"Ludzie nie stają się gejami, lesbijkami czy biseksualistami.
Ludzie po prostu zakochują się w innym człowieku"
~Calum Hood ♥♥
Perspektywa Ludmiły:
Po zjedzonym śniadaniu poszłam do salonu, w którym siedzieli chłopaki.
-Jak macie siłę to możemy gdzieś wyjść. - zwróciłam się do nich siadając obok Michaela.
-Pewnie, z chęcią pozwiedzamy. - odpowiedział.
-To idę się jakoś ubrać i ogarnąć. - ruszyłam do swojego pokoju.
Z szafy wyciągnęłam białą koszulkę z czarnymi rękawami 3/4 i czarne rurki. Poszłam do łazienki i ubrałam wybrane ciuchy. Przebrana stanęłam przed lustrem.
-Żegnajcie. - chwyciłam nożyczki leżące na szafce i obcięłam włosy.
Zadowolona z długości odłożyłam ostre narzędzie i zabrałam się za zbieranie włosów. Wzięłam do ręki szczotkę i zaczęłam je rozczesywać. Jeszcze przed chwilą miałam je do tyłka, teraz do łopatek. Wyszłam z łazienki i ruszyłam do salonu, w którym nadal siedzieli.
~*~
-Ale czemu je obcięłaś? - zapytał Ashton.
-Po prostu już były za długie. - wzruszyłam ramionami. -Jakie chcecie lody? - zapytałam będąc już w środku lodziarni.
-No wiesz.. - zaczął Cal.
-Och zamknij się, pytałam normalnych ludzi. - chłopacy się zaśmiali, a Calum obrażony poszedł zająć stolik.
-Ja wiśniowe, Cal lubi czekoladowe, Luke waniliowe, a Ash pistacjowe. - powiedział za wszystkich Michael i poszedł z chłopakami do NieAzjaty.
~*~
-PIGWINY! - pisnął Luke i podbiegł do barierki o mało co nie wpadając do środka.
-Aż tak je lubisz? - zapytałam podchodząc.
-A jak ich nie lubić? Przecież one są urocze. - zaczął się uśmiechać.
-Niech będzie. - wzruszyłam ramionami.
-Ej co jest?
-Zastanawiam się co robił Federico na tej imprezie. - odpowiedziałam. -Nie zna Vittorii.
-Może przyszedł pogadać czy coś.
-Przyszedł, ale jakoś mnie nie szukał, więc nie mógł przyjść do mnie.
-Może nie mógł cię znaleźć?
-Cały czas byłam w kuchni. - powiedziałam. -A był na górze. - mój mózg zaczął pracować. -Może czegoś szukał?
-Ale niby czego?
-No właśnie nie wiem.
-Może zna się z Mike'm?
-Tego też nie wiem. - westchnęłam.
Naprawdę chciałabym wiedzieć co tam robił.
-Ej ludzie! Są inne zwierzęta. - krzyknął loczek.
Perspektywa Federico:
-I co? Znalazłeś? - zapytał ciemny.
-A widzisz jakbym to miał? - syknąłem.
-Nie wiem o co ci chodzi, ale ni musisz się na nas wyżywać. - syknął Leon.
-Twój pieprzony kuzyn przystawia się do Ludmiły.
-Z tego co wiem to ze sobą mieszkają, więc pewnie są już razem/ - prychnął. -Mogłeś się trochę wtedy opanować to nadal mieszkała by u ciebie.
-Czy to chcesz mi coś powiedzieć?
-Tak, jesteś chamskim chujem. - syknął. -Rozumiem, że możesz mieć zły humor, możesz nas wyzywać, ale dziewczyn się kurwa nie bije. - wyszedł trzaskając drzwiami.
-A ty chcesz coś powiedzieć? - zwróciłem się do Brodwaya.
-Nie. - od razu wyszedł z pomieszczenia.
-Kurwa. - zrzuciłem z biurka wszystko co się na nim znajdowało.
-----------
kolejny krótki, I know ;')
przepraszam, ale nie mam siły.
Pisałam go w tydzień, w którym byłam chora i nadal jestem :')
przepraszam za wszystkie błędy, powtórzenia etc.
ily ♥