niedziela, 9 sierpnia 2015

Capitulo 5 - by Panda

Witam :)
I zapraszam na rozdział :*

*Federico*

Już się prawie stykały.
-Oooooo! - dziewczyny zaczęły piszczeć i Ludmiła się odsunęła. -No weźcie no! - krzyknęły.
-Ćśś. - uciszali je.
-Przepraszam. - powiedziała blondynka odwracając głowę w moją stronę.
-Nic się nie stało. - uśmiechnąłem się.
-Strasznie nudny ten film. - odpowiedziała ziewając.
-Idziemy na miasto? A oni niech tu siedzą? - zapytałem.
-Możemy pójść. - uśmiechnęła się. Wstaliśmy i nic im nie mówiąc wyszliśmy z kina.
-Gdzie idziemy? - zapytała.
-Możemy iść do mojego ulubionego baru. - zaproponowałem.
-Okej, ty tu znasz bardziej okolicę. - poszliśmy w stronę pubu.

~*~

-Ciao bella. - zaczepił ją jeden chłopak, a we mnie aż się gotowało. A ta co? Ta się do niego uśmiecha. Wiem, że nie jesteśmy razem, ale jestem cholernie zazdrosny.
-Arrivederci! - wziąłem ją za rękę i pociągnąłem w stronę jednego ze stolików. 
-O co ci chodzi? - zapytała bacznie mi się przyglądając. 
-O nic. A tobie? - zapytałem wkurzony.
-Bo zrobiłeś się czerwony, jak burak. - zaśmiała się. 
-Nic mi nie jest. - burknąłem. 
-Nie mów, że jesteś zazdrosny? - jeszcze bardziej się zaczęła śmiać.
-Nie, nie jestem zazdrosny. - odpowiedziałem zaciskając ręce na stoliku.
-To o co chodzi?
-Nie lubię tego typa. Typowy podrywacz. - odpowiedziałem, chociaż wcale tego kolesia nie znałem. 

*Ludmiła*

Widać, że jest zazdrosny. Co mi bardzo schlebia. Ale i tak go nie lubię. I zapomnijmy to, że się z nim prawie całowałam. Ale co z tego, jak już kolejny raz bym się z nim całowała?
-O czym tak myślisz? Bo tak nagle zamilkłaś. - z transu wyrwał mnie ten cudny Włoski słodziak bałwan.
-O niczym. - odpowiedziałam. Luśka co się z tobą dzieję? Myślisz o nim jako cudnym słodziaku. 
-Jasne. 
-No tak. 
-Pewnie myślisz o mnie, jak wyglądam bez tej koszuli. - uśmiechnął się zalotnie, a ja wywróciłam oczami. 
-Chciałbyś. - odpowiedziałam śmiejąc się. 
-No właśnie, chciałbym. 

*Leon*

-Myślałem, że mój plan wypali. - powiedziałem smutny. Podeszła do mnie Violetta, lekko się uśmiechając. 
-Ale popatrz, przecież się udało. - powiedziała. 
-Jak to? 
-No przecież wyszli gdzieś razem z tego kina. 
-No faktycznie! - krzyknąłem uradowany. Z tej radości przytuliłem Violettę. -Przepraszam. - powiedziałem puszczając ją. 
-Nic się nie stało. - odpowiedziała śmiejąc się. 
-Ej! Zakochańce, idziecie z nami, czy będziecie tu tak stać i śmiać się ze swojej głupoty? - zapytał Diego.Wystawiłem mu język, na co Violetta się zaśmiała. 
-Idziemy. - odpowiedziała łapiąc mnie za rękę. Czyżby ona coś mi proponowała? 

~*~

Siedzimy sobie w pokoju Francesci. 
-Ale po co wy jedliście te ślimaki? - zapytała moja Viola. Swoją drogą, przez te 3 godziny zostaliśmy parą. 
-Żeby udowodnić, że jesteśmy odważni i męscy. - odpowiedziałem. W tej chwili zadzwonił mój telefon. 
-Ty panie męski, Bieber do ciebie dzwoni. - zaczęli się śmiać. Wystawiłem im język i zobaczyłem kto dzwoni. 
-Halo Fede? Co chcesz? Gdzie ty w ogóle jesteś? - zasypałem go masą pytań. 
-Jesteśmy w tym barze koło parku, weź przyjdź, bo wypiłem za dużo z Ludmiłą i nie możemy stąd wyjść, bo mamy za mało hajsu. - powiedział. Walnąłem się z otwartej ręki w czoło.
-Dobra zaraz będę. - powiedziałem i rozłączyłem się. 
-Co chciał Federico? - zapytał Diego.
-Siedzą w barze, tym koło parku i czekają aż im przyniosę hajs, bo im się skończył, a z dużo wypili. - odpowiedziałem.Wyciągnąłem telefon i zamówiłem taksówkę. 
-Mogę jechać z tobą? - zapytała moja dziewczyna.
-Nie będzie miejsca skarbie. - powiedziałem. 
-Okej. - odpowiedziała i pocałowała mnie w policzek. 

*Federico*

-Ej, a dlaczego nie chcesz ze mną być? - pytam. Ja się aż tak nie narąbałem, jak ona. A jak ktoś jest bardzo pijany to łatwo wyciągnąć od niego takie informacje. 
-Nie powiem. - wystawiła język. -To, że jestem pijana nie znaczy, że nie wiem co się dzieję. - kurde!. 
-Okej, tak tylko pytam. - odpowiadam. 
-Gdzie jest ten Leon? Bania mnie boli. - złapała się za głowę i przymrużyła oczy. 
-Chodź, bo jeszcze spadniesz z tego krzesła. - rozłożyłem ramiona. Dziewczyna wstał, ledwo do mnie doszła. Usiadła mi na kolana i położyła głowę na moim torsie. 

~*~

-Pomóc ci ją nieść? - zapytał Leon. Muszę ją nieść, bo ta usnęła mi na kolanach, a ja nie miałem serca żeby ją budzić. 
-Nie, aż taka ciężka nie jest. - odpowiedziałem. -Wyciągnij klucz z jej torebki i otwórz mi drzwi. - powiedziałem podając jemu torebkę dziewczyny.
-Ok. - wyciągnął klucz i otworzył mi drzwi. Wszedłem i od razu położyłem ją na łóżku. 
-Idź, ja zaraz przyjdę. - powiedziałem zabierając mu klucz. 
-Co ty chcesz jej zrobić? - zapytał zabawnie poruszając brwiami. 
-Chcę ją położyć spać. - odpowiedziałem. 
-Okej, tylko jej nie zgwałć. - zaśmiał się i wyszedł. Ściągnąłem jej biżuterię i położyłem na szafce obok. Wszedłem do łazienki i szukałem tego takiego płynu do starcia makijażu. Dobrze, że miałem dziewczynę i wiem, jak to wygląda. Wziąłem buteleczkę z płynem i wacik, wróciłem do pokoju i usiadłem na skraju łóżka. Wylałem trochę płynu na wacik i zacząłem wycierać oczy dziewczyny. Gdy była już 'umyta' na twarzy odłożyłem brudne waciki.Wygodnie jej będzie spać w ciuchach? Może chociaż jej spodnie ściągnę? Jak pomyślałem tak zrobiłem. Podwinąłem jej bluzkę i złapałem za guzik, jednym zwinnym ruchem odpiąłem go i zsunąłem powoli spodenki. Położyłem je na krzesełku i usiadłem jeszcze raz obok blondynki. Odgarnąłem jej kosmyk z czoła i pocałowałem w nie. Następnie wstałem, ale zostałem złapany za nadgarstek, odwróciłem się w tamtą stronę i zobaczyłem lekko uśmiechniętą blondynkę. 
-Zostań. - poprosiła. Uśmiechnąłem się. 
-Gdzie mam spać? - zapytałem. 
-Na podłodze. - serio? Myślałem, że zaproponuje mi żebym położył się obok niej. -Żartuję. - zaśmiała się. -Możesz się położyć obok mnie. - powiedziała i zrobiła mi miejsce. 
-Z chęcią. - uśmiechnąłem się zalotnie na co ona się zaśmiała. Zająłem miejsce obok niej. Odwróciła się w moją stronę, nasze twarze były bardzo blisko siebie. 
-Dziękuję. - szepnęła. 
-Nie ma za co. - uśmiechnąłem się do niej ciepło. 
-Mogę się do ciebie przytulić? - zapytała. 
-Tak. - odpowiedziałem i rozłożyłem ramiona. Po chwili blondynka była wtulona w mój tors. Tak wtuleni w siebie odpłynęliśmy w krainę Morfeusza. 

__________
Cześć i czołem, kluski z rosołem! :D
Witam Was w ten piękny i strasznie upalny koniec weekendu :D
Mam nadzieję, że rozdzialik wam się podobał :)
Zrobiłam już Leonette, bo tak jakoś :D
I małymi kroczkami zbliża się Fedemila :)) 
I mam nadzieję, że się z tego cieszycie? :D

Besos♥♥

7 komentarzy:

  1. Uno!!! Rozdział świetny!!! Leonetta<3
    Ooooo Lu i Fede<3

    OdpowiedzUsuń
  2. <333 boskie*.* mam śniadanie i później plaża więc przepraszam że krótko

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdzialik :D
    Jejj Leon swatka xd A ten już z Violką :D
    Diego jak zawsze szczery
    Violka zauwazyla jak Fedemila wychodzila
    Luśka sie najebała :')
    Ale Federowi nie udalo sie z niej wyciagnac infodmacji i
    Skonczyl sie im hajs xD
    Fede polozyl ja spac mhmn pewnie liczyl na cos xd
    Zdjal jej spodenki, a Leon mowil ,,nie gwalc jej"! :D
    I sie przytulili 3
    Czekam na nexta ;)
    ~RiCzI
    Ps. Znowu bylam na koncercie dlatego nie moglam wczesnsiej skomemtowac
    ~RiCzI

    OdpowiedzUsuń

CZYTASZ+KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ