"Każdy koniec ma swój początek"
*Diego*
-Mam pomysł! - krzyknąłem.
-Jaki? - zaciekawiła się Frania.
-Zróbmy ognisko, a do domu wrócimy rano. - zaproponowałem.
-Nie mamy namiotów. - zakpiła Ludmiła.
-Nie musimy mieć.
-Jak to? Ja nie zamierzam spać na piasku! - oburzyła się Violetta.
-Ale nie potrzebujemy namiotów.
-Diego, chyba wiem o co ci chodzi. Ale czy to jeszcze stoi? - zapytał Fede.
-Tak, byłem przed chwilą sprawdzić.
-A ja myślałem, że poszedłeś srać, bo cię tak długo nie było. - zaśmialiśmy się.
-Znaczy srać też byłem. - zaśmiałem się.
~*~
-Pośpiewajmy coś. - zaproponowała blondynka, która siedziała na kolanach u Włocha i przytulała się do niego.
-Ale co?
-Może... - zamyśliła się Argentynka. -Happily! - krzyknęła.
-Co? - zdziwiliśmy się z chłopakami.
-Happily, One Direction. - powiedziały jednocześnie.
-Okeej. Nie znam.
-My też nie. - odpowiedzieli jednocześnie.
-To my pośpiewamy. - zaproponowała Fran. Jestem ciekaw jak śpiewają.
- Nie rozumiesz, nie rozumiesz
Co ty mi robisz, kiedy trzymasz jego rękę
Byliśmy sobie przeznaczeni, ale okrutne zrządzenie losu
Sprawiło, że musieliśmy się rozstać - zaczęła blondynka.
Co ty mi robisz, kiedy trzymasz jego rękę
Byliśmy sobie przeznaczeni, ale okrutne zrządzenie losu
Sprawiło, że musieliśmy się rozstać - zaczęła blondynka.
- Jest 4 rano, i ja wiem że jesteś z nim
Zastanawiam się, czy on wie, że dotykałem twojej skóry
A jeśli on czuje moje ślady w twoich włosach
Przepraszam skarbie, ale nic mnie to nie obchodzi - dodała brunetka. Muszę przyznać, że ładnie śpiewają.
Zastanawiam się, czy on wie, że dotykałem twojej skóry
A jeśli on czuje moje ślady w twoich włosach
Przepraszam skarbie, ale nic mnie to nie obchodzi - dodała brunetka. Muszę przyznać, że ładnie śpiewają.
-Nie obchodzi mnie co ludzie mówią, gdy jesteśmy razem
Wiesz, że chcę być tym, który przytula Cię, gdy śpisz
Po prostu chcę żebyśmy to byli Ty i ja na zawsze
Wiem, że chcesz odejść, więc chodź. - zaśpiewały razem tym samym kończąc. Zaklaskaliśmy z chłopakami.
Wiesz, że chcę być tym, który przytula Cię, gdy śpisz
Po prostu chcę żebyśmy to byli Ty i ja na zawsze
Wiem, że chcesz odejść, więc chodź. - zaśpiewały razem tym samym kończąc. Zaklaskaliśmy z chłopakami.
-Ślicznie. - powiedział Fede i pocałował blondynkę w policzek. Słodkieee! Zaraz Diego! Ogar. Jesteś facetem.
-No bardzo ładnie. - przytuliłem moją dziewczynę.
-Dziękujemy. - odpowiedziały jednocześnie.
*Leon*
-Skarbie wstawaj. - usłyszałem.
-Jeszcze chwila mamo. - szepnąłem.
-Nie jestem twoją mamą. - zaśmiała się. -Wstawaj. - mruknęła i zaczęła czochrać mi włosy. Od razu się podniosłem i spojrzałem na nią złowrogim spojrzeniem.
-Moich włosów się nie tyka. - zacząłem poprawiać moje piękne włosy.
-Oj, no dobra. - wypuściła powietrze z płuc.
-Wszystko w porządku? - zapytałem.
-Tak, tylko za niedługo koniec wakacji. - zasmuciła się.
-Ej, jeszcze tydzień. - przytuliłem ją.
-Tak mało czasu. - poczułem, jak jej łzy zaczęły spadać na moją idealnie wyrzeźbioną klatę. Ale jestem skromny.
-Spokojnie. Będę cię cały czas odwiedzał. - szepnąłem.
-Co się stało? - obudzili się pozostali.
-Za niedługo koniec wakacji. - jęknęła moja dziewczyna.
-A no faktycznie. - nagle dziewczyną też się zmienił nastrój i też zaczęły płakać. Co one mają? Wczoraj praktycznie cały czas gadały w tym samym czasie, a teraz też płaczą w tym samym czasie.
*Federico*
-Lusia, skarbie. - przytuliłem mocno dziewczynę. -Nie płacz, proszę. - szepnąłem jej do ucha.
-Fede, jak mam nie płakać, jak został tydzień wakacji? A później kiedy się zobaczymy? Za rok? To znajdziesz już sobie inną, a o mnie zapomnisz. - rozpłakała się na dobre. W ogóle dlaczego ona tak myśli?
-Czemu tak myślisz? Nigdy cię nie zostawię. - pocałowałem ją w czubek głowy.
-Kocham cię Fede. - odsunęła się ode mnie.
-Ja ciebie też kocham księżniczko. - musnąłem lekko jej dolną wargę.
-Ej, zbieramy się już? - wszedł do domku Diego.
-Tak, jedźmy już. - wziąłem Ludmiłę na ręce. -Skąd się tu wziął samochód? - zapytałem.
-Ja po niego poszedłem. - Verdas wypiął dumnie pierś.
-Dobra jedźmy już. - usiadłem z tyłu, a na moje kolana usiadł blondynka. -Misiu, to nie jest bezpieczne. - powiedziałem i posadziłem ją obok siebie.
-No dobrze. - zapiąłem pasy i przytuliłem blondynkę do swojej piersi.
-No to wracamy do hotelu. - ogłosił Verdas i odpalił silnik.
-------------
Jest ostatni rozdział :))
Mam nadzieję, że wam się podoba :*
Jutro epilog ;33
A i prolog nowego opowiadania będzie 7 listopada, a pierwszy rozdział 08.11. ;)
I będą pojawiać się co sobotę :))
Kocham♥♥♥
Ola.
Cudo *.*
OdpowiedzUsuńTakie słodkie i smutne :(
Diego ogar jesteś facetem^^ Padłam xD
León oczywiście najskromniejszy xD
Smutam :( Jutro epilog, a na kolejną fantastyczną historią muszę czekać do siódmego...
Buziaki♥
Dziękuje <3
UsuńXDD
Niestety siódmego, bo muszę mieć czas aby pisać. Bo chciałabym dłużej posiedzieć nad tymi rozdzialami aby nie były beznadziejne ;33
Buziaki<33
Wróceeeeeeee tak Za kilka godzinek♥❤♥❤♥❤
OdpowiedzUsuńWow, już epilog. Ja nie chceeeee. Dlaczego to tak szybko zleciało....
OdpowiedzUsuńA rozdział piękny. Czekam na następnyyyyyy
Dziękuje <3
UsuńSzybko to 4raczej nie bo pisze tą historię od lipca :D
Aaa, ja nie chce, żeby to się kończyło...
OdpowiedzUsuńNie bawie się tak...
Ale ten rozdział był bardzo przyjemny.
~Anonim Juleśka ❤
Ale musi się coś skończyć aby powstało coś nowego ;33
UsuńDziękuje <3
Czego by nie powiedzieć, super!
OdpowiedzUsuńDziękuje <3
Usuńco mam napisać
OdpowiedzUsuńcudo
buziaki :*
Dziękuje <3
UsuńBuziaki ;**