Para: Ludletta Leoreico Fedemila Leonetta
Rodzaj: Romans, komedia
Miejsce akcji: Nowy Jork
Czas akcji: Zima, po wigilii i przed sylwestrem
Uwagi: Narracja 3-osobowa, [...]
Zamawiająca: mar pasquarelli
♥♥Close together in our hearts♥♥
~♥~
-Viola przepraszam, że tak zareagowałam. - do pokoju weszła blondynka.
-Nic się nie stało, a ja przepraszam, że dopiero teraz ci o tym powiedziałam. - podeszła do niej.
-Kocham cię. - powiedziała blondynka.
-Ja ciebie też. - przytuliły się.
-Ej, już nas zdradzacie? - zszokowali się chłopcy. Dziewczyny się zaśmiały.
-No co ty misiek. - brunetka podeszła do zielonookiego i go przytuliła.
-A ty? - brunet spojrzał na dziewczynę.
-Co ja? - zapytała powstrzymując śmiech.
-Zdradzasz mnie już?
-Tak. - wystawiła mu język i przytuliła go.
-Pff, w takim razie pa. - udał obrażonego i wyszedł.
-Głupku wracaj tu! - pobiegła za nim dziewczyna.
-Słodziaki z nich. - szepnęła Violetta, która była przytulona do jego klatki.
-Muszę się z tobą zgodzić. - szepnął jej do ucha i pocałował skroń.
~♥~
-Chodźmy szybko na dwór. - powiedziała blondyna. Wszyscy za nią wyszli i stanęli na drodze, tam gdzie inni ludzie.
-Wzięliście kieliszki? - zwróciła się Argentynka do chłopaków.
-Oczywiście. - uśmiechnął się do niej brunet.
-Jeszcze minuta! - pisnęła szczęśliwa Ludmila.
Chłopaki odpalali właśnie fajerwerki, kiedy zostało 20 sekund. Szybko odbiegli o podbiegli do swoich dziewczyn, które w tym czasie otworzyły szampana. Nalały do kieliszków alkohol i podały go płci przeciwnej.
-10, 9, 8.. - zaczęli wszyscy odliczać. -7, 6, 5, 4, 3, 2, 1. - krzyknęli.
-Szczęśliwego Nowego Roku skarbie. - mruknął blondynce do ucha.
-Nawzajem. - odwróciła się w jego stronę i złożyła na ustach soczystego buziaka, którego brunet pogłębił.
~♥~
Alkohol daje się już po sobie poznać. Chłopaki kłócą się o poduszkę.
-Zostaw moją Kate! - wyrwał mu różową, puchatą poduszkę.
-Ale to jest Megan! - krzyknął i zaczął ciągnąć za drugi koniec.
-Na Megan śpi Ludmila! - wyrwał ją i przytulił do swojej klatki. -Już spokojnie kochanie, nic ci nie grozi. - zaczął ją całować.
-Ludmila! - krzyknął zielonooki.
-Co? - blondynka się obudziła.
-Oddawaj mi moją dziewczynę. - zabrał jej poduszkę spod głowy przez co walnęła o szklany stolik.
-Nie żyjesz. - krzyknęła i zaczęła go walić poduszką.
-Zostaw mnie! - pisnął jak mała dziewczynka i zaczął uciekać z poduszką w ramionach.
-To oddawaj mi tą poduszkę! - biegła przez salon, kiedy potknęła się o leżącą Violettę.
-Aua. - obudziła się.
-Sorry, Verdas zabrał mi poduszkę mówiąc, że to jego dziewczyna. - wytłumaczyła się i wstała.
-Ja jestem jego dziewczyną! - oburzyła się. -Zdradza mnie?! - pisnęła zła i razem z blondyną zaczęły ganiać Verdasa.
-Federico pomóż mi! - podbiegł do obściskującego się z poduszką przyjaciela. -Twoja dziewczyna jest zazdrosna o poduszkę.
-Kate? Jesteś zazdrosna o Megan? - zapytał poduszki.
-Czemu nic nie mówi? - zdziwił się zielonooki.
-Ma chore gardło. - wzruszył ramionami. -Ale nigdy by mnie nie zdradziła. - zaczął ją głaskać.
-Głupki! - podbiegły do nich dziewczyny.
-Oddawaj tą pieprzoną poduszkę! - wyrwała mu ją brunetka i rozerwała.
-Megan! - pisnął zrozpaczony, klęknął na jedno kolano i zaczął zbierać puszek.
-Oddawaj. - rozkazała zła blondynka wystawiając rękę w stronę bruneta.
-Nigdy nie oddam ci Kate! - krzyknął i zaczął uciekać.
-Co za idiota. - wyrzuciła ręce w górę i pobiegła za nim.
~♥~
-Moja głowa. - złapał się za bolącą głowę.
-Nie dziw się, jak razem z Leonem wypiliście całą skrzynkę piwa i całą butelkę wódki. - w drzwiach stanęła blondynka z założonymi rękami pod piersiami.
-Jezus. - zamknął oczy.
Blondynka weszła do pokoju wcześniej zamykając drzwi i usiadła na łóżku.
-Jutro wyjeżdżamy. - powiedziała smutno.
-Już jutro? - od razu się podniósł i nie zwracał uwagi na ból.
-Tak. - pokiwała twierdząco głową.
-Tak krótko. - szepnął i przyciągnął ją do siebie.
-Nie chce wyjeżdżać. - załkała mu w klatkę piersiową i otuliła jego ciało swoimi rękami.
-Ja też nie chce żebyś wyjeżdżała. - szepnął jej we włosy i zaczął gładzić po plecach. -Kocham Cię. - odsunął ją od siebie i spojrzał w oczy.
-Ja ciebie też kocham. - szepnęła. Przybliżył się do niej i scałował spływające łzy.
-Proszę nie płacz. - jęknął.
-Nie potrafię. - załkała i ponownie wtuliła się w jego klatkę.
-Już cichutko. - szepnął. Sam powstrzymywał się przed rozpłakaniem.
~♥~
-Kochanie. - usłyszał przy uchu.
-Co? - mruknął nie otwierając oczu.
-Przyniosłam ci tabletkę przeciwbólową i wodę. - powiedziała.
-Dziękuję. - uśmiechnął się otwierając powoli oczy.
-Boli cię bardzo głowa?
-Trochę. - wziął do ręki biały lek i popił wodą.
-Wiesz, że jutro wyjeżdżam z Lu? - zapytała patrząc na niego.
-Nie musisz wyjeżdżać. - powiedział i złapał ją za rękę.
-Muszę, mam tam szkołę. - kilka łez spłynęło po jej twarzy.
-Chodź tu. - przyciągnął ją do siebie. -Już spokojnie. - zaczął gładzić ją po plecach.
----------------------
Ta część jest g ł u p i a ;-;
Ta 'śmieszniejsza' część jest wgl żałosna i wgl ;-;
Nie umiem pisać śmiesznych sytuacji ;-;
Sorry mar ale nic lepszego nie wymyślę ;-;
Dobra ja zmykam :>
Kocham♥♥♥
Ola.
A jak dla mnie to było urocze.
OdpowiedzUsuńChociaż gdyby to mi zabrano poduszkę to chyba obudziłby się we mnie morderca.
Mam nadzieję, że będzie jeszcze jedna część, prawda?
Powiedz tak, powiedz tak.
Pozdrawiam.
~Anonim Juleśka ❤
'Pijanej' części nie rozumiem :) Poza tym dobrze!
OdpowiedzUsuńLL
Nie wyjadą wierze w to!!!!
OdpowiedzUsuńAlbo wyjadą i potem się zejdą.
Musi tak być nie przyjmuje innej opcji.
Mimo że smutny to i tak genialny rozdzilaik!!!
♥♥♥Kofam♥♥♥