziwnym końcem xd
Ale już trudno, nie chce mi się pisać jeszcze raz :D

Kocham <33
Ola :*

niedziela, 5 lipca 2015

LBA #5

Nominowała mnie Lusia Ferro z bloga Fedemila Dall'odio all'amore ♥

Dziękuję <333

1. Jak masz na imię?
Ola :33

2. Jedziesz na VL? Jak tak to gdzie?
Nie ;cc

3. Byłaś na LL?
Nie ;cc

4. Sukienka vs spodnie?
Od niedawna sukienka :))

5. W skali od 1-10 na ile oceniłabyś mój blog?
7/8 ;))

6. Ulubiony aktor/aktorka?
Violetta: Jorge, Ruggero, Mercedes, Martina, Alba, Lodovica, Diego, Facundo i Samuel
Ogólnie: Angelina Jolie, Brad Pitt, Johnny Depp

7. Ulubiony owoc?
Banan, jabłko, truskawka, kiwi, brzoskwinia, nektarynka, wiśnia i czereśnia :)

8. Ulubiony kolor?
Czarny, różowy, biały, czerwony i niebieski :)

9. Jaka jest najśmieszniejsza scenka z twojego dzieciństwa?
Za dużo by wymieniać :D

10. Czy chciałabyś żeby cała ekipa Violetty zamieszkała na stałe w Polsce?
Szczerze? TAK! :D Bardzo *o* xd

11. Czego się boisz?
Uuu... pająków, nietoperzy, chrabąszczy i różnych innych robaków :D

12. Jak się czujesz kiedy piszesz?
To zależy od nastroju w ciągu dnia :))

13. Chciałabyś pojechać na VL?
Bardzo :3 Ale teraz jak nie ma Luz, camara y acción, to nie miałabym po co jechać xd Bo wiecie tam jest Fedemiła i Ruggchi :D

14. Jakie jest twoje naj naj naj największe marzenia?
Spotkać Ruggero i Mechi <3 I żeby była Ruggchi *o* <3

15. Czy zostałaś kiedyś zdradzona? Np. przez przyjaciela/przyjaciółkę?
Oczywiście, że tak ;cc Ale ja się tym nie przejmuję :))

Drugą nominację dostałam od Mechi Lovcia z bloga El amor vive para los pros y los contras - Fedemila

Dziękuję <333

1. Czy idziesz na VL? Jeśli tak to gdzie?
Już odpowiadałam :))

2. Co cię zainspirowało do założenia bloga?
Sama się tak jakoś zainspirowałam :D

3. Jakie są twoje ulubione piosenki z Violetty?
Uwaga, teraz się rozpiszę :D A więc,
Rescata mi corazón, Ti Credo, Juntos somos mas, Mas Que Dos, Mas Que Una Amistad, Mi Princesa, Solo Pienso En Ti, Mil Vidas Atras, Abrazame y veras, Supercreativa, Aprandi a decir adios, Luz, camara y acción, Ser Mejor, Ven y canta, Vieni canta, Te esperare, Podemos, Neustro camino, Yo soy asi, Queen of the dance floor, En gira, On Beat, Euforia, Alcancemos las estrellas, Crecimos Juntos, Underneath it all, Esto no puede terminar, Ahi estare, Codigo amistad, Algo Se Enciente, Somos invecibles, Veo Veo, Tienes el talento, Descubri, Si Es Por Amor, Destinada a brillar, Quiero, Es mi pasion, Friends 'till the end, Junto a ti, Amor en el arie, A mi lado, Peligrosamente bellas, Verte de lejos, Soy mi mejor momento, Tu fote de verano, Salta, Llamame, Nel mio mondo, Habla si puedes, Hoy somos mas i Te Creo :D

4. Za jaką postacią, którą usunęli z Violetty tęsknisz najbardziej?
Za Larą i Marco ;c W ogóle dlaczego usunęli Larę? Ona była lepsza niż Violetta :cc

5. Gdybyś miała wyjść za jakiegoś aktora, jaki to by był?
Ruggero :D <3 Albo Xabiani :33

6. Jak wyobrażasz sobie swoją przyszłość?
Siedzę sobie w słonecznej Italii i w ręku trzymam kieliszek z winem (najlepiej czerwonym :D) i patrzę na mojego męża (Ruggero xd) :DD
A tak na serio to chciałabym dużo podróżować w przyszłości, między innymi właśnie do Italli, ale też do Hiszpanii i Argentyny :))

7. Genialnie piszesz i jesteś moją inspiracją (jak pewnie wielu osób). To dlaczego czasem wątpisz w swój wielki talent do pisania?
Wątpię w to, że jestem czyjąś inspiracją :D Ale może to dlatego, że jeszcze nie czuję się tak bardzo oswojona na blogu. Może za jakiś rok nie będę wątpić :D

8. Do jakiej postaci z Violetty jesteś najbardziej podobna (z charakteru oczywiście) i dlaczego?
Do Ludmiły - jestem lekko zagubiona i czasami jestem mega arogancka i wredna :D
Do Naty - jestem bardzo wstydliwa
Do Leona - bo jestem mega zazdrośnicą :D
Do Violetty - bo lubię pomagać :)) i czasami potrafię być miła :D

9. Czy będziesz oglądać serial "Soy Luna"? - ze względu na Ruggero.
To nie tylko ze względu na Rugga, ale też moją ciekawość będę to oglądać. Tak samo było z Violettą, musiałam pooglądać kilka odcinków, żeby zobaczyć czy ciekawe i warte mojej uwagi (trochę czuć tutaj Ludmiłę "warte mojej uwagi" xdd)
Jak mi się spodoba to oczywiście będę oglądać. A jak nie to nie będę czegoś oglądała na przymus, tylko dlatego, że jest tam Ruggero :)

10. To zagadka! Na podstawie tego, jak piszę zgadnij ile mam lat! (to będzie ciekawie)
Nie wiem, może z 12 :))

No i to tyle :)))

Kocham <33
Ola :**

[EDIT] zapomniałam o moich nominacjach :DD

Nominuję
Vicky Victorious :*
Lusia Ferro :*

Moje pytania

1. Ulubione zwierze?
2. Masz zwierzaka? (jeśli tak, jak się wabi?)
3. Województwo, w którym mieszkasz?
4. Ulubiona książka?
5. Ulubiony film?
6. Kiedy masz urodzinki?
7. Ulubiona postać kobieca i męska z Violetty?
8. Ulubiona piosenkarka/piosenkarz?

No i to tyle :)) 

Prólogo


Słoneczne Włochy
Trzy piękne dziewczyny
Najlepsze przyjaciółki
Trzech przystojnych chłopaków
Najlepsi kumple
Wakacje
Jedno miasto
A tak dużo zmienią w ich życiu


_______
Mam nadzieję, że prolog Wam się podoba :))

Kocham
~Ola

sobota, 4 lipca 2015

31 rozdział "Amor" *dodatkowy*

"Przyjaciele są, jak anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła
zapominają, jak latać"

 Ludmiła

Siedzę właśnie z Federico na sofie przeglądając nasz album z młodych lat. -Mamo? Tato? To powiecie nam w końcu, jak się poznaliście? - zapytała już nastoletnia Mercedes. Jest idealną kopią mnie. Długie blond włosy, piwne oczka, pełne usta, długie nogi i ten sam charakter. -No przecież już ci mówiłem Mer, że pewnie poznali się na jakiejś imprezie. - powiedział Ruggero, identyczny jak Federico. Ten sam cudowny uśmiech, czekoladowe oczy, włosy zawsze muszą być idealnie ułożone i te same teksty. -Powiemy. - powiedziałam. Spojrzałam na Federico i uśmiechnęłam się w jego stronę. -Ale najpierw idźcie po Valentine. - powiedział Fede. -Okej. - powiedziała Mechi. Valentina to nasza córeczka, która ma sześć lat. -Już. - powiedziała idąc z małą Val za rączkę. -Opowiadajcie. - powiedział rozsiadając się wygodnie młody Włoch. -Nie ma co długo opowiadać. Poznaliśmy się na lotnisku, kilka dni przed rozpoczęciem nauki w studio. Dzięki wujkowi Leonowi i świętej pamięci wujkowi Diego. - powiedziałam i jedna pojedyncza łza spłynęła mi po policzku. Federico szybko ją otarł. -A jak on wyglądał? - zapytała mała Tinika. -Może pooglądamy album? - zaproponowałam. -Taak! - krzyknęli. Otworzyliśmy go na pierwszej stronie. -To on. - powiedziałam wskazując na zdjęcie na pierwszej stronie:



Znalezione obrazy dla zapytania Mercedes lambre

Z mamą :))


 

 


 

 



-O nie, kolejnego zdjęcia wam nie pokaże! - krzyknęłam zakrywając je dłonią. -No mamo! - oburzyli się. -Pokaż im. - powiedział Fede. -Nie. - odpowiedziałam. -No pokaż! - nalegała Mechi. -Mamooo! - krzyczały. -Dobrze! - również krzyknęłam. 


 -I tylko tego nie chciałaś nam pokazywać? - zapytała z rozbawieniem w oczach nastolatka. -Tak. - odpowiedziałam. -Oj mamo. - poklepała mnie po ramieniu. Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. -O to pewnie po mnie! - krzyknęła uradowana. -Jednak nie do mnie, do ciebie Rugg. - powiedziała. -To ja idę. - odpowiedział uśmiechając się. -Gdzie? - zapytałam. -Na randkę. - odpowiedział. -Ej, ej, ej, serio synek? Kazałeś dziewczynie po ciebie przyjść? Nie tak cie uczyłem. - pokręcił głową Federico. -Trudno. - wzruszył ramionami. -To powodzenia. - krzyknęłam. -A co tam u ciebie i Leonardo? - zapytałam blondynkę, która bawiła się z brunetką. Valentina była "mieszanką". Miała brązowe włosy i ten sam uśmiech co Federico, a po mnie miała tylko dołeczki podczas uśmiechania się i piwne oczka. -Jakoś idzie. - wzruszyła ramionami. Znowu dzwonek do drzwi rozległ się po domu. -Teraz to na sto procent do mnie. - odpowiedziała. -Tak, ja idę. Paa! - krzyknęła. -Jacy oni już są duzi. Jeszcze tylko czekać, aż najmłodsze wyleci z gniazdka. - powiedziałam wtulając się w Federico. -No dokładnie. - powiedział całują mnie w czoło. 

  ♣♣♣♣♣♣♣♣♣♣♣♣♣♣♣♣♣♣
I jak? xd
Coś takiego mi wyszło :D
Mi się kompletnie nie podoba :/

Jutro prolog nowego opowiadania :**
Ja lecę, bo pewnie teraz powinnam siedzieć i bawić się 
z moją kuzynką we Wrocławiu :))

Kocham ❤

Ola ✌

PS to jest ta moja kuzynka :33
Mój aniołeczek ❤❤❤

LBA #4

Nominowała mnie Riri xD z bloga Ludmiła :*

Bardzo dziękuję :**

1. Czego w sobie nie lubisz?
Jest wiele rzeczy :D Ogólnie to całej siebie nie lubię (tak z wyglądu).

2. Co sądzisz o swoim blogu? (taka samoocena)
Sądzę, że jest jeszcze beznadziejny i niedopracowany. Ale mam nadzieję, że to się po krótkim czasie zmieni.

3. Jakie opowieści chętnie czytacie?
Ero... romantyczne i takie zabawne :D xd

4. Jakie filmy preferujesz?
Przygodowe, romantyczne i komediowe :))

5. Do której klasy chodzisz?
Chodzi o klasę (a,b,c)? Jeżeli tak to jeszcze nie wiem xdd Ale chodzi ci o (1,2,3) to idę do I gim :))

6. Ile lat piszesz?
Od kwietnia :)) Bo wcześniej pisałam jeszcze innego bloga :)

7. Najgorsze miejsce na świecie?
Szkoła :D

8. Kogo rola w "Violetcie" nie przypadła Ci do gustu?
Miltona i Priscilii (dobrze napisałam? xd)

Ja dzisiaj nikogo nie nominuję :// Ale mam nadzieję, że takie odpowiedzi wam pasują :))

Kocham <33
Ola :**

Chyba zabłądziłam w internetach xdd
Chociaż nie mówię, że nie chciałabym tego
zobaczyć naprawdę xDD ♥♥♥
CZYTASZ+KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ