"When you nod your head yes but you wanna say no
What do you mean?" ~Justin Bieber || What Do You Mean
What do you mean?" ~Justin Bieber || What Do You Mean
Perspektywa Ludmiły:
Jest już trzecia w nocy, a ja za nic nie mogę zasnąć.
Westchnęłam ciężko i postanowiłam pójść do Luke'a. Mam nadzieję, że mnie nie zabiję.
Pociągnęłam w dół krótką, czarną bluzkę bez rękawów z logiem Nirvany, którą Luke dał mi do spania. Otworzyłam cicho drzwi i wyszłam na korytarz. Podeszłam do drzwi jego pokoju i cichutko zapukałam.
-Proszę. - usłyszałam jego zachrypiały głos.
Dobrze, że chociaż nie śpi. Znaczy mam nadzieję, że go nie obudziłam.
-Luke? - wystawiłam głowę do środka pokoju.
-Tak? - podniósł głowę w moją stronę.
-Mogę posiedzieć z tobą trochę? Bo nie mogę zasnąć.
-Pewnie. - uśmiechnął się w moją stronę i przesunął na łóżku, żeby zrobić dla mnie miejsce.
Wślizgnęłam się do środka i podeszłam powoli do mebla. W pokoju świeciła się mała lampeczka, która dawała białe światło.
Pokój nie był duży. Jego ściany były pomalowane w odcieniach grafitu i bieli. Z lewej strony od drzwi stało łóżko zrobione z białego drewna. Po prawej zaś stronie stała szafa i komoda. I nic więcej w tym pokoju nie było.
-Ładny pokój. - skomentowałam, kiedy siedziałam już pod ciepłą kołdrą.
-Jeszcze się do końca nie rozpakowałem i muszę rozłożyć biurko i półki. - powiedział patrząc na jakiś punkt na ścianie.
Dlatego tak mało tu mebli.
-A na jak długo zostajesz? - zapytałam, żeby przerwać ciszę, która zapadła między nami.
-A nie wiem. Może zostanę na rok, dwa. To zależy. - wzruszył ramionami.
Ziewnęłam szeroko otwierając, jak to moja nauczycielka mówi, paszczę.
-Ktoś tu chyba śpiący jest. - uśmiechnął się.
Kiedy się uśmiecha ma dołeczki. Jak uroczo.
-Troszkę. - zaśmiałam się krótko.
-To kładź się już spać. - zgasił lampkę, przez co w pokoju zapanował mrok.
-Dobranoc. - odwróciłam się do niego plecami.
-Dobranoc. - odpowiedział.
~*~
Rano, kiedy się obudziłam poczułam, że coś mnie trzyma. Odwróciłam głowę w tamtą stronę i zobaczyłam, że Luke był przytulony do mojego brzucha.
Uśmiechnęłam się lekko.
Kiedy spał był jeszcze bardziej uroczy. Usta lekko uchylone, które zdobił czarny kolczyk. Oczy zamknięte, a włosy postawione w różne strony.
-Jak się spało? - wydobyło się z jego ust, przez co aż podskoczyłam.
-Jezus! - złapałam się za serce.
-Spokojnie. - zaśmiał się.
-Jak długo nie spałeś?
-Trochę. - mruknął i wtulił twarz bardziej w mój brzuch.
Nie powiem, że nie było to słodkie, bo bym skłamała. Ale ludzie, ja chcę siusiu!
-Lukey puścisz mnie? - zaczęłam bawić się jego włosami, przez co z jego ust wydobywał się cichy pomruk.
-Ale mi jest wygodnie.
-Ale ja muszę do łazienki! - pisnęłam, bo czułam, że zaraz nie wytrzymam.
-No okej. - niechętnie się ode mnie "odczepił".
-Idź rób śniadanie, bo jestem głodna. - pocałowałam go w policzek i pobiegłam do łazienki.
~*~
Kiedy schodziłam po schodach usłyszałam rozmowę dwóch mężczyzn. Od razu rozpoznałam, że to Luke i Federico.
Zeskoczyłam z dwóch ostatnich stopni i skierowałam się do kuchni, w której siedzieli.
-Hejka. - przywitałam się.
-Ludmiła. - Federico aż wstał.
-Co? - odburknęłam.
-Czemu nie wróciłaś na noc?
-Pff, idź pieprzyć tamtą rudą. - prychnęłam.
-Tu masz śniadanie. - Luke wskazał na tosty leżące na blacie.
-A co zazdrosna jesteś? - Włoch się zaśmiał.
-Ja? O ciebie? - zaśmiałam się głośno. -Już sobie tak nie pochlebiaj. - prychnęłam. -Po prostu, jak miałeś zamiar się z nią pieprzyć to mnie mogłeś nie zabierać. - zabrałam talerz i poszłam do salonu.
Usiadłam na sofie i włączyłam telewizor, w między czasie wcinając tosty.
-Jasne. - zaraz obok mnie pojawił się brunet, a blondyn przyszedł za nim i usiadł obok mnie. -Jesteś o mnie cholernie zazdrosna. - prychnęłam na jego słowa.
-Jesteś żałosny.
-To ty jesteś.
-Ja? To ty przychodzisz tutaj i mówisz takie gówna.
-A ty co tu robisz? Jeżeli dobrze pamiętam to mieszkałaś u mnie.
-Tak mieszkałam, czas przeszły. Teraz mieszkam u Luke'a. - złapałam chłopaka za rękę.
Ludzie co ja robię?!
-Pff, to sobie mieszkaj. - wyszedł trzaskając drzwiami.
Od razu swój wzrok przeniosłam na Australijczyka.
-Przepraszam. - szepnęłam uśmiechając się niewinnie.
-Nic się nie stało.
-A mogę u ciebie zamieszkać? Bo nie mam zamiaru znosić jego humorków.
-Jasne. - uśmiechnął się wesoło.
-Swoją drogą, pyszne tosty. - dałam mu buziaka w policzek. -A i pojedziemy po moje rzeczy? Bo te z wczoraj nie pachną najlepiej. - powąchałam ubranie, które miałam na sobie.
-Możemy teraz, jeżeli chcesz.
-Jasne. - podeszłam do drzwi i niestety, ale musiałam ubrać szpilki.
Żałuję, że nie poszłam wczoraj w balerinkach. Teraz bolą mnie nogi.
~*~
-Wszystko? - zapytał wkładając do bagażnika kolejną walizkę.
-Jeszcze nie. - pobiegłam szybko do środka.
Przypomniało mi się, że w pokoju Federico jest jedna moja bluzka.
Bez pukania weszłam do środka i od razu tego pożałowałam.
Ruda laska leżąca na łóżku w samym staniku i Federico, który hmm, żeby to ładnie powiedzieć.
Po prostu Federico pieprzył kolejną rudą dziwkę.
-Czego? - warknął.
-Spokojnie, pieprzcie się dalej. - westchnęłam i wzięłam moją czarną bluzkę z szarym wilkiem, która wisiała na oparciu krzesła.
Wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami. Wyszłam z domu i wsiadłam do samochodu blondyna.
-Co tak długo? - zapytał, kiedy zapinałam pasy.
-Lepiej nie pytaj. - westchnęłam.
-Zrobił ci coś? - od razu z wesołego chłopaka zrobił się zmartwiony.
To jest słodkie, że on się tak o mnie martwi.
-Nie, po prostu zastałam go w takiej jednej sytuacji z rudą pindą.
-Fu. - mruknął.
-Nic nie mów, chcę to wymazać z pamięci. - westchnęłam i podkręciłam głośność w radiu, bo leciała teraz moja ulubiona piosenka.
_________
Irytuje mnie już trochę Federico ;-; A Was?
Niby chce ją przy sobie, a tak to pieprzy inną ;-;
Typowy facet ;-;
No i wgl Lu będzie mieszkać u blondynki (Luka XD) :D
I jak tam Wam mijają święta? :)
Mi milutko ;33
O matko bosko! *O* To jest takie cudowne ♥
I to jak Michael się wzruszył :'') <3
To ja też, aż zaczęłam płakać :')
ILY ♥♥