sobota, 28 listopada 2015

04.

"Every night in my dreams
I see you, I feel you"
~Céline Dion || My Heart Will Go On

Perspektywa Federico:

Kątem oka spojrzałem na dziewczynę i dopiero teraz zauważyłem jej siniaka pod okiem i lekką szramę na szyi. Zatrzymałem samochód, a ona spojrzała na mnie zdziwiona. Wyszedłem z samochodu, obszedłem go dookoła i otworzyłem drzwi od strony pasażera.
-Wysiądź. - rozkazałem. Posłusznie odpięła pas i stanęła przede mną. -Kto ci to zrobił? - wskazałem na oko i dotknąłem lekko, jeszcze świeżej rany, a ona syknęła z bólu.
-Sama. - odpowiedziała cicho, a ja się zaśmiałem.
-Serio myślisz, że uwierzę, że sobie sama to zrobiłaś. - podniosłem jej podbródek.
-Tak. - odwróciła głowę. Podszedłem do niej bliżej i oplotłem ręce wokół jej talii.

Perspektywa Ludmiły:

Podszedł do mnie i otulił mnie swoimi rękoma w talii. Spojrzałam na niego zdziwiona.
-Powiedz kto ci to zrobił? - zapytał spokojnie. -Ktoś w szkole? - pokręciłam przecząco głową. -To w takim razie kto?
-Nie mogę powiedzieć. - szepnęłam ledwie słyszalnie.
-Powiedz, a więcej ci tego nie zrobi. - szepnął mi do ucha. Wypuściłam powietrze z płuc.
-Nie mogę. - chciałam zabrzmieć normalnie, ale głos w połowie mi się załamał.
-Powiedz. - podniósł mój podbródek, przez co musiałam spojrzeć mu w oczy.
-Nie. - szepnęłam. Nagle on wziął mnie na ręce i posadził na masce samochodu.
-Powiedz. - szepnął. Przygryzłam wargę i spojrzałam na niego.
-Ojciec i czasami brat. - szepnęłam ledwie słyszalnie.
-Rozpierdolę. - syknął. Ściągnął mnie szybko z maski i postawił na ziemi. -Wsiadaj. - powiedział i szybko poszedł zająć miejsce kierowcy. Żeby go bardziej nie wkurzyć szybko weszłam do samochodu i zapięłam pas.
-Co chcesz zrobić? - zapytałam, kiedy chłopak sprawnie wymijał samochody. Odwróciłam głowę w jego stronę. -Co chcesz zrobić? - ponagliłam pytanie, kiedy nie uzyskałam odpowiedzi. Odwróciłam głowę w stronę szyby i wsłuchiwałam się w dźwięk silnika.
Po około 15 minutach dojechaliśmy pod mój dom. Ze strachem w oczach spojrzałam na Federico, który wyszedł szybko z samochodu i pobiegł do mojego domu. Odpięłam w pośpiechu pas bezpieczeństwa i wybiegłam za chłopakiem.
-Federico! - krzyknęłam z nim, ale nim się obejrzałam drzwi wejściowe leżały na ziemi, a chłopak szarpał się z moim ojcem, który był pijany. -Federico, przestań. - podbiegłam do niego i odciągnęłam go od taty.
-Zostaw, ma dostać za swoje. - syknął.
-Federico. - szepnęłam. Podeszłam do niego bliżej i spojrzałam w oczy. -Proszę. - powiedziałam ledwo słyszalnie.
-Co do jasnej cholery się tu stało? - do domu wszedł Diego.
-Kto to? - zwrócił się do mnie brunet.
-To mój brat. - odpowiedziałam i od razu tego pożałowałam. Federico podszedł do niego i bez żadnych ogródek przywalił mu w twarz. Pisnęłam, kiedy usłyszałam dźwięk pękających kości. -Zostaw. - podeszłam do nich. Odciągnęłam chłopaka od krwawiącego brata.
-Nie zostaniesz tu. Przeprowadź się do jakiegoś motelu. - powiedział brunet i sprawnie wspiął się po schodach i zaczął szukać mojego pokoju.
-Nie mam pieniędzy na motel. - podeszłam do drzwi prowadzących do mojego 'królestwa' i czekałam aż chłopak stanie obok mnie.
-To zamieszkasz u mnie. - wszedł i podszedł do szafy. -Gdzie masz jakąś walizkę? - odwrócił się w moją stronę.
-Pod łóżkiem. - uklęknął obok łóżka i wyciągnął moją bladoróżową walizkę. Otworzył ją i zaczął wkładać wszystkie moje ciuchy do niej. Już miał otwierać komodę z bielizną, ale w odpowiednim momencie go powstrzymałam. -Nie wolno. - mruknęłam.
-Spokojnie. - zaśmiał się i przesunął mnie. Otworzył szufladę i wyciągnął moją bieliznę wpakowując ją do mniejszej walizki. -I co? Było tak strasznie? - podszedł do mnie z głupawym uśmieszkiem.
-Nie. - mruknęłam.
-No widzisz. Pakuj buty. - powiedział i usiadł na łóżku. Kucnęłam obok łóżka i sięgnęłam ręką po moje wszystkie buty. Czyli jakieś szpilki, trampki, klapki i sandały. Włożyłam je do jeszcze jednej torby i poszłam do łazienki. Wróciłam z moimi dwoma kosmetyczkami i najpotrzebniejszymi rzeczami. Położyłam to na łóżku i pakowałam po kolei do torby, w której była bielizna.
-Już. - wyprostowałam się.
-To weź te lżejsze torby. - rozkazał, a sam wziął walizkę i torbę z butami. Więc mi została torba z bielizną i kosmetykami. Ostatni raz spojrzałam na mój pokój. Zamknęłam drzwi i zbiegłam szybko ze schodów. Wybiegając z domu upadłabym, gdyby nie czyjeś ręce. Proszę niech to nie będzie Diego. Odwróciłam głowę i spotkałam się z czekoladowymi tęczówkami.
-Powoli, bo się jeszcze zabijesz. - zaśmiał się i postawił mnie nie własne nogi.
-Dzięki. - mruknęłam. Włożyłam torbę do bagażnika i po raz ostatni spojrzałam na dom.
-Wsiadasz? - spytał podchodząc do mnie.
-Tak. - wsiadłam do samochodu i zapięłam pasy. Po chwili byliśmy w drodze do 'mojego' nowego domu.


Perspektywa Federico:

Zaparkowałem samochód pod domem i spojrzałem na dziewczynę.
-Jesteśmy. - wyszedłem z samochodu i podszedłem do bagażnika. Wyjąłem walizkę i torbę i czekałem na dziewczynę aż zrobi to samo. Kiedy stała obok mnie otworzyłem drzwi i wpuściłem ją przodem. Uśmiechnąłem się widząc jej wyraz twarzy. -Coś nie tak? - zapytałem starając się nie zaśmiać.
-Nie, po prostu jak na chłopaka ładnie jest urządzony dom. - odpowiedziała.
-Dobra, chodź zaprowadzę cię do twojego pokoju. - wspiąłem się po schodach i otworzyłem trzecie drzwi na lewo. Położyłem walizki w kącie.
-Ładny. - uśmiechnęła się w moją stronę. Usiadła na łóżku i spojrzała na zdjęcie, które stało na etażerce. -Kto to? - zapytała.
-Mój wujek, zmarł trzy lata temu na zawał. - usiadłem obok niej.
-Przeprasza, ja..
-Nie wiedziałaś, spokojnie. - uśmiechnąłem się w jej stronę, odwzajemniła gest. -Masz tylko tatę?
-Miałam wcześniej mamę, ale zmarła na raka. - widziałem w jej oczach łzy, które za wszelką cenę chciała ukryć.
-Przepraszam. - nie wiem czemu, ale przygarnąłem ją do siebie i mocno przytuliłem.
-Nic się nie stało. - szepnęła i wtuliła się bardzie we mnie.
-Moja mama też zmarła na raka. - powiedziałem, kiedy się od siebie odsunęliśmy. -Jak miałem 3 lata, później opiekował się mną wujek z ciocią. Bo ojciec miał mnie w dupie, ciocia z resztą też. Najbliższy był mi wujek. - nie wiem czemu, ale przy niej czuję, że mogę się wygadać.
-Moja mama zmarła jak miałam 16 lat, więc dość niedawno.
-A wcześniej, jak ona żyła, to też cie tak traktowali?
-Tak, tylko robili to tak, żeby mama się nie spostrzegła. - odpowiedziała.
-Dlaczego nie pozwoliłaś mi ich zabić? - zapytałem, na co ona się uśmiechnęła.
-Po prostu, to nadal jest moja rodzina. Moja jedyna rodzina.
-Rozumiem. - uśmiechnąłem się. -Dobra, rozpakowuj się, a ja idę zamówić pizzę. Jaką chcesz?
-A ty jaką bierzesz?
-Margherita
-To ja też. - uśmiechnęła się.

----
Dzisiaj krótko ;c
Wgl, mam zakwasy na brzuchu XD Od śmiania się XD
No niestety, z moimi przyjaciółkami nie da się nie śmiać :'')

Dobra nie ważne. Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba :3

Kocham♥♥
Ola.

6 komentarzy:

  1. Oo Boże !
    Kocham to ...
    Tak kiedy się podoba...
    Ze
    OCH!
    czekam na next maleńka
    Twoja
    Violetta Vilu
    I zapraszam na nowy rozdział do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeeeej!!!! Fede zrobił nie mały syf w życiu Lu❤ Jeeeejjjj!!! Nareszcie pozbył się tych dwóch ludków zwanych rodziną Lu!!!! I Fedemilcia mieszka raaazem! :)
    Booooskoo❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Do Fede:
    Fede czemu nie dobiłeś tych świń jerytońskich?
    Wiesz, że Diego gwałcił Lu?!
    A tak ps to sam nie jesteś lepszy (biedne nadgarstki Lusi).

    Do Autorki;
    Rozdzialik cudo !!!!!!
    Jesteś cudowna !!!
    Sorki, że tak krótko, ale lekcje ~` rozumiesz
    Czekam na nexta

    ♥♥♥Kofam♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  4. No to się chłopak wkurzył. Ale nie dziwię się.
    No to teraz Lu ma swojego bohatera, z którym mieszka. Żyć nie umierać.
    Ja dzisiaj też krótko, bo chyba przez tą okropną pogodę jestem chora.
    To do następnego.
    Pozdrawiam.
    ~Anonim Juleśka ❤

    OdpowiedzUsuń
  5. AAAAA! Dlaczego ty tak często dodajesz te rozdziały? XD
    Nie nadążam :D

    Rozdział cud, miód i czekolada <3
    Co? XD
    Odwala mi dzisiaj XDD
    Zobacz zdjęcie, które ci wysłałam i zobaczysz o co mi chodzi :D
    Lałam z tego przez trzy godziny XDDD
    Dobra, nie ważne XD
    Bo znowu skupiłam się nie na tym na czym trzeba xd
    Jak zwykle :>

    Rozdział cud, miód i orzeszki :*
    Tak się chyba mówiło nie? XD
    Boże ale ten komentarz nie ma sensu XD
    No nie ważne :D
    Fede się wkurzył! DOBRZE!
    Tylko ja na jego miejscu to bym ich jednak zabiła XD
    Ale może nie chciał tego robić przy Lusi ;3
    Ale jak się o nią martwi :333
    ZAKOCHAŁ SIĘ! :D
    Ej serio mi odwala xd
    Boże, ale ja jestem głupia XDD
    Biedny Feduś ;c Nie miał mamusi, tatusia i wujek mu umarł ;cc
    Jejku ;c
    Ale i tak Lu MIAŁA albo jeszcze będzie MIAŁA gorzej :D ;c
    Wyślij mi spojlerek ;3 No proszę ;3
    Tak ładnie proszę ;3
    klękam na kolanka <3
    I tak wiem, że mi dasz :D
    Wgl, uwaga powiem ci coś czego nie wiesz.
    GRUDZIEŃ JEST! ♥♥
    Zaraz mikołajki i święta♥
    Proszę, nie komentuj tego komentarza xd
    To zdanie miało sens XDD
    Ktoś kto mnie nie zna może powiedzieć, że albo się nachlałam albo naćpałam XD :')
    Wgl, ostatnio Maryśka do mnie, że mam oczy jakbym się naćpała tak przy pani na luzaku i wgl.
    I panie tak się na mnie patrzy, a później jak zadzwonił dzwonek to się zapytała czy czegoś nie brałam xddd Ja miałam taką bekę XDD
    A wiesz, że ja zawsze mam takie oczy bo ja kładę się spać o 4 w nocy, a wstaję o 6 ;c
    Muszę chyba to zmienić :D

    I JULKA JAK ZWYKLE NIE UMIE PISAĆ NA JEDEN TEMAT, MUSI PISAĆ O TYSIĄCACH INNYCH SPRAW TYLKO NIE O TYM O CZYM TRZEBA.
    A nie, zaraz, już skomentowałam rozdział xd
    Dobra, tego nie było XDD

    Okej, czekam kupko (:**) na następny <3

    JULKA♥

    OdpowiedzUsuń
  6. A będzie dziś rozdział? Kocham <3

    OdpowiedzUsuń

CZYTASZ+KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ