niedziela, 13 września 2015

Capitulo 10

"Brak perfekcji jest piękny. Szaleństwo jest geniuszem.
Lepiej być absolutnie niedorzecznym, niż absolutnie nudnym"
~Marilyn Monroe

*Cande*

Czas zacząć plan. Mam nadzieję, że wypali, bo jak nie to on mnie zabije. 
-Lu? Możemy pogadać sam na sam? Mam do ciebie małe pytanie. - zapytałam się blondynki podchodząc do niej. 
-Jasne. - uśmiechnęła się. Boże, tak mi jej szkoda. Ale muszę. 
-Wy możecie pójść do Starbucks'a. My dojdziemy. - powiedziałam do reszty. Ci się zgodzili i poszli. 
-To o co chciałaś zapytać? - zapytała przyjaźnie. 
-Czemu Diego tak zareagował? Jak wtedy rozmawiałaś z Felipe? - tylko to mi przyszło do głowy. 
-Nie powinnam tego mówić. - odpowiedziała. 
-Proszę, bo mi zależy na Diego. - powiedziałam. Zdziwiła się. 
-Na serio? - zapytała. 
-T-tak. Podoba mi się.

*Ludmiła*

Wow. To mnie zatkało. Nie chcę jej zranić mówiąc, że Diego kocha Fran. Ale muszę.
-No dobrze. - zaczęłam. -Wyszedł, bo nie chciał dłużej słuchać o Felipe. Ponieważ jest o niego zazdrosny.
-Ale dlaczego zazdrosny? - zapytała.
-Bo Diego jest zakochany we Francesce. - powiedziałam. Widziałam smutek w jej oczach. Chciałam ją przytulić, ale zostałam złapana za biodra i przyciśnięta do kogoś, próbowałam się wyrwać. Ale na marne. Poczułam też, że coś zostaje mi wsadzone do ust i po chwili odpłynęłam. Słyszałam, jeszcze tylko ciche wołanie Cande.

*.....*

-Dobra robota siostrzyczko. - powiedziałem do rudej.
-Dobra, a teraz dawaj hajs. - wyciągnęła rękę w moją stronę. Z kieszeni kurtki wyciągnąłem plik pieniędzy.
-Nie wydaj na głupoty. - powiedziałem.
-Postaram się. - odpowiedziała.
-Powiedz im, że Ludmiła źle się poczuła i poszła do hotelu.
-Okej. - wziąłem blondynkę na ręce i zaniosłem do samochodu. Posadziłem na miejscu pasażera, a sam usiadłem za kierownicą. I ruszyłem w stronę motelu. Zaniosłem dziewczynę do mojego pokoju i położyłem na łóżku. Czas zacząć zabawę. Uśmiechnąłem się.

*Federico*

Długo nie ma Cande i Lu. Martwię się o nie. Dobra, martwię się o Ludmiłę. O idzie Cande. Ale gdzie jest Lu?
-Gdzie jest Ludmiła? - zapytałem, kiedy do nas podeszła.
-Powiedziała, że jest zmęczona i poszła do hotelu. - odpowiedziała.
-A okej.
-Idziemy zwiedzać? Już odpoczęłam. - zapytała Viola.
-Jeszcze chwilę odpocznijmy. - jęknął Leon, który siedział na jednym krześle, a nogi miał na drugim. Chciało mi się z niego śmiać.
-No to jeszcze z dziesięć minut posiedzimy i pójdziemy. - odpowiedziała ruda.

______________________
Dobra jest :D
Krótki, bo krótki.
Nie mam siły na nic ;c
I już mam pierwszą jedynkę XD Z biologii za brak zadania domowego :'') Super xd
Mam nadzieję, że i tak wam się podoba :)))

Kochamy♥♥♥
~Ola y Mar :**

6 komentarzy:

  1. Cudeńkooooo *,*
    Ja wiedziałam od samego początku że coś jest nie tak z tą rudą małpą -,-
    Lusia :'(
    Ciekawi mnie reakcja Federa jak się o wszystkim dowie xD
    Ty zboczeńcu zostaw Lusie bo jak Feder do ciebie przyjdzie to odechcę ci się ją gwałcić -,-
    Czekam na kolejny rozdział :*

    Kocham, Tini ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny <3 niech Już będzie Diecesca <3 głupia Cande porwali Ludmiłe :(( czekam na next

    OdpowiedzUsuń

CZYTASZ+KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ