Naprawdę nie chcę tego kończyć, bo uwielbiam pisać i dzielić się tym z innymi, ale jak nie ma nikogo, kto to oceni, pochwali, skomentuje to jest bez sensu. Nigdy nie chciałam kończyć z prowadzeniem tego bloga. Zżyłam się z nim, z czytelnikami i po prostu mi ciężko. Ale tak jak już pisałam; nie ma dla kogo pisać - nie ma po co pisać.
Chciałabym Wam jeszcze bardzo podziękować za 40 tys. wyświetleń! To jest naprawdę ogromny sukces, zwłaszcza dla mnie. Bo pomimo tego, że uwielbiam pisać, wiem również, że nie potrafię. Znam zasady pisowni, ale zawsze dodaję za dużo przecinków lub w ogóle ich nie dodaje. Albo na przykład nie potrafię składać poprawnie zdań. No cóż, nie da się być idealnym. Dużo czytelników mnie opuściło, przez to, że przestałam pisać historię o Violetcie. Ale to nie tak, że już jej nie lubię. Oczywiście, że lubię. Po prostu wszystkie pomysły na historię z postaciami z V. czy z samymi aktorami, wyparowały. Jakby mój mózg wyprał wszystko związane z Violettą, co mogłabym wykorzystać na bloga. Może to dziwnie brzmieć, bo zaczęłam nową historię i na nią miałam pomysł. Ale to tylko dlatego, że nie było w kółko tych samych postaci. Violetta w telewizji, Violetta na blogach, Violetta na youtube, Violetta na twitterze. To może zbrzydnąć. Dlatego chciałam się choć na chwilę od tego wszystkiego odseparować. Żeby poukładać wszystko od początku i może po kilku dniach, tygodniach czy miesiącach wrócić tutaj z nowymi, świeżymi pomysłami związanymi z Violettą.
Chciałabym podziękować każdej osobie, która weszła na mojego bloga, zostawiła komentarz czy po prostu trafiła tutaj przypadkiem i zostawiła jedno czy tam dwa wyświetlenia. Może wydawać się to głupie, ale z każdym wyświetleniem cieszyłam się coraz bardziej. Jeszcze rok temu w marcu nie przypuszczałabym, że zacznę pisać. Ha! Wyśmiałabym tego kogoś i powiedziała "Niezły żart!", ale jestem. Piszę właśnie tę notatkę i prawie płacze.
Dziękuję z całego serca za 995 komentarzy! I za 13 obserwatorów. Dzięki blogowi poznałam super osoby, pomińmy fakt że prawie wszystkie nazywają się Julia haha
No cóż, nie ma po co przedłużać.
To już jest najprawdopodobniej koniec. Nic więcej się tu raczej nie pojawi, chyba że będę miała jakiś przebłysk i coś wymyślę.
Udanych i bezpiecznych wakacji!
Kocham xx
Ola